Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Pieniądze w małżeństwie - czyli ...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Pieniądze w małżeństwie - czyli ...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 311


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2004-11-10 12:00:30

Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: "Sowa" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:cmsun4$kg1$1@news2.ipartners.pl...

>> U nas pieniadze SA wspolne (w tym sensie, ze jak TZ nie ma na skarpetki
>> ;), to mu dam ze swojego konta), ale czulabym dyskomfort, gdybysmy mieli
>> wspolne konto. Takie zboczenie.
>> Ale Grzes J. mi juz kiedys wypomnial, ze to nienormalne, ze nie gotujemy
>> z TZ wspolnego obiadu, wiec nikogo taka patologia nie powinna dziwic ;)
>
> My funkcjonujemy podobnie już od ponad 20 lat (i kasa i obiady) tylko my
> jeszcze mamy dzieci (które też często same gotują sobie obiad, jak akurat
> nie ma kto im ugotować).
>
> Po prostu kwestia poczucia autonomii, zarówno ja jak i mąż czulibyśmy się
> koszmarnie, gdyby się trzeba było tłumaczyć z każdej wydanej złotówki.
> Doskonale ujęła to Agi w tym wyjaśnieniu po gwiazdce.

Od razu zaznaczam, że wszystko mi jedno czy inni maja tak jak my, czy
inaczej - ważne żeby działało i nie było kłótni.
Więc wcale nie chodzi mi o przekonywanie kogokolwiek, żeby na siłę łączył
konta.

Jednak nurtuje mnie jedna sprawa - owa kwestia konieczności tłumaczenia się.
Tłumaczenia Agi kompletnie nie rozumiem. :-(
Przecież suma pieniędzy wpływająca jest ta sam, bez względu na wspólność,
czy rozdzielność kont.
Wydać można więc tyle samo na tyle samo osób - tego się nie przeskoczy,
potrzeby, zachcianki i wypłacalność zostają te same.
Więc o co właściwie chodzi?
Nie przyznajecie się przed partnerem że coś sobie kupiliście, chowacie po
kątach, nie rozmawiacie że zrobiliście sobie przyjemność kupując coś tam, bo
na Was "nakrzyczy", zaniżacie cenę jeśli nieopatrznie zapyta, zaniżacie
swoje dochody żeby było że wydajecie mniej niż wydajecie? 8-/

Sowa



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2004-11-10 12:11:47

Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cmsrej$pst$1@inews.gazeta.pl...
> Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> napisał(a):
>
> > To mniej więcej tak jak ze skarpetkami.
>
> Nam się czasem czarne mylą.


My czarne programowo mamy wspólne, a do moich w liliowo-różowe paseczki TŻ
jakoś się nie dobiera.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2004-11-10 12:16:05

Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:4191F348.4030501@nielubiespamu.o2.pl...
> [...] U nas pieniadze SA wspolne (w tym sensie, ze jak
> TZ nie ma na skarpetki ;), to mu dam ze swojego konta),
> ale czulabym dyskomfort, gdybysmy mieli wspolne konto.[...]

Ja kiedyś też tak miałam, ale u mnie to była trauma z dzieciństwa ;-/ Po
paru latach mieszkania z normalnym człowiekiem mi przeszło, a konta zostały
oddzielne, bo... jakoś tak zostały, no. Zapewne po prostu żadne z nas nie
miało energii na zastanawianie się nad takimi duperelami. Może dlatego, że
żadne z nas nie ma skłonności do kretyńskich, nieuzgodnionych z partnerem
wyskoków finansowych (kretyńskie uzgodnione, owszem, się zdarzają ;).
Zresztą nawet gdybyśmy się zastanawiali, to pewnie zostałoby tak samo - raz,
że zawsze to nie wszystkie jajka w jednym koszyku, a dwa, że milej, jak TŻ
nie czyta na wyciągu z konta, ile kosztował jego gwiazdkowy prezent.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2004-11-10 12:19:30

Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: "gdaMa" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> napisał w
wiadomości news:cmt0ph$ll1$1@nemesis.news.tpi.pl...

> My czarne programowo mamy wspólne, a do moich w liliowo-różowe paseczki TŻ
> jakoś się nie dobiera.

Hi, hi, hi :-)
Mój TŻ też czasami dopiero wieczorem się dowiaduje, że przechodził cały
dzień w moich skarpetkach ;-)
Ostatnio jednak mam obsesję skarpetek w paski, kwiatki i inne typowo damskie
wzorki dodatkowo pięciopalczaste - tego nie tyka :-)

gdaMa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2004-11-10 12:20:12

Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sowa" :

> Nie przyznajecie się przed partnerem że coś sobie kupiliście, chowacie po
> kątach, nie rozmawiacie że zrobiliście sobie przyjemność kupując coś tam,
bo
> na Was "nakrzyczy", zaniżacie cenę jeśli nieopatrznie zapyta, zaniżacie
> swoje dochody żeby było że wydajecie mniej niż wydajecie? 8-/

Owszem mąż na mnie krzyczy jak sobie kupuję coś w szmateksach ;-)
Więc się przyznaję dopiero po jakimś czasie ;-)

A tak poważnie czułabym się fatalnie gdybym się musiała tłumaczyć z każdego
swojego (czasem głupiego) wydatku.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2004-11-10 12:22:35

Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cmsvt0$i6u$1@inews.gazeta.pl...
> [...]suma pieniędzy wpływająca jest ta sam, bez względu
> na wspólność, czy rozdzielność kont.

Ale do wydania zostaje mniej o jedną opłatę za prowadzenie rachunku ;)

> [...] Więc o co właściwie chodzi?[...]

Może o coś w rodzaju "czego oczy nie widzą". Oszukiwania, zaniżania,
wydzielania itp. w ogóle pod uwagę nie biorę, choć wiem niestety, że takie
sytuacje się zdarzają, ale przypuszczam, że któreś z kolei zupełnie niewinne
pytanie typu "a tę stówkę, o tu, to ty wypłaciłaś?" lekko podniosłoby mi
ciśnienie. Więc nie tyle dosłowne "tłumaczenie się", co raczej informowanie
o każdym wydatku (żeby nie było np., że ktoś konto zhakował). Ja bym nie
lubiła.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2004-11-10 12:23:52

Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: "Sowa" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:cmt0ej$lkg$1@news2.ipartners.pl...

> A tak poważnie czułabym się fatalnie gdybym się musiała tłumaczyć z
> każdego
> swojego (czasem głupiego) wydatku.

No ale właśnie o to mi chodzi? Dlaczego pojawia się owa konieczność
tłumaczenia?
Mąż tez musiał by się tłumaczyć, jak by kupił sobie spodnie, czy haczyk do
wędki?

Nie mam nic osobiście do Was, próbuję tylko dojść, skąd to przypuszczenie,
że trzeba się tłumaczyć, jeśli konto jest jedno, a nie trzeba jeśli są
oddzielne - przecież tak czy inaczej - zakup jest ten sam, a pieniądze też
te same.
Sowa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2004-11-10 12:24:43

Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: "Agnieszka Krawczyk" <m...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Grzegorz Janoszka <G...@S...pro.onet.pl> napisał(a):

> Trochę nie rozumiem, jak ludzie żyjący razem od iluś lat mają pieniądze
> "moje", "twoje" i "wspólne".

wiedzialam, ze padnie takie zdanie ;-)
dla mnie i mojego meza malzenstwo to nie symbioza wykluczajaca posiadanie
wlasnych pieniedzy na osobiste wydatki, wlasnych telefonów komorkowych,
wlasnych kont emailowych, wlasnych sekretów, wlasnych przyjaciol i znajomych,
etc.
dla mnie z kolei bardzo dziwna i niekomfortowa jest sytuacja, ze dwoje ludzi
bedacych w zwiazku ma tylko jedno wspolne konto, ale potrafie zaakceptowac
fakt, ze innym to moze odpowiadac i w zwiazku z tym nie zadaje takich
zawierajacych w sobie od razu negatywna ocene pytań jak Ty

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2004-11-10 12:33:41

Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: "Sowa" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> napisał w
wiadomości news:cmt17p$g7s$1@atlantis.news.tpi.pl...
> ale przypuszczam, że któreś z kolei zupełnie niewinne
> pytanie typu "a tę stówkę, o tu, to ty wypłaciłaś?" lekko podniosłoby mi
> ciśnienie. Więc nie tyle dosłowne "tłumaczenie się", co raczej
> informowanie
> o każdym wydatku (żeby nie było np., że ktoś konto zhakował). Ja bym nie
> lubiła.

Hm... jakoś nie przerabiałam pytań w stylu: "a tę stówkę, o tu, to ty
wypłaciłaś?" , więc właśnie nie wiem skąd się biorą podejrzenia, że takie
pytania mają miejsce przy wspólnej kiesie.
I to jest właśnie to o co pytam - skąd podejrzenia, że TZ okazał by się w
wypadku wspólnych pieniędzy małostkową liczykrupą (i czy to działa w 2
strony, czy partner tez byłby przez Was rozliczany tak samo?

Każdy jest dorosły i widzi czy można sobie na rozbimbanie owej "stówy"
pozwolić, czy jest stan krytyczny i trzeba zbastować. A jak nie ma stanu
krytycznego, to czemu owej "stówy" nie przebimbać?
W końcu to pieniądze, nie zdrowie. ;)

Sowa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2004-11-10 12:41:57

Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: Dunia <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora



Sowa wrote:

>
> Hm... jakoś nie przerabiałam pytań w stylu: "a tę stówkę, o tu, to ty
> wypłaciłaś?" , więc właśnie nie wiem skąd się biorą podejrzenia, że takie
> pytania mają miejsce przy wspólnej kiesie.

Nie Twoj interes :PPPP

D. (po grupowej lekcji asertywnosci)
--
http://de.geocities.com/dunia77de/magic_moments_pl.h
tml
http://de.geocities.com/dunia77de/jeziora.html

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 20 ... 32


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Oświadczenie
kobieta-dziecko i mężczyzna
Dwie kobiety i ja jeden
pies w domu vs syn
co kupić teściom? pomocy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »