| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2010-07-09 06:48:55
Temat: Podstawowa cecha naszego życia: Jesteśmy bez naszej woliPodstawowa cecha naszego bycia, to bycie tu bez woli. Nie ma naszej woli
w tym, że jesteśmy. Wydaje mi się to tak ciekawa rzecz, że warta
wypowiedzenia. Są nurty poglądów na temat świata i życia, które twierdzą
inaczej: iż mamy wpływ na to, że znaleźliśmy się na świecie. Do tych
nurtów nie chciałbym jednak nawiązywać i rozpatrzeć ten problem w sposób
niezależny, świeży, na tyle na ile mnie i Was stać. Niektórzy zauważyli
że nawiązuję często do nauk wypowiedzianych przez jednego nauczyciela z
Dalekiego Wschodu, ale nie chciałbym szukając odpowiedzi na to pytanie,
przyglądając się temu zagadnieniu, od razu uciekać do gotowej odpowiedzi
stamtąd. Czasami posiłkuję się poglądem tamtego nauczyciela, gdy sam
czuję się zbyt słaby, a nie widzę powodu, by nie chwycić czyjejś
pomocnej dłoni i jego słów nie potraktować jako słów w dialogu ze mną.
Przy czym jest jasne, że autorytet tego człowieka jest na wstępie duży i
inaczej przyjmuje się słowa autorytetu w prowadzonym dialogu, niż słowa
kogoś kto autorytetem historycznie utrwalonym nie jest.
Jesteśmy bez swojej woli.
Jaka jest natura takiego naszego bycia? Co to w ogóle jest? Kim
jesteśmy? Skąd jesteśmy?
Odpowiedź, że zrodzili nas rodzice, że jesteśmy stąd, nie jest
zadowalająca.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2010-07-12 07:34:32
Temat: Re: Podstawowa cecha naszego życia: Jesteśmy bez naszej woliDnia Fri, 09 Jul 2010 08:48:55 +0200, Piotrek Zawodny napisał(a):
> Jaka jest natura takiego naszego bycia? Co to w ogóle jest? Kim
> jesteśmy? Skąd jesteśmy?
Nie kombinuj jak koń pod górkę. Dawno temu wystartował wszechświat,
promieniowanie oddzieliło sie od materii, rozjarzyły gwiazdy które
naprodukowały pierwiastków, zestaliły planety zanurzone w strumieniu
energii gwiazdy stając się termodynamicznie układami lokalnie otwartymi i
stąd zaistniała konieczność komplikacji struktur zwana życiem.
--
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2010-07-12 21:50:57
Temat: Re: Podstawowa cecha naszego życia: Jesteśmy bez naszej woliW dniu 2010-07-12 09:34, Jacek Maciejewski pisze:
> Dnia Fri, 09 Jul 2010 08:48:55 +0200, Piotrek Zawodny napisał(a):
>
>> Jaka jest natura takiego naszego bycia? Co to w ogóle jest? Kim
>> jesteśmy? Skąd jesteśmy?
>
> Nie kombinuj jak koń pod górkę. Dawno temu wystartował wszechświat,
> promieniowanie oddzieliło sie od materii, rozjarzyły gwiazdy które
> naprodukowały pierwiastków, zestaliły planety zanurzone w strumieniu
> energii gwiazdy stając się termodynamicznie układami lokalnie otwartymi i
> stąd zaistniała konieczność komplikacji struktur zwana życiem.
Tu chodzi o chęć odejścia (mój post o byciu bez własnej woli). Chciałbym
odejść, ale zatrzymują mnie dwie rzeczy: świadomość cierpienia rodziców,
jeśli to zrobię oraz lęk przed potępieniem po drugiej stronie, które
jest niewykluczone (ewentualnie odrodzenie się w gorszej sytuacji).
Pewnie ludzie, którzy są szczęśliwi, nie czują że są przymuszeni do życia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2010-07-13 16:46:01
Temat: Re: Jesteśmy bez naszej woliPiotrek Zawodny <p...@o...pl> napisał(a):
> W dniu 2010-07-12 09:34, Jacek Maciejewski pisze:
> > Dnia Fri, 09 Jul 2010 08:48:55 +0200, Piotrek Zawodny napisał(a):
> >
> >> Jaka jest natura takiego naszego bycia? Co to w ogóle jest? Kim
> >> jesteśmy? Skąd jesteśmy?
> >
> > Nie kombinuj jak koń pod górkę. Dawno temu wystartował wszechświat,
> > promieniowanie oddzieliło sie od materii, rozjarzyły gwiazdy które
> > naprodukowały pierwiastków, zestaliły planety zanurzone w strumieniu
> > energii gwiazdy stając się termodynamicznie układami lokalnie otwartymi i
> > stąd zaistniała konieczność komplikacji struktur zwana życiem.
> Tu chodzi o chęć odejścia (mój post o byciu bez własnej woli). Chciałbym
> odejść,
Ja, jak każdy, zawsze mogę odejść. Nikt mi nie zabroni, nie odbierze realnie
takiej możności. I świadomość tej możności, gdy czasem było bardzo bardzo
ciężko, pomagała chcieć jeszcze trochę znosić własne istnienie. Dostałem życie
w prezencie. Niezasłużonym, bo niby jak. Zawsze mogę go wyrzucić. Ale czy
takie "prezenty losu" się wyrzuca? To nie kolejne skarpetki, dyzodorant czy
krawat. A poza tym to takie fajne samemu tym prezentem kogoś obdzielić.
Róbmy dzieci. Przyjemne z pożytecznym.
> Pewnie ludzie, którzy są szczęśliwi, nie czują że są przymuszeni do życia.
Wszyscy są szczęśliwi tylko wielu o tym nie wie. Za to na pewno wiedzą o tym i
czują ci którzy nie czują się do życia przymuszeni. Którzy się na nie, na
takie jakie jest, zgodzili. A jak się godzą, mogą je zmieniać -choćby powoli-
w stronę w jaką chcą i akurat mogą.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |