« poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2004-11-10 15:10:42
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Iwon\(k\)a <i...@p...onet.pl> napisał(a):
> "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> wrote in message news:cmt76j$mr2
$1@inews.
> gazeta.pl...
>
> > To jest wyraz z mojego prywatnego idiolektu (i jeszcze paru innych osób).
>
> ostatnio zdawalo mi sie, iz na necie wciaz
> obowiazuje slownictwo ogolnodostepne a nie idiolektyczne :)
A kto tak napisał?
> kolorker nie wystepuje w jezyku polskim.
Ech, preskryptywiści.
> stosujac pokretna logike mozna wszystko udowodnic.
I to chodzi, ziomal, o to chodzi.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2004-11-10 15:12:54
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Iwon\(k\)a <i...@p...onet.pl> napisał(a):
> imo dorosli ludzie, traktujacy siebie
> powaznie i z szacunkiem nigdy nie beda mieli podniesionego
> cisnienia z powodu dyskusji na temat przeplywu pieniedzy
> w rodzinie.
To czemu tylu ludzi nieustannie żre się o ka$ę?
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2004-11-10 15:16:12
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Użytkownik "Qrczak" napisała ...
> A co się dzieje, kiedy w układzie "jedne pieniadze, jedno konto" nasz
> wspaniały TŻ oddala się w bliżej nieznanym kierunku unosząc ze sobą tegoż
> konta zawartość?
A to już kwestia elementarnego zaufania do drugiego człowieka.
Gdybym ja miała chociaż cień podejrzenia, że TŻ mógłby się
oddalić w siną dal wraz z całą zawartością konta
(że jest w ogóle człowiekiem zdolny do tego typu
zachowań), to na pewno nie szukałabym ratunku
w osobnym koncie. Bo to już by nie był mój TŻ.
Nie można żyć z kimś, komu się nie ufa.
Nawet jeśli ktoś w przeszłości zrobił nam coś takiego,
to nie widzę sensu wchodzić w kolejny związek
z myślą, że sytaucja może się powtórzyć i trzeba być czujnym.
Niespecjalnie chciałabym usłyszeć "kochanie, zamykam biurko
na zamek szyfrowy, bo poprzednia partnerka kradła mi z niego
gumę do żucia".
> Tym niemniej nikogo na żaden z układów nie namawiam. Padło pytanie,
> odpowiedziałam na nie...
Wcale nie odpowiedziałaś. Zadałaś swoje. :-)
Pozdrawiam !
Mała Mi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2004-11-10 15:37:50
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" napisała ...
> Właśnie zjadłam serka z chrzanem, węch mi się wyostrzył i węszę tutaj
> założenie, że w układzie "osobne pieniądze, osobne konta" każdy broni
> swojego zębami i pazurami.
Źle węszysz. :-)
Chodziło mi raczej o to, że układ "moje - twoje" może działać
sprawnie tylko do momentu mniej więcej wyrównanych zarobków.
Przy mało wyrównanych robi się raczej nieciekawy.
Nawet jeśli ten lepiej zarabiający hojnym człowiekiem jest
i proszącemu TŻ nigdy wsparcia nie odmówi. ;-)
> U mnie osobiście zdanie "kochanie, pustki na
> koncie i wiatr hula, przelej no piątala" nie jest ewenementem i żadne z
> nas
> się z wygłoszeniem takowego nie szczypie.
Skoro raz jedno je wygłasza, raz drugie - to pewnie.
Gorzej, kiedy jedno naprawdę przez dłuższy czas
nie ma dochodów. Spada niestety do pozycji petenta.
I nawet jak za każdym razem dostanie, o co poprosi,
to chyba nie będzie się czuło specjalnie komfortowo.
Szczególnie jeżeli jest matką na urlopie macierzyńskim
i nagle nie ma "swoich" pieniędzy na "swoje" wydatki.
A wariantu wydawania "wspólnych" na np. na tusz
do rzęs dotychczasowa umowa nie przewidywała.
Pozdrawiam !
Mała Mi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2004-11-10 17:31:09
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...On Wed, 10 Nov 2004 11:54:00 +0100 I had a dream that Dunia
<d...@n...o2.pl> wrote:
> Ale Grzes J. mi juz kiedys wypomnial, ze to nienormalne, ze nie gotujemy
> z TZ wspolnego obiadu, wiec nikogo taka patologia nie powinna dziwic ;)
Zdziwiłem się tylko, a Ty od razu o wypominaniu. Czytam tę grupę i
czasem po prostu nie mogę się nadziwić, jak to sobie ludzie czasem życie
komplikują :-)
A tak przy okazji: wspólna kasa nie oznacza konieczności tłumaczenia się
ze wszystkich wydatków.
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2004-11-10 17:35:30
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
"agi ( fghfgh )" napisała
> Dobrze to ujela Basia w
> przykladzie 'proszenia sie' meza o pieniadze na papierosy.
Ale on się prosi wtedy, gdy mu się skończą pieniądze z jego osobistego
konta. Gdyby konto było wspólne, to by się prosić nie musiał chyba.
Małgośka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2004-11-10 18:04:37
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Użytkownik Jolanta Pers napisał:
> Mój moje odjechane zwalcza - pewnie dlatego, że nie może podebrać. A lubię. Jak
> zobaczycie kogoś, kto będzie miał na sobie czarne dżinsy i czarnego t-shirta, a
> do tego skarpetki w fioletowo-zielone fale, owieczki, gekony, wielkie serca
> układające się w napis "Heart Beat", imitację cyrkonii albo wypukłe kropeczki,
> to jest duża szansa, że będę to ja.
Hm..... naprawdę kusisz - bujnę się specjalnie do Krakowa, by to zobaczyć ;)
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2004-11-10 18:07:30
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Użytkownik Basia Z. napisał:
> Dodam jeszcze że taki sam model funkcjonował również przez 45 lat małżeństwa
> moich rodziców i o pieniądze nigdy się nie kłócili.
Ja też powielam model rodziców, bo funkcjonuje bez zarzutu.
Jedno z nas trzyma kasę - ja nie mam do tego talentu więc przelewam
wszystko na jego konto. Od niego dostaję "tygodniówkę" w wysokości
wystarczającej mi na jedzenie, chemię, fryzjera, kosmetyczkę i
drobiazgi. Na ciuchy, buty biorę ekstra. Rachunki opłaca On - pod koniec
miesiąca wiadomo ile zostało i na co ew. można się pokusić.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2004-11-10 18:08:53
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Użytkownik Jolanta Pers napisał:
> To czemu tylu ludzi nieustannie żre się o ka$ę?
Bo są pazerni.
Albo kręcą.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2004-11-10 18:09:46
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...Użytkownik Jolanta Pers napisał:
> I znowu ulegasz złudzeniu, że Twoje widzimisię musi być wspólne dla
> wszystkich. To jest kompletnie osobnicze, jeden spać nie może, jak wisi
> kołorkerowi 2 zł za Princepolo, innemu 10 średnich krajowych nie przeszkadza.
> Jak urządzałam mieszkanie, to regularnie dobijałam do końca debetu z trzema
> kartami kredytowymi na granicy wytrzymałości i jakoś mnie to nie wzruszało.
Ja już bym osiwiała :(
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |