Data: 2013-06-06 12:54:27
Temat: Re: Po czwarte...
Od: Hanka <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 3 Cze, 03:14, "Chiron" <i...@g...com> wrote:
> Użytkownik "Hanka" <c...@g...com>
> > Pieklo, jakie rodzice
> > potrafia zgotowac swoim dzieciom, nie zasluguje
> > nawet na wybaczenie - a co dopiero na czesc...
>
> Tu- naprawdę zrobiło mi się przykro. Sam sporo w życiu przeszedłem- byłem
> też uczestnikiem terapii- wraz z ludźmi, którzy mieli prawdziwe piekło na
> ziemi. Znam więc sporo sytuacji- o których piszesz. Natomiast prawo do
> twierdzenia, że ktoś na przebaczenie zasługuje (lub nie)- ma WYŁACZNIE Pan
> Bóg.
Oczywiscie, ze nie.
To, co mowisz, jest to wylacznie Twoje
zdanie - a ja mam odmienne.
Stad moje NIE.
> Wchodzisz więc w Jego rolę.
To wylacznie Twoja opinia.
Odmienna od mojej.
A takze:
Nie ustalilismy pryncypiow - jest Bog czy go
nie ma, więc nie zamierzam wchodzic w tak
daleki zasieg rozmowy, jak prawa Boga do
czynienia lub nieczynienia czegostam.
> Tu nawet poszłaś dalej- bo przecież nie
> rozpatrujemy tu przebaczenia Twojego ojcu Jasia Kowalskiego. Tu chodzi o to,
> że ten mały, maltretowany przez ojca Jasio może kiedyś będzie chciał
> przebaczyć ojcu. Natomiast Ty_mu_zabraniasz!!!
Nie, nikomu niczego nie zabraniam.
Stwierdzam tylko, ze osoba, ktora zneca sie
fizycznie i psychicznie nad wlasnym dzieckiem,
nie zasluguje na wybaczenie.
Jesli to dziecko _chce_ wybaczyc, niech wybacza.
Jego wolna wola.
> To naprawdę rola Boga wręcz
> przewyższająca- bo w swej wszechmocy Bóg zachęca nas do przebaczenia KAŻDEMU
> człowiekowi.
Nie bede z Toba dyskutowac o Bogu, bo
zadyskutujemy sie nasmierc i nic z tego nie wyniknie.
Nie o tym jest ta rozmowa zreszta.
Wchodzisz w abstrakcyjne pojecia, szukajac w nich
poparcia dla swoich pogladow.
Rozmawiamy o ludziach, o znecaniu sie jednego
czlowieka nad drugim, a jakiekolwiek bostwa nie maja
tu nic do szukania ani do dodania.
> No ale mam nadzieję, że się po prostu zagalopowałaś.
Gdzie?
W czym?
Zagalopowales sie Ty - udowadniajac niezbitosc
swoich racji, opartych wylacznie na wierze.
> serdecznie pozdrawiam- i przebaczenia z całego serca życzę. Kimkolwiek ta
> osoba jest.
Mam zasade nie klasc sie spac z niezalatwionymi
sprawami. Co mam wyjasnic, wyjasniam. Co mam
wykrzyczec, wykrzycze. Wybaczam - a przede
wszystkim nie obwiniam - albowiem rozumiem
wiecej, niz sie ludziom (w tym i Tobie) zdaje.
Nie musialam nigdy niczego wybaczac rodzicom,
wiec nie wiem, jak bym sie zachowala, gdyby dane
mi bylo byc dzieckiem maltretowanym. Moje
stanowisko w tej sprawie jest jednak niewzruszone:
zadnej czci dla osoby, ktora z premedytacja bije
wlasne dziecko.
|