« poprzedni wątek | następny wątek » |
221. Data: 2004-11-13 14:04:47
Temat: Re: Pieni?dze w małżeństwie - czyli ...
Użytkownik "Karolina "duszołap" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl> napisał
w wiadomości news:cn53fs$295$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Jacek wrote:
>
> > Ale dalej nie napisałaś czym się objawia, bo jak zrozumiałem Twój post
> > to napisałaś o pasjach. A stan o którym piszesz może dotyczyć zarówno
> > przyjaciół jak i małżonków.
>
> Napisałam wcześniej w tym wątku i nie chce mi się pisać kolejny raz
> tylko dlatego, że Tobie nie chce się czytać tego, co padło wcześniej.
Czytałem .....
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
222. Data: 2004-11-13 14:40:22
Temat: Re: Pieni?dze w małżeństwie - czyli ...Jacek wrote:
>>>Ale dalej nie napisałaś czym się objawia, bo jak zrozumiałem Twój post
>>>to napisałaś o pasjach. A stan o którym piszesz może dotyczyć zarówno
>>>przyjaciół jak i małżonków.
>>
>>Napisałam wcześniej w tym wątku i nie chce mi się pisać kolejny raz
>>tylko dlatego, że Tobie nie chce się czytać tego, co padło wcześniej.
>
> Czytałem .....
I co, spodziewasz się, że do tego wszystkiego, co napisała Dunia, a pod
czym pozwoliłam sobie się podpisać jak pod własnym, plus jeszcze to, co
dodałam o szacunku, zaufaniu i seksie -- że dodam do tego wspólne picie
herbaty (on z cytryną, ja bez, trzeba o tym pamiętać!) i zachwycanie
się: "Kochanie! Jakie świetne skarpetki sobie kupiłeś, czekaj, skoczę na
to konto otworzyć szampana, a Ty je przymierz i pokaż się jak
wyglądasz!" to wtedy będzie to pełnia związku? ROTFL. ROTFLMAO. Auć.
PS. Chciałabym przy okazji zauważyć, że ja tam nikomu nie sugeruję, że
jego związek jest zakłamany, smutny i w ogóle jest związkiem przez duże
Gie, bo różni się od mojego, jedynie słusznego i jedynego godnego
powielania.
PPS. I w dodatku mam się za osobę mało tolerancyjną. W przeciwieństwie
do tych, co tolerancją aż ociekają, ale nie mogą pojąć, że ktoś żyje
inaczej i, o zgrozo!, jest mu z tym dobrze.
PPPS. Tak, naprawcie mnie, przecież nie może mi być dobrze, w takim
płytkim związku opartym wyłącznie na seksie i braku zachwytu nad
sweterkiem TŻ to mi się może najwyżej wydawać, że jest mi dobrze.
Pozdrawiam,
Karola zrotflowana (ach, usenet, ten słodki usenet...)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
223. Data: 2004-11-13 15:07:43
Temat: Re: Pieni?dze w małżeństwie - czyli ...Dnia Sat, 13 Nov 2004 14:24:43 +0100, "Karolina \"duszołap\" Matuszewska"
zgodnie z prawdą skłamał(a):
> Mojego TŻ interesuje psychiatria i fotografia. Mnie struny
Superstruny czy może gitara?
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
224. Data: 2004-11-13 16:09:27
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Sowa <m...@w...pl> napisał(a):
> O tym, o co ją pytałam i co mnie w tym wątku interesuje - czemuż to,
> kompletnie nie mając doświadczenia z uwspólnionym kontem, sugeruje
> posiadaczom takowego, że trzeba się tłumaczyć z wydatków.
a jak powiem, ze mam doswiadczenie z uwspolnionym kontem z poprzednim
partnerem i ze w ramach comiesiecznego sprawdzania wyciągu trzeba bylo
potwierdzac czy sie cos kupilo, wyplacilo gotówke zeby miec pewnosc, ze nikt
nie zeskanowal karty w restauracji czy ukradl nr karty kredytowej przez net?
i co wtedy, wszystkie Twoje żalosne zalozenia diabli biorą, prawda?
nikomu nie sugerowalam, ze w przypadku wspolnego konta trzeba sie tlumaczyc z
wydatkow, DLA MNIE to bylo nieprzyjemne i DLA MNIE bylo to tlumaczenie sie,
kapewu?
pozwolisz, ze w jedym poście odpisze na wszystkie Twoje zarzuty, bo nie za
bardzo mam czas, ze sie tak intensywnie jak Ty udzielac na tym forum;
1. nie znosze zakupów, zwlaszcza ubraniowych jest to dla mnie wielka
meczarnia i problem, ktorego nie da sie jednak uniknąć i dlatego nie widze
potrzeby opowiadania TŻetowi o tym i nie sądzę zeby go to zainteresowalo,
przy okazji nie życzę sobie na podstawie tak "patologicznego" wg Ciebie
zachowania wysuwania dalece idących wniosków o jakości mojego związku
2. wymiana co i gdzie kupilam przedwczoraj miala na celu tylko i wylacznie
pokazanie jakby wygladał moj monolog, kiedy mialabym opowiedziec o tych
zakupach, do tego doszlyby jeszcze ceny, rozmiary, kolory, fason bo trzeba
byc przeciez dokladnym, mąż nie bylby odpowiednim dla mnie partnerem takiej
rozmowy, raczej przyjaciolka, ale skoro i tak nie lubie zakupow, wiec nawet i
jej nie zameczam takimi wyliczankami, zawsze wychodzilam z zalozenia ze
rozmawiam z ludzmi na tematy, ktore interesują OBIE strony
3. jesli Ci imponują marki Reserved, Kappahl czy C&A to wspolczuje, wszystkie
rzeczy kupilam z przecen - jesli taka informacja mialaby zlagodzic Twoja
agresje w stosunku do mnie
Przy okazji zastanawia mnie jeden fakt - czemu osoby mające wspolne konta w
rodzinach, tak jak np. Kaszycha, Sowa, Jacek i inni za wszelka cene probuja
udowodnic, ze to zle rozwiazanie, nawet ekstrapolują to na inne aspekty
związku, skąd ten brak tolerancji u osob z, moglabym zalożyc, bardziej
konserwatywnym podejsciem do zycia i zwiazkow?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
225. Data: 2004-11-13 16:18:55
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Użytkownik "Agnieszka Krawczyk" <m...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:cn5bjn$sdr$1@inews.gazeta.pl...
> a jak powiem, ze mam doswiadczenie z uwspolnionym kontem z poprzednim
> partnerem i ze w ramach comiesiecznego sprawdzania wyciągu trzeba bylo
> potwierdzac czy sie cos kupilo, wyplacilo gotówke zeby miec pewnosc, ze
nikt
> nie zeskanowal karty w restauracji czy ukradl nr karty kredytowej przez
net?
> i co wtedy, wszystkie Twoje żalosne zalozenia diabli biorą, prawda?
> nikomu nie sugerowalam, ze w przypadku wspolnego konta trzeba sie
tlumaczyc z
> wydatkow, DLA MNIE to bylo nieprzyjemne i DLA MNIE bylo to tlumaczenie
sie,
> kapewu?
Przecież on był tylko ostrożny.
Co Cię tak denerwowało?
> 1. nie znosze zakupów, zwlaszcza ubraniowych jest to dla mnie wielka
> meczarnia i problem, ktorego nie da sie jednak uniknąć i dlatego nie widze
> potrzeby opowiadania TŻetowi o tym i nie sądzę zeby go to zainteresowalo,
> przy okazji nie życzę sobie na podstawie tak "patologicznego" wg Ciebie
> zachowania wysuwania dalece idących wniosków o jakości mojego związku
Więc przypadkiem trafiłaś do tych wszystkich sklepów.
> 2. wymiana co i gdzie kupilam przedwczoraj miala na celu tylko i wylacznie
> pokazanie jakby wygladał moj monolog, kiedy mialabym opowiedziec o tych
> zakupach, do tego doszlyby jeszcze ceny, rozmiary, kolory, fason bo trzeba
> byc przeciez dokladnym, mąż nie bylby odpowiednim dla mnie partnerem
takiej
> rozmowy, raczej przyjaciolka, ale skoro i tak nie lubie zakupow, wiec
nawet i
> jej nie zameczam takimi wyliczankami, zawsze wychodzilam z zalozenia ze
> rozmawiam z ludzmi na tematy, ktore interesują OBIE strony
Można było powiedzieć że kupiłaś piękny czerwono-szary sweter.
Tylko czy wtedy wiedzielibyśmy jak łatwo byłoby nie męczac się wydać te
kilkaset złotych.
Nie zrozumielibyśmy męki która przeszłaś.
> 3. jesli Ci imponują marki Reserved, Kappahl czy C&A to wspolczuje,
wszystkie
> rzeczy kupilam z przecen - jesli taka informacja mialaby zlagodzic Twoja
> agresje w stosunku do mnie
Jesteś naprawdę sprytna, brawo.
> Przy okazji zastanawia mnie jeden fakt - czemu osoby mające wspolne konta
w
> rodzinach, tak jak np. Kaszycha, Sowa, Jacek
dotąd rozumiem ale dalej chyba uciekły Ci jakieś słowa
> i inni za wszelka cene probuja
> udowodnic, ze to zle rozwiazanie, nawet ekstrapolują to na inne aspekty
> związku, skąd ten brak tolerancji u osob z, moglabym zalożyc, bardziej
> konserwatywnym podejsciem do zycia i zwiazkow?
bo nie wiem kto co próbuje udowodnić
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
226. Data: 2004-11-13 20:27:41
Temat: Re: Pieni?dze w małżeństwie - czyli ...Użytkownik Jacek napisał:
>>Ale
>>nasz związek nie opiera się na "pamiętaniu, kto pije bez cytryny".
>
>
> A możesz napisać na czym się opiera ?
Masz zamiar rozbierać istote cudzego związku na czynniki pierwsze?
Nie przychodzi Ci do głowy, że tego nie da się opisać, zdefiniować?
Po prostu - dobrze mi, czuję się bezpiecznie i nic nie musze mówić, by
sie rozumieć.
Reszta to uatrakcyjniający dodatek.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
227. Data: 2004-11-14 10:13:57
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Użytkownik krys napisał:
>
> Eulalka, bój się Boga, to ile Ty wydajesz?;-)))
IMO - zupełnie niedużo.
Samych stałych opłat mam ok. 1600 zł (w tym czynsze, kablówki, telefon,
prąd, gaz, ogrzewanie, ubezpieczenie, przedszkole i obiady w szkole).
Na życie wydaję 400 zł tygodniowo (w tym chemia i inne pierwszej
potrzeby - rajstopy, skarpetki, fryzjer, kosmetyczka, papierosy).
Na ciuchy, buty biorę z tego co się udaje odłożyć.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
228. Data: 2004-11-14 12:40:04
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Użytkownik "Agnieszka Krawczyk" <m...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:cn5bjn$sdr$1@inews.gazeta.pl...
> Sowa <m...@w...pl> napisał(a):
> potwierdzac czy sie cos kupilo, wyplacilo gotówke zeby miec pewnosc, ze
nikt
> nie zeskanowal karty w restauracji czy ukradl nr karty kredytowej przez
net?
> i co wtedy, wszystkie Twoje żalosne zalozenia diabli biorą, prawda?
> nikomu nie sugerowalam, ze w przypadku wspolnego konta trzeba sie
tlumaczyc z
> wydatkow, DLA MNIE to bylo nieprzyjemne i DLA MNIE bylo to tlumaczenie
sie,
> kapewu?
Ty nigdy nie sprawdzasz wydruków ze swojego osobistego konta _nie
wspólnego_?. Jeśli tak, to uważasz, że w związku z tym zamęczasz samą
siebie? Myślę, że warto kontrolować wyciągi bankowe bez względu na to, czy
konto jest wspólne, czy oddzielne, więc nie jest to argument za oddzielnym
kontem.
Dla mnie tłumaczenie się z wydatków to co innego, niż odfajkowanie na
wyciągu bankowym transakcji - to odpowiadanie na pytania i zarzuty:
dlaczego? po co? czy trzeba było? czy nie za drogie to? itd. itp. -
sugerowanie drugiej osobie, że jest nie do końca odpowiedzialna, a co za tym
idzie okazywanie braku zaufania.
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
229. Data: 2004-11-14 12:44:39
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Użytkownik "Agnieszka Krawczyk" <m...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:cn5bjn$sdr$1@inews.gazeta.pl...
> Przy okazji zastanawia mnie jeden fakt - czemu osoby mające wspolne konta
w
> rodzinach, tak jak np. Kaszycha, Sowa, Jacek i inni za wszelka cene
probuja
> udowodnic, ze to zle rozwiazanie, nawet ekstrapolują to na inne aspekty
> związku, skąd ten brak tolerancji u osob z, moglabym zalożyc, bardziej
> konserwatywnym podejsciem do zycia i zwiazkow?
A poza tym, rozdzielność majątkowa jest bardziej konserwatywna, niż Ci się
wydaje.
Pozdr.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
230. Data: 2004-11-14 13:30:21
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:cn7jmu$1r5$1@phone.provider.pl...
> Ty nigdy nie sprawdzasz wydruków ze swojego osobistego konta _nie
> wspólnego_?. Jeśli tak, to uważasz, że w związku z tym zamęczasz samą
> siebie? Myślę, że warto kontrolować wyciągi bankowe bez względu na to, czy
> konto jest wspólne, czy oddzielne, więc nie jest to argument za oddzielnym
> kontem.
Wszyscy zalecają sprawdzanie transakcji po to by możliwie szybko wychwycić
oszustwo.
Dlaczego dla Agnieszki to problem wie ona sama i może jej były partner.
> Dla mnie tłumaczenie się z wydatków to co innego, niż odfajkowanie na
> wyciągu bankowym transakcji - to odpowiadanie na pytania i zarzuty:
> dlaczego? po co? czy trzeba było? czy nie za drogie to? itd. itp. -
> sugerowanie drugiej osobie, że jest nie do końca odpowiedzialna, a co za
tym
> idzie okazywanie braku zaufania.
Dla mnie też to dwie różne rzeczy.
Pozdrawiam
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |