Data: 2001-08-22 14:41:00
Temat: Re: Po co żyję?
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
pk w news:3B82238B.3CB83C83@go2.pl.xxx...
(...)
> > Świat na pewno nie jest doskonały i dlatego obojetność wobec tego
> > jakim jest uważam za [postawę] niezbyt wskazaną.
> Wg mnie doskonalosc swiata nie polega na tym, ze jest on dobry lub zly.
Oczywiście. Dobro i zło, to w wielu przypadkach pojęcia względne.
/.../
> Nie twierdze ze najlepszym pomyslem jest biernosc i obojetnosc. /.../
> dobre lub zle - te pojecia sa zbyt relatywne, nie tylko nawet relatywne ale i
silnie
> oddzialywujace na nasze emocje a co za tym idzie moim zdaniem sklonne
> wypaczac wewnetrzny spokoj i harmonie.
Zgadza się. Ale zapomniałem juz o czym rozmawiamy ...;))
> Zaakceptowanie faktu tego, ze swiat jest sam w sobie doskonaly
> to ani nie biernosc ani nie
> podeptanie norm etycznych jako szkodliwych i niepotrzebnych. To raczej
> tylko i wylacznie umowna koncepcja wysnuta w celu umozliwienie sobie
> bycia rozluznionym i w pelni swiadomym. Jesli ta koncepcja powoduje u
> kogos spiecie i niepokoj to oznacza, ze dla niego jest po prostu
> niewlasciwa i nieuzyteczna. W moim odczuciu jest ona jednak
> najbardziej sprzyjajaca i konstruktywna, jest najczesciej z czysto
> psychologicznego punktu widzenia najbardziej optymistyczna, a co za
> tym idzie tworcza.
Zgadzam się, przy założeniu, że uznanie świata za doskonały nie odbiera
sensu wszelkim twórczym działaniom. Bo te nie zawsze muszą być skierowane
na generowanie nowych, nieistniejących dotychczas tworów (pełnych błędów
i wypaczeń ;)). W ogromnej części kierowane są na poprawianie i "doskonalenie"
rzeczy (idei, technologii, procedur, metod, wiedzy) istniejących. A więc jednak
na "ulepszanie" świata zas(t)anego.
/.../
> Pozdrawiam
> pk
--
serdeczności
Allfređ
~~~~~~~~~
|