Data: 2010-03-14 18:15:04
Temat: Re: Poddaję się
Od: Marchewka <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea pisze:
> Marchewka pisze:
>> Ender pisze:
>
>>> Generalnie przed rozwodem powstrzymuje ludzi najsilniejsze chyba
>>> uczucie, zdolne pokonać nawet najbardziej racjonalny umysł, a mianowicie
>>> strach, o czym już było poniżej.
>>
>> Prawda. Choc pozostawanie w toksycznym zwiazku prowadzi IMO do
>> upodlenia. Emocjonalnego, psychicznego, duchowego, moralnego.
>
> Tak, ale nie zawsze jest to takie oczywiste, że związek jest toksyczny
> ani w jaki sposób, co w ogóle w nim przeszkadza. Mam wrażenie, że Ender
> nie pisze o takich oczywistych toksycznych związkach, gdzie jest np.
> uzależnienie czy inna dysfunkcja jednego z małżonków.
Toksyczny zwiazek to niekoniecznie taki, w ktorym wystepuje uzaleznienie
czy jakas dysfunkcja. Po prostu osoby w takim zwiazku krzywdza siebie
nawzajem, nie darza szacunkiem, sa obojetni czy nienawistni.
> Jest jeszcze przynajmniej jedna możliwość tkwienia w związku pomimo
> niezadowolenia - np. osoba "narzekająca" na związek tak naprawdę ma
> problem sama ze sobą i dlatego nie potrafi stworzyć satysfakcjonującej
> relacji, a ponieważ to wie albo podświadomie czuje, to wychodzenie z
> takiego związku nie ma dla niej najmniejszego sensu.
Moze byc i tak.
> Nie wiadomo, w jakiej właściwie sytuacji były kobiety, które narzekały
> Enderowi na swoich mężów (i na co właściwie narzekały? tak ogólnie?),
> ale nie jest wykluczone, że po kilku latach z Enderem na niego też by
> narzekały. ;)
Jest duze prawdopodobienstwo, ze tak. Po kilku latach nowego zwiazku
mozna byc w dokladnie tej samej sytuacji, ktora spowodowala wyjscie ze
starego i rozpoczecie nowego zycia z kims innym.
I.
|