Data: 2009-12-27 20:22:33
Temat: Re: Pieniądze są w życiu najważniejsze...
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
>>> Masz skostniałe poglądy na to, co dziś dzieje się w przeciętnej kuchni. A
>>> moja nie jest przecietna - dla mnie jest jedną z wielu spraw mnie
>>> interesujących. I z jej okien np widac to:
>>> http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,73343,621521.htm
l
>>> i wiele innych.
>> I co przeczytałaś artykuł, ja takich artykułów czytam na pęczki. Jakie
>> są wnioski?
>> Przeczytałaś kim, jest asystentka zarządu (dla mnie nadal sekretarka),
>
> Sekretarka a asystentka to nie to samo.
> Ale dla Ciebie - może być.
Oba stanowiska mogą istnieć w firmie równolegle. Kompetencje się wtedy
pokrywają, różnica jest taka, że sekretarka się skupia na całości, a
asystentka na prezesie i zarządzie. Nadal jednak wykonują tę samą pracę,
jeżeli chodzi o jej charakter.
>> ja tego czytać nie muszę, bo znam osobiście te panie i tych panów i wiem
>> czym się konkretnie zajmują.
>> Widzisz różnicę?
>
> Nie: też znam osobiście takie osoby i generalnie są to dziewczyny jadące na
> urodzie. Bez studiow nawet. O tym niżej.
A jakie to kierunkowe studia powinna skończyć sekretarka wg Ciebie, żeby
być kompetentna? I dlaczego musi być brzydka?
>> Nie zrozumiałaś. Wyślij tej dziewczynie linka do tej dyskusji.
>
> Myślę, że już to ktoś zrobił. A mnie to do niczego niepotrzebne. Takich jak
> ona są setki. Sama znam kilka takich: uroda minęła i nagle się okazuje, że
> jednak nie mają odpowiednich kwalifikacji - a na ich miejsce przyjmuje się
> identyczną, tylko młodsza osobę :->
Dalej nie rozumiesz. Obrzucasz kogoś błotem, kogoś, kto nie ma nicka XL,
Paulinka itd., tylko ma imię i nazwisko. Nie znasz tej dziewczyny,
wróżysz z fusów na podstawie jej CV, przenosisz na nią swoje stereotypy.
Klasyczny sposób w jaki podnosisz swoje poczucie własnej wartości.
>>> Publikuje w branżowej prasie naukowej. Nie mam ambicji kierować Cie tam, bo
>>> nie mam ambicji Cie przekonywać, że mówię prawdę :-)
>> Jasne.
>
> Zwłaszcza, że i tak niczego byś z tych publikacji nie zrozumiała, poza
> imieniem i nazwiskiem, naprawdę :-)
> No bo co rozumiesz np z "kinetycznego rozdziału enancjomerów kwasu
> migdałowego w reaktorze kolumnowym"? - ja też niewiele :-)
Oczywiście, że nie rozumiem, nie jestem doktorantem wyższej uczelni
specjalizującym się w tej tematyce. Dodatkowo przypuszczam, ze ani ta
publikacja nie rewolucjonizuje świata nauki ani Twoja córka w Polsce nie
będzie zamożna dzięki swoim publikacjom.
Stawianie kompetencji sekretarki z "kinetycznym rozdziałem enancjomerów
kwasu migdałowego w reaktorze kolumnowym" jest dla mnie tym bardziej
zabawne i dobitnie świadczące, ze u Ciebie zawsze będzie funkcjonował
podział na My i gorsi oni.
>>>> Gdybyś nie była tak upierdliwie wyniosła i zaślepiona, potrafiłabyś
>>>> docenić każda pracę.
>>> Doceniam każdą. Ale nie TĘ, która pomimo braku kwalifikacji jest opłacana.
>> Przykłady jakieś?
>> O Panu Mietku od szamba się nie wypowiedziałaś.
>
> Ponieważ nie zrozumiałam, o jakim Mietku mowa. My mamy kanalizację. Już.
Masz też rozum i potrafisz się odnieść do przykładu.
Pan Mietek, czyli osoba posiadająca umiejętności, których Ty nie
posiadasz, osoba która robi coś, czego Ty sama nie chciałabyś robić i
dodatkowo tej osobie płacisz.
>>>> Nie masz szacunku dla niczego, co nie jest wytworem
>>>> Twoim i Twojej rodziny.
>>> Chciałabym docenić jej pracę, ale jak widać ona sama nie jest doceniana, bo
>>> juz się ogłasza...
>> Ma profil na modnym serwisie tylko tyle.
> Pytanie: po co?
"GoldenLine jest społecznością skupioną na rozwoju kariery i życia
zawodowego. Pomoże Ci poznać ludzi, zaistnieć w branży i monitorować
rynek pracy."
Czy z tego wynika, że ta pani szuka pracy?
--
Paulinka
|