Data: 2003-07-21 17:20:48
Temat: Re: Podróże kształcą
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wariacja na trzy palce:
Kocham ten stan, kiedy chcę uciec, daleko uciec, ale nie ruszam się nawet z
miejsca, bo jeśli się ruszę, to zmienię to miejsce w którym jestem, a
przecież lubię to miejsce, więc po co zamieniać je na inne. Podróże
kształcą, ale nie wszystkich. Ja sam często zastanawiam się, z czego wynika
ta niesprawiedliwość, że inni podróżują, a ja nie. Jaśniej: moi znajomi
jeżdżą to tu, to tam, pod namiot, albo pod domek. Potem opowiadają, ile to
szyb wybili, ile panienek zaliczyli, albo ile razy rzygali, albo ile razy
dostali po mordzie od niezdyscyplinowanych ochroniarzy dyskotek. Potem myślę
sobie: przecież ja nie tracił bym czasu na eksperymenty ze świadomością,
zalewając się alkoholem, albo ćpając tanie narkotyki. Ja bym wykorzystał
podróż, aby się dokształcić.
Znajomi jednak są sprytniejsi: potrafią się zorganizować, załatwić tanio
narkotyki, wziąć domek za pół ceny, wynająć rowerek wodny bez karty
pływackiej. Ja tak nie umiem, a nie umiem tak, bo się kurwa twa mać boję
tego, że mi się to nie spodoba, że nie będę miał z kim rozmawiać, że nie
będzie mnie nikt słuchał. Kumple - gdzie ja mam do cholery kumpli?
Bądź miły dla przyjaciół - powiadają. - Słuchaj ich, pomagaj im, doradzaj -
wszystko robiłem tak, jak etyka nakazuje. Co mam w zamian? Wakacje przed
komputerem. W sumie to ja to rozumiem... nie lubią mnie, bo, jak to mówią,
mam swój świat. Mój świat jednak nie jak ma się do tego wyobrażenia, jakie
oni mają o swoim świecie (psia twarz - znowu piszę tylko o sobie).
Czy podróże kształcą? Jasne, że kształcą... A niby po co są podróże, jeśli
nie po to, by kształcić?
Pozdrawiam serowo
Łukasz, the Nawrocki arcymaster :))
no i adres mojej strony, tak, żeby wszystko było ok:
www.nawrocki.art.pl
|