Data: 2002-09-07 20:53:46
Temat: Re: Po co ja sie pytam - dlugie i nudne
Od: "Vesemir" <v...@k...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Nina M. Miller <n...@p...ninka.net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:m...@p...ninka.net...
> > się nad nią wszyscy. Gdy chłopcu coś się stanie naciska się na niego aby
się
> > nie mazgaił. Z problemami musi sobie radzić sam, a wszelkie uleganie
> > uczuciom jest piętnowane. Ty nie dorastałaś w świecie siły więc nie
wiesz
> > jak to jest. Kobieta nie odczuwa tego tak mocno jak facet.
>
> tu akurat nieco blednie zakladasz, bo nie mialam wcale tak rozowo, jak
> ci sie wydaje.
Nie twierdze. Ale jakos brutalnosc wymagan stawianych plci meskiej jest dosc
wygorowana, nie uwazasz?
> > Od urodzenia wpaja się nam że mamy być twardzi. Okazywanie uczuć jest
dla
> > nas złe. Gdy okazujemy kouś litość jest to naganne. Gdy byłem w trzeciej
>
> Byc twardym to nie to samo, co uzywac przemocy w stosunku do innych.
> a okazywanie litosci w naszej kulturze to zawsze bylo uwazane za
> cnote, o ile sobie przypominam.
Ha! Jeżeli jesteś silny i okazujesz litość to upokarzasz przeciwnika. Nic
nie jest tak naganne jak okazywanie litości, bo upokarza.
> No tak. Miales traumatyczne przezycia z dziecinstwa, zastosowano wobec
> Ciebie agresje. Teraz masz zal do samego siebie, nienawidzisz tych
> ludzi a w zyciu.... w swoim zyciu powielasz ten schemat, ktory oni
> zastosowali na Tobie a ktorego tak nienawidzisz, jak sam piszesz.
>
> Jednoczesnie nadal sie boisz.....
>
> Te emocje z dziecinstwa siedza mocno w Tobie, i psuja Ci szyki jako
> osobie doroslej.
> Nie sadzisz, ze wartaloby cos z tym zrobic?
Co proponujesz?:P
Siedzi we mnie, a jasne.
Ale to przeszłość i nawet cenię to doświadczenie. Nauczyło mnie pokory i
tego że o swoje się walczy.
Nie chciałbym być nikim innym niż jestem.
> > Każdy facet którynie żył pod kloszem spotkał się z przemocą i musiał z
nią
> > sobie jakoś poradzić. Jedni byli tą szarą masą która biernie akceptowała
> > wyżywanie się na innych, inni byli ofiarami, jeszcze inni oprawcami.
Działa
> > tu instynkt stadny i wzorce kulturowe. Ja osobiście nie mam wahań żeby
> > trzasnąć raz w twarz gościa który odbijami kobietę w taki sposób. ja
chcę
> > wiedzieć że coś się dzieje nie tak, ja chcę wiedzieć że dziewczyna się
ode
> > mnie odwraca, chcę mieć szanse zmiany tego co złe, bow iem że nic nie
jest
> > idealne. Nic nie boli jak bezczelna zdrada, puszczenie się twojej
kobiety za
> > twoimi plecami gdy oficjalnie mówi że cię kocha. Odbijanie tak ale
>
> No tak. rani cie kobieta, ktora kochasz, a ty wyladowujesz agresje na
> jakims gosciu.
A co, mam wyłądować na niej? To tylko symbol takie uderzenie. Trochę jak
pogarda. Ja nie wiem, może to jest tak że tylko faceci rozumieją ten język a
może mam w głwoei najebane i przesadzam, ale dla mnie tyle by to znaczyło.
>
> Wydaje mi sie ze problemem nie jest tutaj swiat sily, typowo meski
> etc. Problemem jest to, ze Ty sam nie umiesz sobie radzic ze swoimi
> negatywnymi emocjami, szukasz ich rozladowania poprzez przemoc a potem
> szukasz "racjonalnego" i akceptowalnego spolecznie wytlumacznia.
hmmm :)
> > uczciwie. Kobieta najpierw ze mną zrywa, a dopier potem szuka kogoś
innego.
> > ja wiem że w praktyce jest inaczej, ale to nie znaczy że mam się z tym
> > pogodzić.
> > Może n...@n...pierdol.net jestem niedojrzały. Może jestem głąb albo
> > idiota. Ale jestem facet i wiem że jak krzywdzą to trzeba się bronić.
Pewien
>
> przy czym obrona jest wyrzadzeniem komu innemu krzywdy, na dodatek
> osobie trzeciej, ktora w minimalnym stopniu jest odpowiedzialna na
> wyrzadzenie ci tej krzywdy.
> No ale jako ze pewnie masz wpojone zasady, ze kobiety bic nie wolno,
> to nie uderzysz jej, a kogos musisz. taki facet jest idealnym celem.
Wtedy bym przecież go nie bił :)
I nie jest winna w minimalnym stopniu bo ma w tym swój udział.
>
> > typ facetów nie zrozumie bez solidnego ciosu w pięści, tak jak tamci nie
> > rozumieli że czynią mi krzywdę. Iw iesz wolę być życiowy osioł w twoich
> > oczach, niż być niezyciowym idealistą udającym ze prawo pięsci nei
istnieje.
> > Temu facetowi krzywda by się nie stała.
> > Wy kobiety jesteście takie, że facetem który zachowa się jak piskorz i
nie
> > postawi się drugiemu i go nie pokona pogardzacie. Gdy się o was lejemy
>
> Nie wiem jakie kobiety znasz, ale widocznie nie te same, co ja.
Ja mysle ze ta nutka jest w kazdej kobieie.
> Poza tym zauwaz, ze oprocz sily sa jeszcze inne metody "stawiania sie"
> drugiemu.
> Ja tez moge komus walnac w twarz z piachy, to zadna sztuka i nie
> wymaga nawet az tak duzo sily.
> Tylko po co? Co to rozwiaze, poza tymczasowym wyladowaniem emocji? Czy
> problem od tego zniknie? Nie.
> A moze sie jeszcze pogorszyc, bo naprodukujesz sobie wrogow.
>
> To po prostu nieracjonalne.
"Przestajemy być młodzi z chwilą, gdy nie wybieramy już sobie wrogów, gdy
zadawalamy się tymi, których mamy pod ręką. " - Emil Cioran
Wiesz, to nie jest rozpoczynanie wojny czy rozwiązanie problemu. To jest
sygnał po którym się łatwiej uspokajasz. łatwiej się pogodizć z tym co się
stało.
Słuchaj ja wiem że to neizgodne z twoim kodeksem etycznym,a le co ja
poradzę? Mi bliżej jest czasami do dresa niż do przeciętnego obywatela.
Jestem zakompleksiony, zycie troche mnie wkurwia, rodzice, klopoty
uczuciowe, to sie naklada na poczucie niedowartosciowania, na to ze jestem
brzydszy, glupszy itp i konczy sie na tym ze mam ochote wyjsc na ulice i bic
przechodniow :P
> > krzyczycie żebyśmy tego nie robili a w głebi duszy popiskujecie z
radości bo
> > to takie romantyczne, lubicie facetów brutalnych i z testosteronem bo to
tak
> > działa już ewolucja. Może powinien tego gościa trzeonąć bo może tego
jego
>
> JA nie lubie. Te kobiety ktore znam, tez tego nie lubia.
>
> Nie wykluczam, ze takie jakie opisales, lubiace to, istnieja, ale
> pewnie sa to dosc prymitywnie emocjonalnie istoty.
Mi się wydaje że w podświadomości wszystkie to macie. To odruch pierwotny,
przyjemnosc poza kontrola.
Vesemir
|