Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Podejmowanie waznych decyzji

Grupy

Szukaj w grupach

 

Podejmowanie waznych decyzji

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 77


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2003-10-14 16:31:08

Temat: Re: Podejmowanie waznych decyzji
Od: "Ewa Ressel" <r...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik ":: Solana ::" <s...@h...com> napisal w wiadomosci
news:bmh0ln$qm7$1@news.onet.pl...

>
> > Ja tez bym wolala zwierze humanitarnie usmiercic (=uspic, i sadze ze nie
ma to
> > nic wspolnego z tym, w jakim kraju sie mieszka) niz wydac na
poniewierke... ale
> > czy rzeznia jest naprawde _humanitarna_ ????
>
> Sadze, ze nie nalezy to juz ani do problemu poruszonego w watku ani do
> tematyki grupy, ale odpowiadam: tak, zabija sie tam zwierzeta
humanitarnie.


Ale nie ulega watpliwosci, ze zwierze CZUJE, ze idzie do rzezni. Zaobserwuj
np. jak zachowuja sie psy przed lecznica weterynaryjna - juz z daleka
wyczuwaja, ze cos jest nie tak (suka moich rodziców zapierala sie czterema
lapami w samochodzie, a jezdzila tam raz w roku na szczepienie). A przeciez
tego nie da sie porównac z rzeznia (chocby szwedzka).
ER



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2003-10-14 16:33:15

Temat: Re: [OT] Re: Podejmowanie waznych decyzji
Od: :: Solana :: <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Dunia wrote:

> Uhm,
> duzo sie dzis nauczylam na temat skandynawskiej 'innej mentalnosci'. Dzieki.

Sorry, a jak Ty sobie wyobrazasz pozbycie sie martwego zwierzecia? To
nie wrobelek, ktorego mozna zakopac w ogrodku. Dowiedz sie lepiej co sie
robi w Niemczech i Polsce zwierzetami, ktore sobie zlamia konczyne...
Pomijam juz fakt, ze to wlasnie z naszej cudownej ojczyzny transportuje
sie hurtowo konie na zachod Europy, w straszliwych warunkach, przez
kilka dni, bez wody ani jedzenia! Czytalas o tym czy podeslac Ci jakies
linki?

magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2003-10-14 17:18:40

Temat: Re: [OT] Re: Podejmowanie waznych decyzji
Od: :: Solana :: <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Ewa Ressel wrote:

> Magdo, czy takie post?powanie uchodzi w Szwecji za norm?? Tzn. kole?anka bez
> ?enady o opowiada o swoich planach, a jej znajomi spokojnie przytakuj??
> ER (zszokowana jak rzadko)

To nie tak. Ona w ogole bardzo cierpi, ze musi sie rozstac z koniem.

Ja nie przytakuje... Nie popieram takiego postepowania, ale nauczylam
sie rozumiec wiele rzeczy.

Widzisz, jakis czas temu na studiach mialam zajecia na temat konwencji o
prawach dziecka. Na pewno znasz ten dokument - dziecko jest w nim
najwazniejsze, nie wolno go skrzywdzic w zaden sposob, ma wiele praw
itp. Wtedy zadalam w mojej grupie pytanie: jak sie maja prawa dziecka do
prawa kazdej kobiety do wykonania aborcji. Tak wiec zabic dziecko
mozesz, ale uderzyc go nie wolno! Gdy powiedzialam to, w mojej grupie
wybuchla "burza". Po mojej wypowiedzi, nasza nauczycielka spytala:
"Magdalena, czy ty jestes katoliczka?"... Mowie, ze jestem, ale to nie
ma zadnego zwiazku. Potem tak sobie jednak pomyslalam, ze to ma jednak
spory zwiazek... W natloku argumentow padajacych od moich oburzonych
kolegow udalo mi sie zrozumiec, dlaczego oni sa tacy "inni".

magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2003-10-14 19:09:41

Temat: Re: [OT] Re: Podejmowanie waznych decyzji
Od: "Ewa Ressel" <r...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik ":: Solana ::" <s...@h...com> napisal w wiadomosci
news:bmh8a2$i06$1@news.onet.pl...
> Dunia wrote:
>
> > Uhm,
> > duzo sie dzis nauczylam na temat skandynawskiej 'innej mentalnosci'.
Dzieki.
>
> Sorry, a jak Ty sobie wyobrazasz pozbycie sie martwego zwierzecia?

Kremacja + cmentarz. Sa takie takze w Polsce.
I nie sadze, by szanujacy sie weterynarz uspil zdrowego psa tylko dlatego,
ze wlasciciele wskutek zbiegu okolicznosci nie maja co z nim robic.

To
> nie wrobelek, ktorego mozna zakopac w ogrodku. Dowiedz sie lepiej co sie
> robi w Niemczech i Polsce zwierzetami, ktore sobie zlamia konczyne...
> Pomijam juz fakt, ze to wlasnie z naszej cudownej ojczyzny transportuje
> sie hurtowo konie na zachod Europy, w straszliwych warunkach, przez
> kilka dni, bez wody ani jedzenia! Czytalas o tym czy podeslac Ci jakies
> linki?

Tak, Magdo, ale jest mnóstwo ludzi, którzy przeciwko temu protestuja. To NIE
jest norma. Przeciez w swoim poscie piszesz o czlowieku, który zwierze
kocha. Które jest jego przyjacielem. Nie takim, który hoduje je na mieso.
ER



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2003-10-16 12:25:38

Temat: Re: Podejmowanie waznych decyzji
Od: "kolorowa" <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik ":: Solana ::" <s...@h...com> napisal w wiadomosci
news:bm9gg0$ggg$1@news.onet.pl...
> Problem polega na tym, ze oprocz ceny, ktora trzeba zaplacic (na
> poczatku, byc moze zostanie wypozyczony) utrzymanie go sporo kosztuje,
> zarowno jesli chodzi o finanse jak i czas, "odebrany" rodzinie. Victoria
> moze pomagac przy "pielegnacji" ale juz malutka Annika (2 lata) na czas
> kontaktow z koniem musi byc pod czyjas opieka... Wazna sprawa sa inne
> wydatki, typu ubezpieczenie, zakup przyczepy, w razie koniecznosci
> transportu itp.


> Poza tym, moj maz jest po wypadku i cierpi na silne bole. Wczoraj
> pojechal ogladac dwa konie, probowal na nich jezdzic i oczywiscie, z
> jednego zdarzyl juz spasc... Dzis ledwo chodzi, ale wcale nie przejrzal
> na oczy. Nie jest stuprocentowo sprawny fizycznie i wiem, ze nawet jesli
> wielka frajda jest jazda konno, to w jego przypadku wiaze sie to z
> ogromnym bolem.

> Racja, ale nie wiem, na ile jest to wazne, a na ile chwilowe pragnienie,
> ktore wkrotce mu sie znudzi...

Uwazam, ze finanse i czas dla rodziny to solidne argumenty.

Natomiast niepewnosc, czy mu sie to nie znudzi oraz jego ból - juz nie. To,
ze cos jest chwilowe, nie oznacza, ze jest niewazne. Niewielu z nas ma dar
prekognicji. Skad mamy wiedziec, jakie potrzeby bedziemy miec jutro czy
pojutrze. Aczkolwiek niektórzy maja rozplanowane cale zycie. Niektórzy
planuja nawet zycie swoich dzieci, a moze i mezów:) Ale te plany moga byc w
kazdej chwili pokrzyzowane. Nie mam tu nawet na mysli ingerencji osób
postronnych. Te plany mozemy pokrzyzowac sobie sami, bo nam sie np.
swiatopoglad zmieni. I nie jestesmy w stanie tego przewidziec. Nie jestesmy
w stanie przewidziec naszych emocji. Dlatego trudno odpowiedziec na pytanie,
czy jest to chwilowe. Z Twoich slów wynika, ze na pewno jest to wazne.

A jezeli chodzi o ból... To jest jego ból. I on ma prawo zrobic z nim, co
zechce. Kiedy dziecko zaczyna chodzic, to sie ciagle przewraca i to czesto
boli. Duzo rzeczy boli. Ale to podstawowe prawo kazdego czlowieka do
decydowania o tym, czy bedzie znosic ten ból czy nie.

Gdyby nas bylo na to stac, a maz znalazlby rozwiazanie kwestii czasu dla
rodziny, które zadowoliloby nas wszystkich - to mysle, ze na tym etapie
zakonczylibysmy negocjacje.

Malgosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2003-10-16 13:09:50

Temat: Re: Podejmowanie waznych decyzji
Od: "Basia Z." <jelon@USUN_TO.skpg.gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> popieram powyzsze. poruszylas ciekawy temat. chyba dosyc rozpowszechnione,
> (choc wielu zapewne nie do konca sobie to uswiadamia), jest przekonanie,
ze
> czlowiek "powinien" miec zaplanowane swoje zycie, ustalone
zainteresowania,
> gusta, poglady. i ze zmiany sa czyms niewlasciwym, sa czyms w rodzaju
kleski
> (np. "zmarnowalem tyle lat/pieniedzy/czegokolwiek na costam, a teraz
> interesuje mnie co innego, co za porazka"). idealem dla wiekszosci ludzi
> jest czlowiek, ktory konsekwentnie podaza wytyczona wczesniej sciezka i
nigdy
> z niej nie zbacza.
>
> pamietam jak do szalu doprowadzaly mnie rodzicielskie tlumaczenia, ze nie
> kupia mi tego czy tamtego, "bo mi sie znudzi" :)
>
> ciekawa jestem, co inni maja do powiedzenia na ten temat.
>

Ja pamiętam jak kiedy miałam lat około 18 mama do mnie mówiła - "ciekawe
kiedy Ci sie znudzą te góry". No cóż - mimo ze minęło lat 30 nie znudziły mi
się :-), a nawet cały czas rozwijam te zainteresowania.

Swoim dzieciom nigdy nie zabraniam realizacji ich zainteresowań.
A jeśli się coś im znudzi (znudziły sie już szachy, koszykówka, karate) - to
nic złego. Oni mają jeszcze czas aby zbadać co ich na prawdę będzie
interesować w życiu. Na razie niech jak najwięcej rzeczy próbują.
Ważne ze się czymś interesują, a nie siedzą na d... przed telewizorem.

Ja o sobie wiem, ze góry to mi sie już raczej nie znudzą, ale czasem myślę
ze warto byłoby spróbować też czegoś innego (np. nigdy nie byłam na spływie,
czy na żaglach, nigdy nie nurkowałam). Ale po prostu nie mam już czasu :-(
bo w tylu górach jeszcze nie byłam.

Pozdrowienia.

Basia




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2003-10-16 13:13:41

Temat: Re: Podejmowanie waznych decyzji
Od: Katarzyna Kulpa <k...@k...net> szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 16 Oct 2003 14:25:38 +0200, kolorowa <v...@a...pl> wrote:

: Natomiast niepewnosc, czy mu sie to nie znudzi oraz jego ból - juz nie. To,
: ze cos jest chwilowe, nie oznacza, ze jest niewazne. Niewielu z nas ma dar
: prekognicji. Skad mamy wiedziec, jakie potrzeby bedziemy miec jutro czy
: pojutrze. Aczkolwiek niektórzy maja rozplanowane cale zycie. Niektórzy
: planuja nawet zycie swoich dzieci, a moze i mezów:) Ale te plany moga byc w
: kazdej chwili pokrzyzowane. Nie mam tu nawet na mysli ingerencji osób
: postronnych. Te plany mozemy pokrzyzowac sobie sami, bo nam sie np.
: swiatopoglad zmieni. I nie jestesmy w stanie tego przewidziec. Nie jestesmy
: w stanie przewidziec naszych emocji. Dlatego trudno odpowiedziec na pytanie,
: czy jest to chwilowe. Z Twoich slów wynika, ze na pewno jest to wazne.

popieram powyzsze. poruszylas ciekawy temat. chyba dosyc rozpowszechnione,
(choc wielu zapewne nie do konca sobie to uswiadamia), jest przekonanie, ze
czlowiek "powinien" miec zaplanowane swoje zycie, ustalone zainteresowania,
gusta, poglady. i ze zmiany sa czyms niewlasciwym, sa czyms w rodzaju kleski
(np. "zmarnowalem tyle lat/pieniedzy/czegokolwiek na costam, a teraz
interesuje mnie co innego, co za porazka"). idealem dla wiekszosci ludzi
jest czlowiek, ktory konsekwentnie podaza wytyczona wczesniej sciezka i nigdy
z niej nie zbacza.

pamietam jak do szalu doprowadzaly mnie rodzicielskie tlumaczenia, ze nie
kupia mi tego czy tamtego, "bo mi sie znudzi" :)

ciekawa jestem, co inni maja do powiedzenia na ten temat.

kasica
--
"Lepsza w domu swiekra z zezem, niz tu jajko z majonezem"
- W.Szymborska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2003-10-16 13:14:46

Temat: Re: Podejmowanie waznych decyzji
Od: "Dunia" <d...@n...net> szukaj wiadomości tego autora

Katarzyna Kulpa napisala:
>
>popieram powyzsze. poruszylas ciekawy temat. chyba dosyc rozpowszechnione,
>(choc wielu zapewne nie do konca sobie to uswiadamia), jest przekonanie, ze
>czlowiek "powinien" miec zaplanowane swoje zycie, ustalone zainteresowania,
>gusta, poglady. i ze zmiany sa czyms niewlasciwym, sa czyms w rodzaju kleski
>(np. "zmarnowalem tyle lat/pieniedzy/czegokolwiek na costam, a teraz
>interesuje mnie co innego, co za porazka").

Ja tak nie sadze. Wrecz przeciwnie - jesli interesuje nas wiele rzeczy, mamy o
wiele wieksza szanse na rozwoj. Nie umiem wymienic, ile rzeczy interesowalo
mnie w zyciu, ilu sportow, kolek zainteresowan itp itd zaliczylam ;) Czesc z
tych zainteresowan pozostala do dzis, wiekszosc przeminela, pozostawiajac
jednakze po sobie spora dawke wiedzy ogolnej, co uwazam za swoja mocna strone.

idealem dla wiekszosci ludzi
>jest czlowiek, ktory konsekwentnie podaza wytyczona wczesniej sciezka i nigdy
>z niej nie zbacza.

Bo w ten sposob droga do celu (=kariery) jest zwykle szybsza i efektywniejsza.
Kwestia priorytetow.

>
>pamietam jak do szalu doprowadzaly mnie rodzicielskie tlumaczenia, ze nie
>kupia mi tego czy tamtego, "bo mi sie znudzi" :)

Niestety - takie zmiany potrafia byc - zwlaszcza w przypadku dzieci - bardzo
czeste. Rozumiem, ze sa ludzie, ktorych stac, zeby kupic dziecku w maju
fortepian, w czerwcu kucyka, a w lipcu akwalung - bo tak akurat sie dziecku
zmieniaja zainteresowania - ale przeciez to nie jest mozliwe dla wiekszosci z
nas !
Ja zdecydowanie najpierw staralabym sie upewnic, czy moje dziecko jest dana
rzecza zainteresowane na powaznie (tj. czy istnieje rozsadne
prawdopodobienstwo, ze danemu zajeciu poswieci rok, dwa... czy ile tam wyda mi
sie rozsadne). W wiekszosci przypadkow drogi 'sprzet' mozna wypozyczyc, mozna
kupic tez jakas tansza wersje, mozna cos uzywanego... i dopiero, kiedy
zobaczylabym, ze miesiace mijaja a zainteresowanie trwa, zdecydowalabym sie na
inwestowanie wiekszych pieniedzy w ta pasje dziecka.
Mysle, ze gdyby dotyczylo to mnie czy mojego TZ - zrobilibysmy podobnie -
najpierw sprawdzilibysmy, czy w ogole danej rzeczy mozemy sie nauczyc i czy na
dluzsza mete sprawia nam przyjemnosc. A dopiero potem inwestowalibysmy w to
wieksze pieniadze.

Reasumujac - zmiana zainteresowan nie jest czyms zlym - raczej przeciwnie - ale
kiedy zbyt nadwyreza to rodzinny budzet, to rzeczywiscie moze stac sie
problemem.

Dunia


--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2003-10-16 13:20:01

Temat: Re: Podejmowanie waznych decyzji
Od: Hanka Skwarczyńska <hanusia@[asio!]euler.matfiz.polsl.gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Katarzyna Kulpa" <k...@k...net> napisał w
wiadomości news:slrnbot4jd.3p9.kkulpa@obora.slodki.domek...
> [...] do szalu doprowadzaly mnie rodzicielskie
> tlumaczenia, ze nie kupia mi tego czy tamtego,
> "bo mi sie znudzi" :)[...]

Albo w druga stronę - "co narzekasz, przecież chciałaś!".
Konsekwencja dobra rzecz, ale czy za wszelką cenę?

Pozdrawiam
Hanka, podziwiająca jedną znajomą, co na czwartym-i-pół roku
studiów zapisała się na kurs na zupełnie inny temat, bo
stwierdziła, że nie ma ochoty wykonywać wyuczonego, wymarzonego
od przedszkola zawodu
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2003-10-16 13:33:19

Temat: Re: Podejmowanie waznych decyzji
Od: "Basia Z." <jelon@USUN_TO.skpg.gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Niestety - takie zmiany potrafia byc - zwlaszcza w przypadku dzieci -
bardzo
> czeste. Rozumiem, ze sa ludzie, ktorych stac, zeby kupic dziecku w maju
> fortepian, w czerwcu kucyka, a w lipcu akwalung - bo tak akurat sie
dziecku
> zmieniaja zainteresowania - ale przeciez to nie jest mozliwe dla
wiekszosci z
> nas !

No to ja sie cieszę, ze moim dzieciom na razie znudziły się tylko szachy,
koszykówka i karate.
Koszt stroju do koszykówki, szachów, czy kimona do karate nie był tak wielki
;-)
Obecnie Maciek marudzi ze chciałby się uczyć grać na gitarze klasycznej.
Zastanawiam sie ile moze kosztować gitara ;-)

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 . 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

małżeństwo czy konkubinat?
aukcja na rzecz Marcinka Bajera- pare słów wyjaśnień
Forum o przemocy
pytanie:/
Zobacz swoje zdjęcie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »