Data: 2007-08-14 08:49:14
Temat: Re: Pomoc dla Karoliny
Od: JaMyszka <f...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 14 Sie, 00:02, Piotr Kasztelowicz wrote:
> [...]
> wiesz. Jeśli o chorej dziewczynie, która niewykluczone, że potrzebuje
> pomocy będziesz pisał "laska" (i to już jak zauważyłem drugi raz)
> to nie wiem, czy Ci ktokolwiek z jej rodziny i ona sama zaufa.
Każdy sądzi wg siebie!
Och, nie odbieraj tej uwagi, jako atak na siebie :) - wszak Cię nie
znam.
Chcę tylko powiedzieć, że mówiąc normalnie/swobodnie o chorej, a nie z
atencją, daje się jednocześnie świadectwo normalnego nastawienia do
spraw związanych z tą chorą oraz jej samej.
Boć ona nie jest jakimś okazem (dla @tomek wilicki - dla lekarza
jest), ale normalnym człowiekiem:) I tym samym @tomek wilicki daje
wyraz "normalności" udzielania jej pomocy, w miarę swoich możliwości i
umiejętności:)
Czyż czyny nie świadczą bardziej niż słowa? (kłania się Szczepanik -
"...kochać, jak to łatwo powiedzieć...)
Nieprawdaż?
Natomiast, ładunek emocjonalny wyrażany słowem "laska" wypowiadanym
przez młodego mężczyznę, a określający dziewczynę - trochę
ewolulował;p
Na początku (jakieś 30 lat temu - słowo to pojawiło się po popularnej
wówczas czeskiej piosence, której fragment brzmiał "...laska jest
nebeska..." BTW Pamiętasz ówczesne pytanie: - dlaczego dżinsy
farbują?) "laska" opisywała atrakcyjną dziewczynę, która była nie do
"zdobycia" i jednocześnie wyrażała chęć jej poznania (Ale laskę
wczoraj widziałem!).
Z czasem "laska" nabrała pogardliwego zabarwienia, ale to w przypadku,
gdy była mowa o czyichś dziewczynach (przyszedł do mnie z laską) -
taka podświadoma deprywacja czyjeś sytuacji.
Natomiast dzisiaj, gdy ktoś ogólnie zastępuje słowo "dziewczyna"
słowem "laska", to tym samym daje świadectwo swojego szacunku do
wszystkich kobiet.
Przynajmniej takie są moje odczucia;-)
> Z tonu Twojej wypowiedzi brzmi trochę ton, że chcesz się wykazać
> a zobacz, że nie o to chodzi ...
Ja odebrałam tę Jego wypowiedź, że mówi o normalnej dziewczynie, ale
atrakcyjnej. Atrakcyjnej raczej wewnętrznie (zauważ, że nie zna jej
osobiście), dla której warto poświęcić swój czas (być może, że ona
wcześniej - przed chorobą - dużo dawała z siebie Jego znajomym).
Jak widzisz,przy tym samym przekazie, mogą być różne odczucia.
Sorry, jeśli mój wywód sprawił Ci przykrość:))
PS
Nie, nie bronię @tomek wilicki (niech broni się sam - już duży z niego
chłopak;p).
Bronię Jego postawy, bo ... hmmm... no wiesz... znowu pod biurko?
--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html ; http://ortografia.pl/
Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://www.fah.pooh.priv.pl/
|