Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Pomocy! Szantaz zony ze zabierze mi dziecko !

Grupy

Szukaj w grupach

 

Pomocy! Szantaz zony ze zabierze mi dziecko !

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 20


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-09-19 23:03:28

Temat: Pomocy! Szantaz zony ze zabierze mi dziecko !
Od: Ormianin <o...@c...epf.pl> szukaj wiadomości tego autora

Byc moze problem typowy... zyciowy, ale bardzo trudny i pelny cierpienia z
mojej strony.

Od czterech lat jestem zonaty, rok temu urodzil sie wspanialy synek Marek,
to moje malutkie oczko w glowie, sens zycia i caly swiat.

Moja zona od jakiegos czasu szantazuje mnie ze pewnego dnia przyjada po nia
jej rodzice i nie bede wiedzial nawet kiedy, spakuje siebie i syna i
tesciowie zabiora ja do siebie (mieszkaja daleko).

Do tego mowi ze ja nie znajde bo wyjedzie gdzies w Polske i sfalszuje
dokumenty aby ukryc swoja i syna tozsamosc.

Opiekuje sie dzieckiem w czasie kiedy zona pracuje, wykonuje wszystkie
obowiazki, kapie, karmie, zmieniam pieluche, ubieram, bawie sie z nim,
chodze na spacery, do lekarza, kupuje potrzebne produkty i zabawki...
jestem niczym matka.

Zona sklocila sie bardzo dotkliwie z moimi rodzicami 2 lata temu, niestety
przykre, szczegolnie z moja mama, to spowodowalo ze narosl w niej jakis
wrzod emocjonalny i teraz chce zabrac siebie i dziecko i wybyc do swoich
rodzicow lub jak to okresla gdzies w Polske. Mimo odleglosci ze swoimi
rodziciami prowadzi sekretne rozmowy ze swoja mama (zamyka sie w lazience),
mam wrazenie ze jej matka nia zwyczajnie steruje, po takiej rozmowie jest
naladowana emocjonalnie, widzi tylko siebie, oraz wyciaga wszystkie
(niestety ale wyimaginowane) krzywdy jakie doznala od moim rodzicow (z tym
ze moi rodzice nie wtracja sie do naszego malzenstwa, a wrecz zyjemy w
izolacji). Tymczasem telefony od jej mamy do niej sa ostatnio czeste.

Moja zona od 2 lat w kolko gada na moja mame, mimo ze nie widuja sie. Uzyla
nawet slow wulgarnych w jej imieniu, co mnie jeszcze mocniej rani. Ma ataki
jakiejs agresji, wykrzykuje wtedy jakie krzywdy doznala z jej strony i
popada w rodzaj absurdu, paranoi, wrecz ma to znamiona jakiejs psychozy.
Gada mi o tym codziennie od rana do wieczora, a przeciez nie maja obie
kontaktu. Mam powod domniemac ze to jest jej jakas fobia albo znamiona
niestety ale choroby psychicznej, czesto poprzez agresje, czy tez depresje
potrafi krzykami zbudzic dziecko (wieczorem) lub w przypadku kiedy dziecko
jest marudne odezwac sie do niego wulgarnie, rzucajac wulgarnymi epitatemi
w strone synka, widzac w nim tesciowa.

Od kilku dni, przy aplauzie albo moze nawet pomysle jej rodzicow planuje
wyjechac biorac dziecko jak przedmiot ze soba, to niestety szantaz, gra na
moich uczuciach i emocjach. Co wiecej, wykrzykuje ze zrobi wszystko aby
zniszczyc moja mame. Jej agresje mial przyjemnosc widziec raz moj ojciec.

Sam juz nie wiem, czy to jest obsesja? Czy niezrownowazenie psychiczne...
czy choroba usmyslowa?

Co mam zrobic, rozmowa z zona nie ma juz sensu, probowalem, ale ona i tak
ma swoja prawde i "przyslowiowe" klapki na oczach, wspolzycie z nia nie
istnieje, poza tym brak uczucia, nieobecnosc z jej strony, olewanie mnie,
brak pozycia malzenskiego od czasow narodzin syna... teraz codziennie jest
szntaz odebrania mi syna, oraz planowa zemsta jak najbardzej zniszczyc moja
rodzine.

Co robic? Po takim czasie nie wytrzymuje psychicznie i czuje ze cale
uczucie do zony odplynelo. Tak bardzo staralem sie zmienic ta cala sytuacje
ale nic nie dalo, ona nie zauwaza nawet ze to ja zajmuje sie dzieckiem,
niestety ale cala swoja uwage koncentruje na sobie i na jakis doznanych -
wymyslonych krzywdach (co dzien sa to coraz bardziej egzotyczne krzywdy).

Zamierzam wystapic o rozwod, ale co moge zrobic aby zatrzymac syna przy
sobie, ktorym i tak wlasciwie sie stale sam opiekuje?

Pomocy! Kocham dziecko ponad wszystko!


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-09-20 00:17:03

Temat: Re: Pomocy! Szantaz zony ze zabierze mi dziecko !
Od: "Xena" <ttatianka@blabla_poczta.fm> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomosci:168yd9tputnon$....@4...ne
t,
Ormianin <o...@c...epf.pl> napisal(a):
> Byc moze problem typowy... zyciowy, ale bardzo trudny i pelny
> cierpienia z mojej strony.
>

A co chcesz osiagnac? Zadaj _konkretne_ pytania. A moze chcesz sie wyzalic
li i jedynie? - urzekla nas Twoja historia...

pozdrawiam Tatiana
--
Kiedy naprawde zapragniesz milosci - bedzie ona czekac na ciebie
/Oskar Wilde/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-09-20 00:34:43

Temat: Re: Pomocy! Szantaz zony ze zabierze mi dziecko !
Od: Ormianin <o...@c...epf.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 20 Sep 2006 02:17:03 +0200, Xena napisał(a):

> W wiadomosci:168yd9tputnon$....@4...ne
t,
> Ormianin <o...@c...epf.pl> napisal(a):
>> Byc moze problem typowy... zyciowy, ale bardzo trudny i pelny
>> cierpienia z mojej strony.
>>
>
> A co chcesz osiagnac? Zadaj _konkretne_ pytania. A moze chcesz sie wyzalic
> li i jedynie? - urzekla nas Twoja historia...

chce sie rozwiesc i pytam jak to zrobic? W przypadku rozwodu jak moge sie
starac o przyznanie mi opieki nad dzieckiem. Czy to jest mozliwe?

Oraz jak mozna ewentulanie sprawdzic (nakazac jakims organom) czy zona nie
jest przypadkiem chora? Ona sama nie wybierze sie nigdzie.

Poza tym mam pare dni i nie mam wyboru... albo zona wyjedzie mi z synem w
przestworza (przyjada po nia tesciowie i ja zabiora)... albo bede o niego
wlaczyl...

a takie argumenty ktore maja nas pojednac w tej chwili nic nie znacza, bo
nie istniaja, chyba ze sam Jezus przyjdzie i pojedna (uleczy moja zone)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-09-20 01:11:12

Temat: Re: Pomocy! Szantaz zony ze zabierze mi dziecko !
Od: "Xena" <ttatianka@blabla_poczta.fm> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości:mknu6044s4vi$.36oa25k92h5t$....@4...ne
t,
Ormianin <o...@c...epf.pl> napisał(a):
> Dnia Wed, 20 Sep 2006 02:17:03 +0200, Xena napisał(a):
>
>> W wiadomosci:168yd9tputnon$....@4...ne
t,
>> Ormianin <o...@c...epf.pl> napisal(a):
>>> Byc moze problem typowy... zyciowy, ale bardzo trudny i pelny
>>> cierpienia z mojej strony.
>>>
>>
>> A co chcesz osiagnac? Zadaj _konkretne_ pytania. A moze chcesz sie
>> wyzalic li i jedynie? - urzekla nas Twoja historia...
>
> chce sie rozwiesc i pytam jak to zrobic?

Najpierw złożyć pozew do właściwego Sądu Okręgowego. Wzory pozwów z
łatwością znajdziesz w internecie. Od niedawnego czasu - jeśli obie strony
zgadzają się na brak orzekania o winie, to nawet w przypadku posiadania
małoletnich dzieci rozwód można uzyskać na pierwszej sprawie. u Was pewnie
to nierealne, ale może akurat się uda?

> W przypadku rozwodu jak moge
> sie starac o przyznanie mi opieki nad dzieckiem. Czy to jest mozliwe?
>

Wszystko jest możliwe, ale bardzo trudno uzyskać opiekę nad dzieckiem przez
ojca.
Poczytaj:
http://katalog.onet.pl/6937,organizacje-obrony-praw-
ojca,k.html
http://free.polbox.pl/s/sopowawa/
i inne okoliczne

> Oraz jak mozna ewentulanie sprawdzic (nakazac jakims organom) czy
> zona nie jest przypadkiem chora? Ona sama nie wybierze sie nigdzie.

Jeśli masz uzasadnione podejrzenia, że np. nadużywa alkoholu, narkotyków
albo jest niebezpieczna dla otoczenia, to do poradni zdrowia psychicznego
Jeśli nie masz możliwości zgłoszenia jej do leczenia psychiatrycznego, czy
odwyku, to ogólnie masz problem...

>
> Poza tym mam pare dni i nie mam wyboru... albo zona wyjedzie mi z
> synem w przestworza (przyjada po nia tesciowie i ja zabiora)... albo
> bede o niego wlaczyl...

Jest jeszcze co najmniej jedno wyjście - ale absolutnie go nie podpowiadam.
Ty bierzesz dzieciaka (porywasz, uprowadzasz itp) i z nim znikasz. Wtedy
małżonka ma problem. Zanim Cię namierzy, doprowadzi sprawę sądową do końca
itp, to minie tyle czasu, tak, że właściwie dzieciaki dorosną, a Ty będziesz
miał to, o co Ci chodzi.
Tak, wiem, zaraz usłyszę, że jestem wredna, ale czasami tak trzeba ;-(

>
> a takie argumenty ktore maja nas pojednac w tej chwili nic nie
> znacza, bo nie istniaja, chyba ze sam Jezus przyjdzie i pojedna
> (uleczy moja zone)

teraz się pogubiłam - Ty chcesz "normalnej" porady czy "rad" nawiedzonych
katechetek (or katechetkopodobnych)?

pozdrawiam Tatiana
--
W nagości, a zwłaszcza w dwu nagościach tkwi niebezpieczeństwo.
/Emil Zegadłowicz/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-09-20 06:23:30

Temat: Re: Pomocy! Szantaz zony ze zabierze mi dziecko !
Od: Ormianin <o...@c...epf.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wed, 20 Sep 2006 03:11:12 +0200, na pl.soc.rodzina, Xena napisał(a):

> Najpierw złożyć pozew do właściwego Sądu Okręgowego. Wzory pozwów z
> łatwością znajdziesz w internecie. Od niedawnego czasu - jeśli obie strony
> zgadzają się na brak orzekania o winie, to nawet w przypadku posiadania
> małoletnich dzieci rozwód można uzyskać na pierwszej sprawie. u Was pewnie
> to nierealne, ale może akurat się uda?

A czy moglbym prosic o wiecej szczegolow ? Jesli pojawia sie sugestia ze to
bardzo bardzo malo realne to chyba nie ma sensu?

> Jeśli masz uzasadnione podejrzenia, że np. nadużywa alkoholu, narkotyków
> albo jest niebezpieczna dla otoczenia, to do poradni zdrowia psychicznego
> Jeśli nie masz możliwości zgłoszenia jej do leczenia psychiatrycznego, czy
> odwyku, to ogólnie masz problem...

Niektore jej dzialania sa moim zdaniem niebzepieczne, ale jak to mozna
zglosic?
Ja tutaj z prosba o porade rozwodowa wychodze, moze ona jest chora osoba i
jak to leczyc?
Zona z tesciowa zloczona jest zlota pepowina, zona wszedzie widzi zlo,
szczegolnie w mojej rodzinie i ostatnio we mnie, prosze poradzic jak
moglbym dowiedziec sie o jej chorobie lub fobiach ?... ale i tak w tym
zwiazku nie zostane... chyba ze mnie szlag trafi, padne na serce albo
wykorkuje inaczej

Ogolnie do reszty podpowiadaczy zyciowych: piekne sa mediacje, one juz
byly, nic nie daly i teraz jest juz przepasc... sa animozje rodzinne i
pschoza zony, ktora jakakolwiek (chocny najbardzej szczera) nasza rozmowa
jednak nie lagodzi obyczaje

Wydawalo mi sie ze ktos moze mi doradzic jak w tej sytuacji zadzialac aby
nieodebrano mi syna, w innym razie za tydzien pojawi sie watek: zona
wyjechala zabrala dziecko, co robic?

> Jest jeszcze co najmniej jedno wyjście - ale absolutnie go nie podpowiadam.
> Ty bierzesz dzieciaka (porywasz, uprowadzasz itp) i z nim znikasz. Wtedy
> małżonka ma problem. Zanim Cię namierzy, doprowadzi sprawę sądową do końca
> itp, to minie tyle czasu, tak, że właściwie dzieciaki dorosną, a Ty będziesz
> miał to, o co Ci chodzi.
> Tak, wiem, zaraz usłyszę, że jestem wredna, ale czasami tak trzeba ;-(

Szczerze mowiac jesli jest to jedyny sposob to zdesperowany ojciec jest w
stanie go uczynic, czy w tej sytuacji musialbym wyjechac zagranice? Czy
moglbym pozostac w kraju?

>> a takie argumenty ktore maja nas pojednac w tej chwili nic nie
>> znacza, bo nie istniaja, chyba ze sam Jezus przyjdzie i pojedna
>> (uleczy moja zone)
>
> teraz się pogubiłam - Ty chcesz "normalnej" porady czy "rad" nawiedzonych
> katechetek (or katechetkopodobnych)?

Alez nie, to byla tylko metafora, w tym sensie ze sam Pan Bog jedynie
moglby sprawic aby ten jad w zonie mogl ustapic, skoro inne proby zawiodly.


> pozdrawiam Tatiana

Pozdrawiam Ch.M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-09-20 07:23:40

Temat: Re: Pomocy! Szantaz zony ze zabierze mi dziecko !
Od: Eulalka <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ormianin napisał(a):
>
>>> Byc moze problem typowy... zyciowy, ale bardzo trudny i pelny
>>> cierpienia z mojej strony.

Bagno kompletne :(

> Poza tym mam pare dni i nie mam wyboru... albo zona wyjedzie mi z synem w
> przestworza (przyjada po nia tesciowie i ja zabiora)... albo bede o niego
> wlaczyl...

Dopóki się boisz jej metoda działa, nic więcej nie musi robić. Ot
postraszy Cię, a Ty stoisz na baczność utwierdzając ich o genialności
rozwiązania. Musiałbyś zaryzykowac i zmienić metodę.

>
> a takie argumenty ktore maja nas pojednac w tej chwili nic nie znacza, bo
> nie istniaja, chyba ze sam Jezus przyjdzie i pojedna (uleczy moja zone)
>
Niestety, przypadek zza okna mam podobny. Obawiam się, że nic tego nie
uleczy.
Ulecz sam siebie, znajdź dobrego adwokata, skontaktuj się z poradnią
psychologiczą i przygotuj na koszmar.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2006-09-20 07:50:24

Temat: Re: Pomocy! Szantaz zony ze zabierze mi dziecko !
Od: Adam Moczulski <a...@d...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ormianin napisał(a):

> Zamierzam wystapic o rozwod, ale co moge zrobic aby zatrzymac syna przy
> sobie, ktorym i tak wlasciwie sie stale sam opiekuje?

Kup dyktafon analogowy, nagraj żonę parę razy, zrób kopię, wręcz jej by
sobie przemyślała. A jak przemyśli to zaproponuj wspólny wypad do
poradni małżeńskiej. Jeśli odmówi to wygrasz, jeśli nie odmówi to jest
szansa że wygra dziecko.
--
Pozdrawiam
Adam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2006-09-20 08:10:25

Temat: Re: Pomocy! Szantaz zony ze zabierze mi dziecko !
Od: Ormianin <o...@c...epf.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wed, 20 Sep 2006 09:23:40 +0200, na pl.soc.rodzina, Eulalka napisał(a):

> Ormianin napisał(a):
>>
>>>> Byc moze problem typowy... zyciowy, ale bardzo trudny i pelny
>>>> cierpienia z mojej strony.
>
> Bagno kompletne :(

Bagno to malo powiedziane... nie mam juz sily

>
>> Poza tym mam pare dni i nie mam wyboru... albo zona wyjedzie mi z synem w
>> przestworza (przyjada po nia tesciowie i ja zabiora)... albo bede o niego
>> wlaczyl...
>
> Dopóki się boisz jej metoda działa, nic więcej nie musi robić. Ot
> postraszy Cię, a Ty stoisz na baczność utwierdzając ich o genialności
> rozwiązania. Musiałbyś zaryzykowac i zmienić metodę.

Czyli jak?
Ale ja nie naleze do pantoflarzy, wrecz odwrotnie zazwyczaj jestem
dynamiczny i nie stoje na bacznosc - z szantazem zony probuje rozmawiac,
raz mocniej stanowczo i zdecydowanie raz slabiej, bardzej poblazliwie z
przyklejonym usmiechem na ustach, ale to nic nie daje. ZOna mnie nie slucha
tylko mowi, mowi, mowi, mowi, krzyczy, krzyczy, coraz glosniej,
glosniej....
Ja tylko cierpie... tego nie da sie opisac, czysty surealizm.

Dla zony wszedzie czai sie zlo - to sa znamiona paranoi i psychozy oraz
fobii.

> Ulecz sam siebie, znajdź dobrego adwokata, skontaktuj się z poradnią
> psychologiczą i przygotuj na koszmar.

A dziecko? Moja zona moze juz zniknac, ale dziecko, to o nim jest ten
watek!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2006-09-20 08:24:33

Temat: Re: Pomocy! Szantaz zony ze zabierze mi dziecko !
Od: Eulalka <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ormianin napisał(a):

> Bagno to malo powiedziane... nie mam juz sily

Widzisz...
Opisałeś stan aktualny. Nikt nic nie wie od kiedy t trwa, czy nagle się
coś zmieniło, co Ty nagrabiłeś, że się tak zachowuje...

> Czyli jak?

Szczerze?
Spakowac babę i pokazac drzwi.

> Ale ja nie naleze do pantoflarzy, wrecz odwrotnie zazwyczaj jestem
> dynamiczny i nie stoje na bacznosc - z szantazem zony probuje rozmawiac,
> raz mocniej stanowczo i zdecydowanie raz slabiej, bardzej poblazliwie z
> przyklejonym usmiechem na ustach, ale to nic nie daje. ZOna mnie nie slucha
> tylko mowi, mowi, mowi, mowi, krzyczy, krzyczy, coraz glosniej,
> glosniej....

No cóż. Ja w konfliktach tez zaciskam zęby i spokojnie tłumaczę, co
zwykle powoduje jeszcze większą furię z drugiej strony. Spokojem nie
wygrasz.

> A dziecko? Moja zona moze juz zniknac, ale dziecko, to o nim jest ten
> watek!
>

Napisałam - udaj się do poradni rodzinnej przy sądzie rejonowym w swoim
miescie. pogadaj z psychologiem.
Skąd mam wiedzieć co masz zrobić, skoro nie wiem gdzie mieszkasz, czyje
to mieszkanie, czy stac Cie na utrzymanie dziecka?
Po to są te insytucje by w takich sytuacjach pomagać.
Adam tez Ci dał radę - na poczatek zastosuj to.
Przynajmniej bedzie się kontrolowała.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2006-09-20 10:09:23

Temat: Re: Pomocy! Szantaz zony ze zabierze mi dziecko !
Od: Ormianin <o...@c...epf.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wed, 20 Sep 2006 10:24:33 +0200, na pl.soc.rodzina, Eulalka napisał(a):

> Ormianin napisał(a):

> Widzisz...
> Opisałeś stan aktualny. Nikt nic nie wie od kiedy t trwa, czy nagle się
> coś zmieniło, co Ty nagrabiłeś, że się tak zachowuje...

Ja pracuje na dwa etaty i ja utrzymuje nasz duzy dom, oraz splacam naprawde
duzy kredyt. Pracuje od 8:00 do 15:00 a pozniej wykonuje prace zdalna
poznym wieczorem i w nocy, zona idzie do pracy na pol etatu na 4 godziny i
to na wlasne zyczenie, mimo wczesniejszych moich protestow, poniewaz za
wszelka cene chciala wrocic do swoich zajec, jest farmaceutka. Zarabia
grosze, wiec nie utrzymuje rodziny.

Ja dzieckiem opiekuje sie od 15:00 do nocy (jak zasnie) i w nocy jesli sie
przebudzi, bo zona musi sie wyspac, w tym czasie dziecko spi "pod moim
czujnym okiem" a ja wykonuje w tym czasie prace przez internet. Moj sen to
sa 3-4 godz. (od 3:00-4:00 do 6:00) do dziennie i ewent. dzemka okolo
18:00.
Kiedy wychodze do pracy (7:30) zona sobie spi a ja zostawiam synka w
foteliku i daje mu zabawki. Dziecko marudzi. A co mam zrobic?
Ponadto w weekendy kiedy zona nie pracuje i ja, to ja zajmuje sie
dzieckiem, a zona soba i rozwodzeniem sie nad swoim zlym losem. Niestety.

Moja mama oraz tesciowa w dwie poklocily sie w dniu naszego slubu, poszlo o
... tort! jaki zostal zamowiony przez mojego ojca na wesele slubne (wiem ze
trudno w to uwerzyc a jednak). Wydawalo mi sie ze taka blachostka przejdzie
bokiem bo czas leczy rany ale nie, tesciowa jest pamietliwa, a moja zona
trzyma strone swojej matki i wyszedl potezny okropny konflikt z biegiem
czasu, rodzinna animozja przybierala coraz wiekszy i nieprzyjmeny rozmiar,
nie bylo sposobu zalagodzic tej sytuacji, tylko izolacja moich rodzicow,
oni przestali utrzymywac z nami kontakt, ze wzgledu na dobro "mojej zony",
niestety slubny tort oraz pozostale klotnie, slowa jakie wypowiedziala moja
mama, staly sie do dzisiejszego dnia obsesja zony, ona teraz wydaje sie byc
juz w psychozie...

i z tym doprawdy nie da sie zyc!

Piszesz ze mi ma zalezec na dobru dziecka? Moj Boze, czyz mojej zonie
zalezy, ona traktuje swoje dziecko jak przedmiot, jak misia ktorego mozna
zapakowac w teczke i wywiezc w kraj daleko przed ojciem bo to jest jej
kaprysem i przy wspoludziale tesciow.


>> Czyli jak?
>
> Szczerze?
> Spakowac babę i pokazac drzwi.

babe tak ale nie dzieko

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

poradnie pomocy rodzinie w Krakowie
Matka zostawia dzieci. Co robic? (Dlugie)
Odwiedziny
Ankieta
Rodzice chrzestni

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »