Data: 2003-10-16 13:13:41
Temat: Re: Podejmowanie waznych decyzji
Od: Katarzyna Kulpa <k...@k...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 16 Oct 2003 14:25:38 +0200, kolorowa <v...@a...pl> wrote:
: Natomiast niepewnosc, czy mu sie to nie znudzi oraz jego ból - juz nie. To,
: ze cos jest chwilowe, nie oznacza, ze jest niewazne. Niewielu z nas ma dar
: prekognicji. Skad mamy wiedziec, jakie potrzeby bedziemy miec jutro czy
: pojutrze. Aczkolwiek niektórzy maja rozplanowane cale zycie. Niektórzy
: planuja nawet zycie swoich dzieci, a moze i mezów:) Ale te plany moga byc w
: kazdej chwili pokrzyzowane. Nie mam tu nawet na mysli ingerencji osób
: postronnych. Te plany mozemy pokrzyzowac sobie sami, bo nam sie np.
: swiatopoglad zmieni. I nie jestesmy w stanie tego przewidziec. Nie jestesmy
: w stanie przewidziec naszych emocji. Dlatego trudno odpowiedziec na pytanie,
: czy jest to chwilowe. Z Twoich slów wynika, ze na pewno jest to wazne.
popieram powyzsze. poruszylas ciekawy temat. chyba dosyc rozpowszechnione,
(choc wielu zapewne nie do konca sobie to uswiadamia), jest przekonanie, ze
czlowiek "powinien" miec zaplanowane swoje zycie, ustalone zainteresowania,
gusta, poglady. i ze zmiany sa czyms niewlasciwym, sa czyms w rodzaju kleski
(np. "zmarnowalem tyle lat/pieniedzy/czegokolwiek na costam, a teraz
interesuje mnie co innego, co za porazka"). idealem dla wiekszosci ludzi
jest czlowiek, ktory konsekwentnie podaza wytyczona wczesniej sciezka i nigdy
z niej nie zbacza.
pamietam jak do szalu doprowadzaly mnie rodzicielskie tlumaczenia, ze nie
kupia mi tego czy tamtego, "bo mi sie znudzi" :)
ciekawa jestem, co inni maja do powiedzenia na ten temat.
kasica
--
"Lepsza w domu swiekra z zezem, niz tu jajko z majonezem"
- W.Szymborska
|