Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "kolorowa" <v...@a...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Podejmowanie waznych decyzji
Date: Thu, 16 Oct 2003 14:25:38 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 47
Sender: v...@a...pl@ns.lech.kso.pl
Message-ID: <bmm2he$c2v$1@news.onet.pl>
References: <bm8pr8$nd0$1@news.onet.pl> <bm8t8k$eq2$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bm9gg0$ggg$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: ns.lech.kso.pl
X-Trace: news.onet.pl 1066306926 12383 217.96.18.98 (16 Oct 2003 12:22:06 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 16 Oct 2003 12:22:06 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:49462
Ukryj nagłówki
Uzytkownik ":: Solana ::" <s...@h...com> napisal w wiadomosci
news:bm9gg0$ggg$1@news.onet.pl...
> Problem polega na tym, ze oprocz ceny, ktora trzeba zaplacic (na
> poczatku, byc moze zostanie wypozyczony) utrzymanie go sporo kosztuje,
> zarowno jesli chodzi o finanse jak i czas, "odebrany" rodzinie. Victoria
> moze pomagac przy "pielegnacji" ale juz malutka Annika (2 lata) na czas
> kontaktow z koniem musi byc pod czyjas opieka... Wazna sprawa sa inne
> wydatki, typu ubezpieczenie, zakup przyczepy, w razie koniecznosci
> transportu itp.
> Poza tym, moj maz jest po wypadku i cierpi na silne bole. Wczoraj
> pojechal ogladac dwa konie, probowal na nich jezdzic i oczywiscie, z
> jednego zdarzyl juz spasc... Dzis ledwo chodzi, ale wcale nie przejrzal
> na oczy. Nie jest stuprocentowo sprawny fizycznie i wiem, ze nawet jesli
> wielka frajda jest jazda konno, to w jego przypadku wiaze sie to z
> ogromnym bolem.
> Racja, ale nie wiem, na ile jest to wazne, a na ile chwilowe pragnienie,
> ktore wkrotce mu sie znudzi...
Uwazam, ze finanse i czas dla rodziny to solidne argumenty.
Natomiast niepewnosc, czy mu sie to nie znudzi oraz jego ból - juz nie. To,
ze cos jest chwilowe, nie oznacza, ze jest niewazne. Niewielu z nas ma dar
prekognicji. Skad mamy wiedziec, jakie potrzeby bedziemy miec jutro czy
pojutrze. Aczkolwiek niektórzy maja rozplanowane cale zycie. Niektórzy
planuja nawet zycie swoich dzieci, a moze i mezów:) Ale te plany moga byc w
kazdej chwili pokrzyzowane. Nie mam tu nawet na mysli ingerencji osób
postronnych. Te plany mozemy pokrzyzowac sobie sami, bo nam sie np.
swiatopoglad zmieni. I nie jestesmy w stanie tego przewidziec. Nie jestesmy
w stanie przewidziec naszych emocji. Dlatego trudno odpowiedziec na pytanie,
czy jest to chwilowe. Z Twoich slów wynika, ze na pewno jest to wazne.
A jezeli chodzi o ból... To jest jego ból. I on ma prawo zrobic z nim, co
zechce. Kiedy dziecko zaczyna chodzic, to sie ciagle przewraca i to czesto
boli. Duzo rzeczy boli. Ale to podstawowe prawo kazdego czlowieka do
decydowania o tym, czy bedzie znosic ten ból czy nie.
Gdyby nas bylo na to stac, a maz znalazlby rozwiazanie kwestii czasu dla
rodziny, które zadowoliloby nas wszystkich - to mysle, ze na tym etapie
zakonczylibysmy negocjacje.
Malgosia
|