« poprzedni wątek | następny wątek » |
221. Data: 2009-12-25 20:39:38
Temat: Re: Pieniądze są w życiu najważniejsze..."Stalker" <t...@i...pl>
news:c4ef6470-38cd-41ab-b611-982b7d28b231@upsg2000gr
o.googlegroups.com...
> On 25 Gru, 21:01, "Robakks" <R...@g...pl> wrote:
>> A po co mam wierzyć w coś co JEST?
>> Ty nie wierzysz w Książkę Telefoniczną, a ja nie wierzę w Boga.
>> Skoro Bóg jest tak jak jest Księżyc, Słońce, Ziemia a więc
>> jest fizycznie - dlaczego mam wierzyć skoro JEST nie wymaga
>> wiary tylko doświadczania. Chodzę do Kościoła doświadczać,
>> ale robię to bardzo rzadko, bo przecież Bóg JEST nie tylko
>> w niedzielę i Święta ale także na codzień i wcale nie musi się
>> chodzić do Kościoła by doświadczać to co JEST. :-)
>> Robakks
>> *°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸
> Dawkins opisał w "Bogu urojonym" pewien sposób postregania
> Boga, jego zdaniem charakterystyczny np. dla Einsteina.
> Robakks, czy ty jesteś religijny w sensie einsteinowskim? :-)
>
> Stalker, ciekawy
Jeśli Einstein umiał odróżnić Bogów papierowych, którzy istnieją
jako mem w legendach i podaniach od Boga poznawalnego, który
JEST w obiektywnej rzeczywistości, Boga, którego się doświadcza
- to pogląd na temat Bogów mielibyśmy z Einsteinem identyczny;
obawiam się jednak, że za jego czasów i w jego języku
nie było jeszcze znane rozróżnienie ISTNIEĆ od BYĆ. :-)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości i nie tylko :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
222. Data: 2009-12-25 21:10:48
Temat: Re: Pieniądze są w życiu najważniejsze...darr_d1 pisze:
> On 25 Gru, 00:42, Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> wrote:
>
>> Miałam kiedyś tych pieniędzy bardzo mało i miałam też całkiem sporo.
>> Znam oba stany.
>> Wydaje mi się, że masz jakieś finansowe poczucie stabilizacji teraz i
>> nie wyobrażasz sobie tego utracić. A może inaczej wyobraziłeś sobie, co
>> by było, jakby zabrakło na ratę kredytu, stąd wniosek, ze pieniądze są w
>> życiu najważniejsze.
>> Nie są najważniejsze.
>>
> Ja uważam, że są. W pewnych określonych sytuacjach w życiu musimy je
> mieć i wtedy właśnie są one nam niezbędne, stają się dla nas
> najważniejsze.
One są tylko środkiem, który w pewnych sytuacjach staje się bardzo ważny.
Najważniejsze jest przecież zdrowie dziecka, a nie pieniądze na jego
leczenie. Pieniądze to tylko środek, żeby zrealizować cel.
>>> Ja być może źle zacząłem od początku, nie do końca precyzyjnie
>>> sformułowałem swoje założenia. Chodzi mi jednak głównie o takie
>>> właśnie sytuacje - nagłe, wyjątkowe, w których bez kasy jesteśmy
>>> kompletnie bezradni i bezsilni. Zdarza się i tak, że mając forsę nie
>>> możemy nic zrobić i na nic ona nam się zda. Mnie jednak chodzi o takie
>>> sytuacje, w których musimy ją mieć bo mogłaby nam ona w czymś pomóc, a
>>> nie mamy jej. I nie mamy do kogo zwrócić się po nią. I co wtedy?
>> Wtedy chowasz dumę do kieszeni i idziesz do odpowiednich instytucji po
>> zasiłek, jedzenie, lekarstwa, a sam robisz wszystko, żeby dzieciom
>> jedzenia i lekarstw nie musiały dawać te instytucje, biorąc każda pracę
>> jaka się nawinie i nie utyskując, że kiedyś się na wakacje do ciepłych
>> krajów jeździło.
>>
> Tak, tak - a instytucje czekają tylko żeby cudzym dzieciom jedzenie i
> lekarstwa dawać. I są one dostępne dla każdego. Zwłaszcza dla tych
> którzy jeździli do ciepłych krajów. Zresztą takim ludziom raczej
> rzadko kończą się pieniądze - no chyba że na kredyt faktycznie
> jeździli.
Ludziom plajtują firmy, zdarzają się różne życiowe klęski, po co
powstaje tyle fundacji, które takim ludziom niosą pomoc?
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
223. Data: 2009-12-25 21:15:43
Temat: Re: Pieniądze są w życiu najważniejsze...Chiron pisze:
> Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
> wiadomości news:hh12ae$8m8$26@node1.news.atman.pl...
>> Chiron pisze:
>>> Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
>>> wiadomości news:hh11ki$8m8$24@node1.news.atman.pl...
>>>> Chiron pisze:
>>>>> Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
>>>>> wiadomości news:hh109c$8m8$15@node1.news.atman.pl...
>>>>>> XL pisze:
>>>>>>> Dnia Fri, 25 Dec 2009 01:24:44 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Rób sobie dla przyjemności, co chcesz polskiej gospodarce ze
>>>>>>>> znajomością języków się nie przysłużysz, bo z wyboru nie pracujesz
>>>>>>>> zawodowo.
>>>>>>> A jest zakaz uczenia się dla przyjemności oraz powszechny obowiązek
>>>>>>> przysługiwania się polskiej gospodarce?
>>>>>> Od tej 'dupo.dajki' idą składki na Twoje dzieci, a Ty figurujesz, jako
>>>>>> osoba, która po 50 roku życia trzeba dokształcać, bo nie zarabia na
>>>>>> większość, w dodatku z tego korzystasz za nasza kasę.
>>>>>>
>>>>>>>> A kurs księgowości sobie skończ, żeby być księgową trzeba mieć
>>>>>>>> praktykę. W tym zawodzie inaczej się nie da. Zaprenumeruj Buchaltera
>>>>>>>> tak na zaś.
>>>>>>> Ale ja WCALE nie chcę być księgową! Chcę tylko pomagać MŚK bardziej,
>>>>>>> niż
>>>>>>> dotąd. Nie potrzebujemy księgowej. Korzystamy z Biura Rachunkowego.
>>>>>> Biuro rachunkowe wielką literą, prawie jak Prawda i Miłość Chirona.
>>>>>>
>>>>>>>> Nie pisałam, że na stanowisku, kiedy jest potrzebny angielski
>>>>>>>> zatrudnia się człowieka bez znajomości tego języka, pisałam o
>>>>>>>> warunkach omawianego kontraktu.
>>>>>>> A ja piszę cały czas o zatrudnianiu człowieka bez kwalifikacji.
>>>>>> Na stanowisku sekretarki w firmie, która nie ma kontaktów
>>>>>> międzynarodowych angielski jest zbędny.
>>>>> Właśnie wróciłem z Pasterki- i tak sobie podczytuję. Paulinko- a czym
>>>>> dla Ciebie konkretnie- czym są te Święta?
>>>> Spotkaniem z rodziną. Przede wszystkim. Nie widziałam mojego brata ponad
>>>> pół roku. Z choinką ubraną w domu u siebie i rodziców, z przygotowaniem
>>>> potraw, ze wspomnieniami, jak to kiedyś było, z szukaniem prezentów, z
>>>> opłatkiem i śmiechem, ze co roku sobie życzymy to samo, z rozgardiaszem
>>>> w kuchni. A teraz, kiedy mam dzieci z nastrojem dodatkowej wyjątkowości
>>>> tego wydarzenia, bo ja jestem wodzirejem i wiem, że moje dzieci tak
>>>> zapamiętają ten czas, jak będę potrafiła im stworzyć ten czas bliskości.
>>>>
>>>
>>> Dziękuję. A czy w jakiś sposób- jeśli tak- to jak i w jakim stopniu-
>>> wiążesz te Święta z narodzinami Boga, przyszłego Odkupiciela ludzi?
>>>
>> Chiron wierzę w Boga, Chrystusa, ale nawet dzisiaj nie potrafię tego
>> wkomponować w katolickie ramy. Ufam, że swoim życiem Go nie zawiodę.
>
>
>
> Paulinko- to w żadnym razie nie jest odpowiedzią na moje pytanie. Pytanie
> brzmiało:
> "A czy w jakiś sposób- jeśli tak- to jak i w jakim stopniu- wiążesz
> te Święta z narodzinami Boga, przyszłego Odkupiciela ludzi?"
W sposób oczywisty. Boże Narodzenie dla mnie to nie tylko pamiątka
narodzin Jezusa, to przede wszystkim refleksja nad jego życiem i naukami.
> natomiast Ty zmieniłas je na pytanie, którego nie zadałem: "Czy wierzysz w
> Chrystusa i potrafisz tę wiarę wkomponować w katolickie ramy?". Ja o to nie
> spytałem. Czy odpowiesz mi na moje pytanie?
J.w. w tym celu nie idę do kościoła i nie idę do spowiedzi.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
224. Data: 2009-12-25 21:16:29
Temat: Re: Pieniądze są w życiu najważniejsze...On 25 Gru, 21:14, Stalker <t...@i...pl> wrote:
> On 25 Gru, 21:01, "Robakks" <R...@g...pl> wrote:
>
> > A po co mam wierzyć w coś co JEST?
> > Ty nie wierzysz w Książkę Telefoniczną, a ja nie wierzę w Boga.
> > Skoro Bóg jest tak jak jest Księżyc, Słońce, Ziemia a więc
> > jest fizycznie - dlaczego mam wierzyć skoro JEST nie wymaga
> > wiary tylko doświadczania. Chodzę do Kościoła doświadczać,
> > ale robię to bardzo rzadko, bo przecież Bóg JEST nie tylko
> > w niedzielę i Święta ale także na codzień i wcale nie musi się
> > chodzić do Kościoła by doświadczać to co JEST. :-)
> > Robakks
> > *°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸
>
> Dawkins opisał w "Bogu urojonym" pewien sposób postregania Boga, jego
> zdaniem charakterystyczny np. dla Einsteina.
> Robakks, czy ty jesteś religijny w sensie einsteinowskim? :-)
>
> Stalker, ciekawy
Ale ale, swoje wiedział :)
"Nauka bez religii jest kulawa, religia bez nauki jest ślepa" (Albert
Einstein).
(Albert Einstein) "Pośród wybitnych naukowców trudno znaleźć takiego,
który nie doznawałby jakichś przeżyć o charakterze religijnym. (...)
Przeżycia religijne przybierają formę głębokiego podziwu dla harmonii
prawa naturalnego, w której przejawia się rozum tak doskonały, że
w porównaniu z nim wszelkie racjonalne myślenie i czyny człowieka
wydają się być nic nie znaczącą refleksją"
On miał chyba nieco inne postrzeganie Boga od Edwarda :)
A co do ludzi i ich wpływie na przyszłość to kiedyś wypowiedzial się
tak:
"Bolesne doświadczenia uświadomiły nam, że racjonalne myślenie nie
wystarcza, by rozwiązać problemy życia społecznego. Wnikliwe badania
i wybitne prace naukowe mają często dla ludzkości zgubne następstwa,
gdyż (...) owocują powstaniem środków służących masowej zagładzie. To
doprawdy straszliwa tragedia!"
Więc może i z czasem znaleźli by recepte na wieczność
tyle ze juz nie bedzie kogo uwieczniać ;)))
_____
ekati
http://demotywatory.pl/16729/Sprobuj-sie-zasmiac a nie żyjesz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
225. Data: 2009-12-25 21:21:38
Temat: Re: Pieniądze są w życiu najważniejsze...XL pisze:
> Dnia Fri, 25 Dec 2009 01:54:07 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>
>>>>>> A kurs księgowości sobie skończ, żeby być księgową trzeba mieć praktykę.
>>>>>> W tym zawodzie inaczej się nie da. Zaprenumeruj Buchaltera tak na zaś.
>>>>> Ale ja WCALE nie chcę być księgową! Chcę tylko pomagać MŚK bardziej, niż
>>>>> dotąd. Nie potrzebujemy księgowej. Korzystamy z Biura Rachunkowego.
>>>> Biuro rachunkowe wielką literą, prawie jak Prawda i Miłość Chirona.
>>> Miałam nazwę pełną wpisać, ale się rozmyśliłam.
>> To by było prawie jak napisanie imienia i nazwiska :)
>>
>>>>>> Nie pisałam, że na stanowisku, kiedy jest potrzebny angielski zatrudnia
>>>>>> się człowieka bez znajomości tego języka, pisałam o warunkach omawianego
>>>>>> kontraktu.
>>>>> A ja piszę cały czas o zatrudnianiu człowieka bez kwalifikacji.
>>>> Na stanowisku sekretarki w firmie, która nie ma kontaktów
>>>> międzynarodowych angielski jest zbędny.
>>> A ta firma nie ma?
>> Po CV tej pani stwierdzasz, że ma?
>
> PO CV tej pani to stwierdzam, że jednak, o dziwo, nie pracuje w portierni
> akademika:
> http://www.jwconstruction.com.pl/pl/o_firmie/histori
a/
> Natomiast firma, w której pracuje, nie ma wiele wspólnego z celnictwem
> (takie kwalifikacje ma pani), a nawet nic, natomiast ma zasięg
> miedzynarodowy, do czego znajomość jezyków u pani sekretarki jest wg mnie
> niezbędna, no, chyba że szef zatrudnił osobną panią do odbierania telefonów
> z zagranicy ;-PPP
Od kontaktów z klientami zagranicznymi jest dział handlowy, a nie
sekretarka. Widać, że rzeczywiście prowadzicie mały biznes i Twoje
pojęcie o realiach dużej firmy jest malutkie.
Owszem dobrze by było, gdyby sekretarka znała angielski i ta pani zna w
stopniu komunikatywnym, czyli mówi po angielsku. Lepiej czy gorzej, na
umówienie spotkania z inną sekretarką panów prezesów pewnie wystarczy.
> "Historia Grupy
> J.W. Construction to największy polski deweloper mieszkaniowy, obecny
> przede wszystkim w Warszawie, ale także w innych miastach kraju: Łodzi,
> Gdyni i Katowicach oraz za granicą."
> Obroty i dokonania tej firmy są imponujące, więc tym bardziej dziwi mnie
> tak skąpe CV sekretarki szefa...
Ciebie to nie dziwi, Ty z tego jawnie szydzisz.
Twoje córki oprócz tego, ze studiują, uczą sie języków, mają jakieś
doświadczenie zawodowe?
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
226. Data: 2009-12-25 21:28:23
Temat: Re: Pieniądze są w życiu najważniejsze..."Ekati" <f...@o...pl>
news:63dae2a3-a2ff-4537-982e-362b1286d78e@r5g2000yqb
.googlegroups.com...
> On 25 Gru, 21:14, Stalker <t...@i...pl> wrote:
>> On 25 Gru, 21:01, "Robakks" <R...@g...pl> wrote:
>> > A po co mam wierzyć w coś co JEST?
>> > Ty nie wierzysz w Książkę Telefoniczną, a ja nie wierzę w Boga.
>> > Skoro Bóg jest tak jak jest Księżyc, Słońce, Ziemia a więc
>> > jest fizycznie - dlaczego mam wierzyć skoro JEST nie wymaga
>> > wiary tylko doświadczania. Chodzę do Kościoła doświadczać,
>> > ale robię to bardzo rzadko, bo przecież Bóg JEST nie tylko
>> > w niedzielę i Święta ale także na codzień i wcale nie musi się
>> > chodzić do Kościoła by doświadczać to co JEST. :-)
>> > Robakks
>> > *°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸
>> Dawkins opisał w "Bogu urojonym" pewien sposób postregania
>> Boga, jego zdaniem charakterystyczny np. dla Einsteina.
>> Robakks, czy ty jesteś religijny w sensie einsteinowskim? :-)
>>
>> Stalker, ciekawy
> Ale ale, swoje wiedział :)
>
> "Nauka bez religii jest kulawa, religia bez nauki jest ślepa" (Albert
> Einstein).
>
> (Albert Einstein) "Pośród wybitnych naukowców trudno znaleźć
> takiego, który nie doznawałby jakichś przeżyć o charakterze
> religijnym. (...)
> Przeżycia religijne przybierają formę głębokiego podziwu dla harmonii
> prawa naturalnego, w której przejawia się rozum tak doskonały, że
> w porównaniu z nim wszelkie racjonalne myślenie i czyny człowieka
> wydają się być nic nie znaczącą refleksją"
>
> On miał chyba nieco inne postrzeganie Boga od Edwarda :)
>
> A co do ludzi i ich wpływie na przyszłość to kiedyś wypowiedzial się
> tak:
>
> "Bolesne doświadczenia uświadomiły nam, że racjonalne myślenie
> nie wystarcza, by rozwiązać problemy życia społecznego. Wnikliwe
> badania i wybitne prace naukowe mają często dla ludzkości zgubne
> następstwa, gdyż (...) owocują powstaniem środków służących
> masowej zagładzie. To doprawdy straszliwa tragedia!"
>
> Więc może i z czasem znaleźli by recepte na wieczność
> tyle ze juz nie bedzie kogo uwieczniać ;)))
> _____
> ekati
> http://demotywatory.pl/16729/Sprobuj-sie-zasmiac a nie żyjesz
Gdy Einstein był u schyłku życia (rok przed śmiercią) to tak pisał
w liście do filozofa Erica Gutkinga:
"Słowo "Bóg" nie jest dla mnie niczym więcej, niż wyrażeniem,
wytworem ludzkiej słabości, zaś Biblia - zbiorem poważanych,
choć prymitywnych podań, które w dodatku są dosyć dziecinne.
Nie zmieni tego żadna interpretacja, bez względu na to, jak
subtelna by nie była. (.) Religia żydowska, tak jak inne religie,
to dla mnie wcielenie najbardziej dziecinnych przesądów."
http://lysakowski.wordpress.com/2008/05/15/einstein-
o-bogu/
Był już więc blisko odkrycia, że słowo Bóg istnieje a desygnat
słowa Bóg JEST. Za szybko umarł... :)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości i nie tylko :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
227. Data: 2009-12-25 21:32:40
Temat: Re: Pieniądze są w życiu najważniejsze...
Stalker wrote:
> On 25 Gru, 19:25, XL <i...@g...pl> wrote:
>
> > PO CV tej pani to stwierdzam, że jednak, o dziwo, nie pracuje w portierni
> > akademika:http://www.jwconstruction.com.pl/pl/o_firm
ie/historia/
> > Natomiast firma, w której pracuje, nie ma wiele wspólnego z celnictwem
> > (takie kwalifikacje ma pani), a nawet nic, natomiast ma zasięg
> > miedzynarodowy, do czego znajomość jezyków u pani sekretarki jest wg mnie
> > niezbędna, no, chyba że szef zatrudnił osobną panią do odbierania telefonów
> > z zagranicy ;-PPP
>
> Wykazałaś bardzo dużo złej woli i zużyłaś bezinteresownie dużo jadu,
> żeby udowodnić brak kwalifikacji tej pani. I przypuśćmy, że faktycznie
> nie ma ona kwalifikacji...
>
> Jaki jest sens porównywania twoich córek do osoby bez kwalifikacji?
>
> Wbrew temu co Ci się wydaje dowartościowanie ciebie i twoich córek
> przez znęcanie się nad osobą bez kwalifikacji odnosi skutek odwrotny
> od zamierzonego.
>
> Przywoływanie ich sukcesów i zalet w kontekście takiego porównanie
> (np. doktorantka z trzema językami kontra wycieruch pana prezesa bez
> znajomości języków) tak naprawdę deprecjonuje ich dokonania i stawia
> je w mocno wątpliwym świetle.
>
> I teraz:
>
> Jeśli twoje córki godzą się na twoje porównania i dowartościowują się
> porównując z byle kim (zupełnie nieadekwatnym do ich aspiracji i
> umiejetności), to wystawia to wyjątkowo złe świadectwo nie tylko
> tobie, ale też im.
>
> Jeśli się z tym nie godzą, ale nie potrafią Ci tego powiedzieć, albo
> to do ciebie nie dociera, to wystawia to podwójnie negatywne
> świadectwo tobie...
>
> Stalker
Ciekawe czy zdajesz sobie sprawę, że Ikselka to w szale pisze, a nie
na spokojnie?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
228. Data: 2009-12-25 21:35:11
Temat: Re: Pieniądze są w życiu najważniejsze...Dnia Fri, 25 Dec 2009 12:27:54 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
> On 25 Gru, 19:25, XL <i...@g...pl> wrote:
>
>> PO CV tej pani to stwierdzam, że jednak, o dziwo, nie pracuje w portierni
>> akademika:http://www.jwconstruction.com.pl/pl/o_firm
ie/historia/
>> Natomiast firma, w której pracuje, nie ma wiele wspólnego z celnictwem
>> (takie kwalifikacje ma pani), a nawet nic, natomiast ma zasięg
>> miedzynarodowy, do czego znajomość jezyków u pani sekretarki jest wg mnie
>> niezbędna, no, chyba że szef zatrudnił osobną panią do odbierania telefonów
>> z zagranicy ;-PPP
>
> Wykazałaś bardzo dużo złej woli i zużyłaś bezinteresownie dużo jadu,
> żeby udowodnić brak kwalifikacji tej pani. I przypuśćmy, że faktycznie
> nie ma ona kwalifikacji...
>
> Jaki jest sens porównywania twoich córek do osoby bez kwalifikacji?
Cały czas odnoszę się do Twoich wypowiedzi nt. "najcenniejszej umiejętności
- umiejętności właściwego sprzedawania się" tej pani oraz "I później
wychodzi właśnie taki typ człowieka, co "wszystko umi", tylko
nikt z nim pracować nie chce... ".
Przeciwstawiam (a nie porównuję) moje córki tej pani jako osobie, która
sprzedaje się wg Ciebie najwłaściwiej oraz (a propos drugiej Twojej
wypowiedzi) niczego nie umiejąc jest właśnie takim człowiekiem, z którym
chce sie pracować :)
Pokazuję, że popierany przez Ciebie sposób sprzedawania przy braku
kwalifikacji nie jest powszechny.
>
> Wbrew temu co Ci się wydaje dowartościowanie ciebie i twoich córek
> przez znęcanie się nad osobą bez kwalifikacji odnosi skutek odwrotny
> od zamierzonego.
Czy przypadkiem nie myli Ci się płaszczyzna wirtualna z realem? - nad kim
niby się znęcam? Co boli tę panią? Czym przyprawiam ją o cierpienie?
>
> Przywoływanie ich sukcesów i zalet w kontekście takiego porównanie
> (np. doktorantka z trzema językami kontra wycieruch pana prezesa bez
> znajomości języków) tak naprawdę deprecjonuje ich dokonania i stawia
> je w mocno wątpliwym świetle.
Moje córki sa kontrprzykładem. Kontrprzykłady należy pokazywać, bo inaczej
taki własnie model, jak reprezentuje pani Ładna, staje sie w odczuciu
społecznym pożądany i akceptowany jako jedyny promowany i promujący się, a
ty to wspierasz, co nienajlepiej świadczy o Tobie.
Pozycja tej pani, w jakiej sie ona umiejscawia, deprecjonuje w ogóle
kobiety.
>
> I teraz:
>
> Jeśli twoje córki godzą się na twoje porównania i dowartościowują się
> porównując z byle kim (zupełnie nieadekwatnym do ich aspiracji i
> umiejetności), to wystawia to wyjątkowo złe świadectwo nie tylko
> tobie, ale też im.
>
> Jeśli się z tym nie godzą, ale nie potrafią Ci tego powiedzieć, albo
> to do ciebie nie dociera, to wystawia to podwójnie negatywne
> świadectwo tobie...
>
I one, i ja jesteśmy świadectwem, że kobieta ma swoją godność i nie musi
opierać swojego bytu na rozkładówce w gazecie ani na biurku pana prezesa.
Służą temu małżeństwo, rodzina, rzetelne wykształcenie i kwalifikacje, a
nie jazda na urodzie li tylko i mentalność biurewki.
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
229. Data: 2009-12-25 21:42:39
Temat: Re: Pieniądze są w życiu najważniejsze...Dnia Fri, 25 Dec 2009 22:21:38 +0100, Paulinka napisał(a):
> Od kontaktów z klientami zagranicznymi jest dział handlowy, a nie
> sekretarka.
A szef?
;-PPP
> Widać, że rzeczywiście prowadzicie mały biznes i Twoje
> pojęcie o realiach dużej firmy jest malutkie.
He he :-)
Mam wystarczajace, aby wiedzieć, że w tego typu firmie i na tym stanowisku
osoba bez znajomości języków nie ma co robić.
> Owszem dobrze by było, gdyby sekretarka znała angielski i ta pani zna w
> stopniu komunikatywnym, czyli mówi po angielsku. Lepiej czy gorzej, na
> umówienie spotkania z inną sekretarką panów prezesów pewnie wystarczy.
>
>> "Historia Grupy
>> J.W. Construction to największy polski deweloper mieszkaniowy, obecny
>> przede wszystkim w Warszawie, ale także w innych miastach kraju: Łodzi,
>> Gdyni i Katowicach oraz za granicą."
>> Obroty i dokonania tej firmy są imponujące, więc tym bardziej dziwi mnie
>> tak skąpe CV sekretarki szefa...
>
> Ciebie to nie dziwi, Ty z tego jawnie szydzisz.
Jeśli z czegos szydzę, to tylko jawnie. I gdy jest z czego.
> Twoje córki oprócz tego, ze studiują, uczą sie języków, mają jakieś
Starsza pracuje na jednej z największych uczelni w kraju, jest po licznych
praktykach zawodowych, młodsza studiuje na dziennych.
> doświadczenie zawodowe?
A to ta pani ma zawodowe???
:-PPP
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
230. Data: 2009-12-25 21:45:22
Temat: Re: Pieniądze są w życiu najważniejsze...
XL wrote:
> Dnia Fri, 25 Dec 2009 12:27:54 -0800 (PST), Stalker napisaďż˝(a):
>
> > On 25 Gru, 19:25, XL <i...@g...pl> wrote:
> >
> >> PO CV tej pani to stwierdzam, �e jednak, o dziwo, nie pracuje w portierni
> >> akademika:http://www.jwconstruction.com.pl/pl/o_firm
ie/historia/
> >> Natomiast firma, w kt�rej pracuje, nie ma wiele wsp�lnego z celnictwem
> >> (takie kwalifikacje ma pani), a nawet nic, natomiast ma zasi�g
> >> miedzynarodowy, do czego znajomo�� jezyk�w u pani sekretarki jest wg mnie
> >> niezb�dna, no, chyba �e szef zatrudni� osobn� pani� do odbierania
telefon�w
> >> z zagranicy ;-PPP
> >
> > Wykaza�a� bardzo du�o z�ej woli i zu�y�a� bezinteresownie du�o
jadu,
> > �eby udowodni� brak kwalifikacji tej pani. I przypu��my, �e faktycznie
> > nie ma ona kwalifikacji...
> >
> > Jaki jest sens por�wnywania twoich c�rek do osoby bez kwalifikacji?
>
> Ca�y czas odnosz� si� do Twoich wypowiedzi nt. "najcenniejszej
umiej�tno�ci
> - umiej�tno�ci w�a�ciwego sprzedawania si�" tej pani oraz "I p�niej
> wychodzi w�a�nie taki typ cz�owieka, co "wszystko umi", tylko
> nikt z nim pracowaďż˝ nie chce... ".
> Przeciwstawiam (a nie por�wnuj�) moje c�rki tej pani jako osobie, kt�ra
> sprzedaje si� wg Ciebie najw�a�ciwiej oraz (a propos drugiej Twojej
> wypowiedzi) niczego nie umiej�c jest w�a�nie takim cz�owiekiem, z kt�rym
> chce sie pracowaďż˝ :)
> Pokazuj�, �e popierany przez Ciebie spos�b sprzedawania przy braku
> kwalifikacji nie jest powszechny.
>
>
> >
> > Wbrew temu co Ci si� wydaje dowarto�ciowanie ciebie i twoich c�rek
> > przez zn�canie si� nad osob� bez kwalifikacji odnosi skutek odwrotny
> > od zamierzonego.
>
> Czy przypadkiem nie myli Ci si� p�aszczyzna wirtualna z realem? - nad kim
> niby si� zn�cam? Co boli t� pani�? Czym przyprawiam j� o cierpienie?
>
> >
> > Przywo�ywanie ich sukces�w i zalet w kontek�cie takiego por�wnanie
> > (np. doktorantka z trzema j�zykami kontra wycieruch pana prezesa bez
> > znajomo�ci j�zyk�w) tak naprawd� deprecjonuje ich dokonania i stawia
> > je w mocno w�tpliwym �wietle.
>
> Moje c�rki sa kontrprzyk�adem. Kontrprzyk�ady nale�y pokazywa�, bo
inaczej
> taki w�asnie model, jak reprezentuje pani �adna, staje sie w odczuciu
> spo�ecznym po��dany i akceptowany jako jedyny promowany i promuj�cy si�,
a
> ty to wspierasz, co nienajlepiej �wiadczy o Tobie.
> Pozycja tej pani, w jakiej sie ona umiejscawia, deprecjonuje w og�le
> kobiety.
>
>
> >
> > I teraz:
> >
> > Je�li twoje c�rki godz� si� na twoje por�wnania i dowarto�ciowuj�
siďż˝
> > por�wnuj�c z byle kim (zupe�nie nieadekwatnym do ich aspiracji i
> > umiejetno�ci), to wystawia to wyj�tkowo z�e �wiadectwo nie tylko
> > tobie, ale teďż˝ im.
> >
> > Je�li si� z tym nie godz�, ale nie potrafi� Ci tego powiedzie�, albo
> > to do ciebie nie dociera, to wystawia to podw�jnie negatywne
> > �wiadectwo tobie...
> >
>
>
> I one, i ja jeste�my �wiadectwem, �e kobieta ma swoj� godno�� i nie
musi
> opiera� swojego bytu na rozk�ad�wce w gazecie ani na biurku pana prezesa.
> S�u�� temu ma��e�stwo, rodzina, rzetelne wykszta�cenie i
kwalifikacje, a
> nie jazda na urodzie li tylko i mentalno�� biurewki.
>
>
> --
>
> Ikselka.
Poczuliście się gorsi całą rodziną, dlatego tą panią tak deformujesz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |