Data: 2006-04-11 00:01:18
Temat: Re: Pogotowie może odmówić?
Od: "Akulka" <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Piotr Kasztelowicz" <p...@a...torun.pl> napisał w wiadomości
news:Pine.BSO.4.58L0.0604110002390.6902@dorota.am.to
run.pl...
> > A jak oceniasz to, że koledzy nie wydają aktów zgonu? Nie dość, że
rodzina
> > przeżyła tragedię, to teraz nawet pogrzebu nie może zorganizować? Bo dla
> > mnie, to sk...
>
>wymyśl taką formę protestu, która nie będzie dolegliwa dla pacjenta
> czy jego rodziny ale będzie dolegliwa dla decydentów czy NFZ-tu
> i napisz do mnie.
Jeśli wyżej opisany sposób jest dla ciebie dojściem do celu, to powiem ci,
że twoja wrażliwości i empatia jest na poziomie pantofelka. I to mnie
przeraża.
Ktoś przeżywa ogromną tragedię w życiu, a pracownicy służby zdrowia nie dają
mu w spokoju pochować ukochanej osoby. Zakładnikiem nie jest już tylko
pacjent ale i zmarły, a wraz z nim jego rodzina. I ma się to nijak do
słuszności lub niesłuszności roszczeń lekarzy. Są pewne granice, których się
nie przekracza. Nie wykorzystuje się nieszczęście i krzywdę bliźnich by
uzyskać swoje cele. Jeśli tego lekarze nie rozumieją, to kto ma to rozumieć?
Jeśli już lekarze nie mają litości i współczucia dla drugiej osoby, to kto
je ma mieć? Biurokrata za biurkiem?
>Nie sądze aby protest polegający na wzięciu
> przez lekarzy i pielęgniarki jednego dnia urlopu i aby oddziały
> pracowały w tym dniu w trybie dyżurowym był aż tak dolegliwy dla
> pacjenta.
Dla zwykłego pacjenta zapewne nie. I nie bulwersuje się temu. Bulwersuje
mnie fakt, że mnie się straszy, iż w przypadku gdy ja lub ktoś bliski będzie
umierał nie przyjedzie karetka bo będzie strajkować. A także fakt, że nie
wydadzą mi aktu zgonu bym mogła pochować w spokoju swojego bliskiego. I w
tych dwóch wypadkach mówię, że to jest sk.. I nic nie sprawi, że nim
przestanie być.
>A chodziło przede wszystkim po pokazanie zdeterminowania,
> niezadowolenia i solidarności w takiej formie, która dla pacjenta
> byłaby jaknajmniej dolegliwa
Proponuję rozróbę w NFZ. Przecież lekarze byli zachwyceni Religą, omal nie
wygrał wyborów. Zróbcie coś, by tamci zarabiali mniej i robili coś
przynajmniej za tą ciężką kasę. Skierujcie agresję we właściwym kierunku, a
nie w pacjenta. Bogaty pacjent idzie do waszych prywatnych gabinetów, biedny
czeka miesiącami na przyjęcie u specjalisty, a jeszcze się go kopie, bo
najlepiej najpierw dać wycisk słabszemu, jak się nie chce zadrzeć z
silniejszym. I przede wszystkim oczyśćcie swoje szeregi by odzyskać zaufanie
społeczeństwa - każda grupa społeczna i zawodowa tego potrzebuje. I nie
tylko z łapówkarzy, ale i z niedouków, których ktoś wcisnął po znajomości.
Pozdrawiam,
Akulka - ogólnie zdrowa, 1 raz u lekarza przez 6 ostatnich lat.
|