Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!newsfee
d.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Podwójne zakochanie (bardzo długie)
Date: Mon, 16 Dec 2002 16:08:15 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 61
Message-ID: <atkqs1$90p$1@news.tpi.pl>
References: <atkmjb$g7g$1@flis.man.torun.pl> <atkntm$idh$1@news.tpi.pl>
<atkodk$j6i$1@flis.man.torun.pl>
NNTP-Posting-Host: kubus.interpc.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 1040051906 9241 217.98.79.66 (16 Dec 2002 15:18:26 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 16 Dec 2002 15:18:26 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MIMEOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:173694
Ukryj nagłówki
"Publo" w news:atkodk$j6i$1@flis.man.torun.pl napisał(a):
>
> > > Jest mi jej żal, chcę jej jakoś pomóc,
> > A sobie nie? ;)
> Sobie też, bo jak napisałem mam coraz bardziej tego dość.
Zauwazylem, ale chodzilo mi o inna pomoc sobie ;)
> > Do wytrwnia przy Tobie? ;)
> Tak przy mnie :-). Ona sama twierdzi, że chcę być ze mną,
> ale nie potrafi zamknąć poprzedniego rozdziału życia i
> rozpocząć nowego.
O... to juz troche jasniej :)
> Też się zgadzam, że czasami trzeba czasu, ale ona myśli
> od ponad pół roku!! Ile to może trwać?
Bardzo dlugo ;-P
A teraz wrocmy do tego zamykania rozdzialu... Mowia, ze lepszy wrobel w
garsci niz skowronek na dachu (nie twierdze, ze Ty jestes tym wroblem
;-P). Ale rowniez tutaj jest juz podjeta jakas decyzja. Ona zas zatrzymala
sie gdzies w polowie drogi i zastanawia sie czy wrocic do tego wrobla,
ktory zostal na dole, czy tez pobiec na dach aby zlapac skowronka. Jesli
bedzie wahac sie zbyt dlugo - i skowronek, i wrobelek gdzies sobie poleca.
W zyciu jest wiec tak, ze mozna dac sobie troche czasu na dokladne
przemyslenie sprawy, nie ma jednak co przesadzac. Pozniej to juz i tak
jest tylko - a moze tak, a moze nie, a moze tak, a moze nie, a moze...
Ona boi sie tego czy podejmie decyzje i dlatego zwleka. Jednak nie ma co
liczyc na to, ze ktoregos dnia ja olsni - przyszlosci nigdy nie pozna (no
chyba, ze zdecyduje sie wreszcie na jakis wariant - wtedy przekona sie czy
wybrala dobrze). Moze natomiast liczyc na to, ze spory kawalek zycia
przecieknie jej miedzy palcami i zostanie z niczym (jesli bedzie czekac
zbyt dlugo). Mozesz mi wierzyc - takie zycie na granicy, w niepewnosci...
to straszna katorga. Lepiej juz wybrac zle, ale wiedziec na czym sie stoi.
Kojarzysz moze ten film, ze slynna scena prysznicowa? Ta, ktora nerwowo
wykanczala wielu ludzi ;) Tam wlasnie to wyczekiwanie na to co wlasciwie
sie stanie bylo kluczem do zbudowania tej atmosfery grozy. Gdyby od razu
wyskoczyl szaleniec z nozem to byloby co najwyzej... "o jeżu alem sie
przestraszyl!". A z tym oczekiwaniem to byly poszarpane obicia fotelu w
ktore wbilo sie pozostalosci z obgryzionych paznokci ;)
Moze podjac zla decyzje - istnieje taka mozliwosc. To na pewno zaboli, ale
to bedzie tylko taki kopniak. Bol choc spory to jednak szybko minie.
Natomiast trwanie w takiej niepewnosci jest dla mnie rownoznaczne z tym
jakby przywiazano czlowieka do stolu i ustawiono maszynerie w ten sposob,
ze co pare sekund na czolo delikwenta spada kropelka wody. Poczatkowo male
piwo. Jednak kazda kolejna kropla staje sie coraz bardziej irytujaca, a
pozniej bolesna. Po pewnym czasie czlowiek nie jest w stanie juz tego
zniesc i to jest jego koniec.
Postaraj sie ja przekonac, ze podejmujac decyzje zrzuci ze swoich ramion
spory ciezar. Takie ciagle wahanie jest jak rak wyzerajacy czlowieka od
srodka.
pozdrawiam
Greg
|