« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2005-05-24 09:06:12
Temat: Re: Poczucie obowiązkuPiotr Czyż napisał(a):
> No to co z tego, że egoizm? Ale jeśli tak Ci się egoizm nie podoba to w
> takim razie czym jest traktowanie swojego związku jako satysfakcjonujący
> jeśli druga strona jest w nim nieszczęśliwa?
Hm....
MOże masz i rację.
Ale jest w tym jakaś sprzeczność. Uznaje się przecież, że strona, która
opuszcza partnera, bo "ją związek nie satysfakcjonuje" robi mu świństwo.
Sama to tak kiedys odbierałam. Niby - skoro kochasz, pozwól odejść, to
jednak - Ty świnio, ja dla Ciebie wszystko a Ty nawet nie "dziekuję".
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2005-05-24 09:07:26
Temat: Re: Poczucie obowiązkusiwa napisał(a):
>>Czy poczucie obowiązku wystarcza, by trwać w niesatysfakcjonującym związku?
>
>
> Trochę słońca i ludzie głupieją...
> Eulalka. Lodu na głowe i d..ę w troki.
>
Dzięki ;)
Jak tylko to zacznie być moim problemem skorzystam. Obiecuję ;)
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2005-05-24 09:17:14
Temat: Re: Poczucie obowiązkuChcę rzucić pl.soc.rodzina w diabły, ale Twoje posty Eulalka mnie niestety
powstrzymują:
> Piotr Czyż napisał(a):
>
>> No to co z tego, że egoizm? Ale jeśli tak Ci się egoizm nie podoba to w
>> takim razie czym jest traktowanie swojego związku jako satysfakcjonujący
>> jeśli druga strona jest w nim nieszczęśliwa?
>
> Hm....
> MOże masz i rację.
> Ale jest w tym jakaś sprzeczność. Uznaje się przecież, że strona, która
> opuszcza partnera, bo "ją związek nie satysfakcjonuje" robi mu świństwo.
Nie chciałbym być z kimś, kto jest ze mną nieszczęśliwy.
> Sama to tak kiedys odbierałam. Niby - skoro kochasz, pozwól odejść, to
> jednak - Ty świnio, ja dla Ciebie wszystko a Ty nawet nie "dziekuję".
A jakby było "dziękuję" to byłoby lepiej? Bez dziękuję łatwiej
znienawidzieć;-)
PC
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2005-05-24 09:23:56
Temat: Re: Poczucie obowiązkuPiotr Czyż napisał(a):
>>Sama to tak kiedys odbierałam. Niby - skoro kochasz, pozwól odejść, to
>>jednak - Ty świnio, ja dla Ciebie wszystko a Ty nawet nie "dziekuję".
>
>
> A jakby było "dziękuję" to byłoby lepiej? Bez dziękuję łatwiej
> znienawidzieć;-)
No tak. Ale po co nienawidzić?
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2005-05-24 09:28:20
Temat: Re: Poczucie obowiązku
Eulalka wrote:
> Ale co wtedy, kidy własciwie zadno z osób w związku nie jest z gruntu
> złe. Nie robią sobie swiństw, nie tłuką się - ot po prostu maja rózne
> natury, różne potrzeby. Trudno powiedzieć, by facet gsk był zły - on po
> prostu jest inny niz ona by chciała.
No ale to bylo wiadomo "od zawsze", prawda ? Przeciez on zawsze byl malo
uczuciowy, niezbyt rozmowny itp. No, nie moge, ale naprawde cisnie mi
sie na klawiature: po co do cholery wychodzila za niego za maz ?
Naprawde nie przychodzi mi do glowy zadny sensowny argument, nawet
wpadka to chyba za malo, zeby skazac sie na zycie z kompletnie nie
pasujacym nam facetem. Jeszcze rozumiem, ze moze to zrobic jakas mloda
siksa, ktora chce sie wyrwac z domu i potrzebuje sponsora, ale gsk (jak
wynika z jej postow) miala w miare interesujace zycie, znajomych, prace,
pieniadze itp
Przychodzi mi tylko do glowy, ze gsk ma niezbyt stabilna psychike i
decyzje podjela w jakims "momencie slabosci"... ale to z kolei nie
wyjasnia pojawienia sie drugiego dziecka... chyba ze to jakis kolejny
"moment" itp.
To jest sytuacja patowa, bo facet gsk nie zmieni sie, bo niby czemu ma
sie zmieniac ? Pomijam ten brak pomocy przy dzieciach, bo to
rzeczywiscie trzeba by kompletnie zmienic, ale charakter ma taki jaki
ma, ani dobry ani zly, po prostu kompletnie inny niz zona.
I gsk moze sie z tym pogodzic, polubic i znalezc dobre strony, znalezc
sobie kochanka, co jej niespelnione potrzeby zaspokoi, wreszcie isc w
diably. Przeciez nikt jej nie powie, co ma robic. Jakas decyzje musi
jednak podjac, bo w koncu zranione uczucia wezma gore i wyjdzie "po
zapalki" i zniknie na 20 lat.
Ale grupa nie zrobi tego za nia, moze powinna poprosic o pomoc
specjaliste, moze sama wziac sie w garsc - nie wiem, na ile to powazny
stan, a na ile egzaltacja (forma w duzym stopniu wskazuje na te druga).
> Wszystko jest jasne, jak się ludzie kłócą, żrą, tłuką czy oszukują. Ale
> jak pozornie zyja razem, ale obok siebie? Zakładamy też, że jednemu z
> nich jest tak wygodnie.
> Co wtedy?
Sadzisz, ze jest jakas ogolna recepta ? _Ja_ bym chyba tak nie mogla,
ale i prawdopodobienstwo, ze _ja_ znalazlabym sie w takiej sytuacji jest
minimalne. Sprawdzone w praktyce.
D.
--
Koniec kazdego nurkowania to sytuacja awaryjna. |
Inaczej kto by chcial wychodzic z wody ? | (c) Konrad Dubiel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2005-05-24 10:33:25
Temat: Re: Poczucie obowiązkuUżytkownik "siwa" <siwa@BEZ_TEGO.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:6mvb75j5r9m6$.dlg@franolan.net...
> Eulalka <e...@k...pl> napisał(a):
> Trochę słońca i ludzie głupieją...
Albo mają mało obowiązków* zawodowych. ;-)
* gdzie poczucie obowiązku wobec pracodawcy?
Iwonka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2005-05-24 10:37:28
Temat: Re: Poczucie obowiązkuMarchewka napisał(a):
> Albo mają mało obowiązków* zawodowych. ;-)
> * gdzie poczucie obowiązku wobec pracodawcy?
Ty, Natka..... Ja Ci zaraz dam poczucie... ;)
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2005-05-24 10:46:27
Temat: Re: Poczucie obowiązkuUżytkownik "Eulalka" <e...@k...pl> napisał w wiadomości
news:d6v0aj$mr8$2@nemesis.news.tpi.pl...
> Ty, Natka..... Ja Ci zaraz dam poczucie... ;)
Ty, Eulalia, 'Natka' to dla przyjaciół (a Ty nas nawet nie chcesz
odwiedzić...). ;-)
Iwonka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2005-05-24 10:54:37
Temat: Re: Poczucie obowiązkuChcę rzucić pl.soc.rodzina w diabły, ale Twoje posty Eulalka mnie niestety
powstrzymują:
> Marchewka napisał(a):
>
>
>> Ty, Eulalia, 'Natka' to dla przyjaciół (a Ty nas nawet nie chcesz
>> odwiedzić...). ;-)
> To ja tu do Ciebie tak pieszczotliwie, jak do nikogo, a Ty się pokłócić
> chcesz????
Widziały gały co brały ;-P
PC
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2005-05-24 10:55:42
Temat: Re: Poczucie obowiązkuMarchewka napisał(a):
> Ty, Eulalia, 'Natka' to dla przyjaciół (a Ty nas nawet nie chcesz
> odwiedzić...). ;-)
To ja tu do Ciebie tak pieszczotliwie, jak do nikogo, a Ty się pokłócić
chcesz????
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |