Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!lub
lin.pl!news.nask.pl!news.atman.pl!news.task.gda.pl!fu-berlin.de!uni-berlin.de!v
20-s1.itpp.PL!not-for-mail
From: "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Pomóżcie mi!! Ona chce się zabić!!
Date: Sat, 7 Feb 2004 18:19:50 +0100
Lines: 237
Message-ID: <c036nq$12anbq$1@ID-222808.news.uni-berlin.de>
References: <c02k1n$e52$1@inews.gazeta.pl> <5...@n...onet.pl>
<c02rck$12g3he$1@ID-222808.news.uni-berlin.de>
<c02tfl$jts$1@inews.gazeta.pl>
<c02v6c$11g815$1@ID-222808.news.uni-berlin.de>
<c02vq4$slu$1@korweta.task.gda.pl> <c030qg$5hj$1@korweta.task.gda.pl>
<c031ba$11rjca$1@ID-222808.news.uni-berlin.de>
<c03453$qmj$1@korweta.task.gda.pl>
NNTP-Posting-Host: v20-s1.itpp.pl (193.41.113.245)
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.uni-berlin.de 1076174405 36003194 I 193.41.113.245 ([222808])
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Takie o ;)
X-MimeOLE: Takie o ;)
oTTo-naglowek: Wyrażam prywatne opinie!
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:253959
Ukryj nagłówki
Użytkownik "EvaTM" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c03453$qmj$1@korweta.task.gda.pl...
> Tak myślisz?
> A dlaczego ja muszę cofać to co o mnie już niejeden raz spłodziłeś?
> Dlaczego ja muszę a TY nie potrafisz? ;)
Ponieważ nie da się.
I Ty Evo dobrze o tym wiesz.
To jak te 'gwoździe w płocie' - było na PSP.
Uważam, że jest w tym sporo racji.
> Przecież staramy się być TU traktowani po partnersku, prawda? Jedyne
czego
> mam więcej to doświadczeń
> i do nich się odwołuję.
> Twoje i nie tylko Twoje przytyki do "mamuś",
> głupoty kobiet itp. mam łykać jak kit? ;)
> Niedoczekanie! :))
OK :)
> Tak właśnie.
> Często (bardzo często!) rodzice nie wiedzą co myślą ich dzieci a
równie
> często opuszczają ręce i czekają na zmądrzenie. I najczęściej takie
> zmądrzenie przychodzi, o ile nie stanie się, jak w tym przypadku może
się
> stać - coś złego.
Często też dziecko nie ma zielonego pojęcia na temat
uczuć rodzica w stosunku do niego samego. Winnych nie ma co
szukać. Kluczem pewnie jest brak komunikacji itd. /a
prawda zazwyczaj leży po środku/.
Pisałem już Sławkowi, że cała sytuacja wydaje się być głupim
dowcipem. Ale załóżmy, że jest prawdziwa.
Weźmy radę Etatyna: powiedz, że się z nią orzenisz.
I co Evo? Juhas mówi: ona ma chłopaka, ja jestem kolegą.
Załóżmy też, że Etatyn jest pewny /w 100%/ swojej rady.
Załóżmy, że po udzieleniu jej znika z PSP /bo nie ma czasu/.
Czy dalej twierdzisz Evo, że jestem debilem? /ok, przeprosiłaś :)/.
Czy dalej twierdzisz, że pytania nie mają sensu?
I nie chodzi tutaj wcale o WYLECZENIE /kogokolwiek/ Sławku, Evo.
Chodzi wyłącznie o to, że jeżeli już zdecydował się /ktoś/
wypowiedzieć, to niech to będzie miało choć 1% wspólnego
z rzeczywistością. Tymczasem co?
> > Czy sam mam pomóc swojej córce?
> > Żeby była jasność - proszę o naprowadzenie.
> W najlepszych rodzinach zdarza się, że dzieci szukają autorytetów poza
> domem, gdy są w głupim wieku.
zgadza się
> Zresztą często słusznie. TYlko żależy co im się napatoczy..
> Juhas pisze o "metalu". Tysiące dzieci przez to przechodzi i żyją ale
ilu
> nie żyje lub skończy z sobą pod wpływem jakiejś ideologii..?
> Myślisz, że zastąpisz swojej córce cały świat?
Na czym bazujesz? Skąd taki wniosek?
Oczywiście, że nie. Ale chciałbym ją wspierać.
Czy nie uważasz, że /o ile to wszystko prawdziwe/ tutaj chodzi
zdecydowanie o jakiś konflikt córka-matka? Albo córka-rodzice?
Nie wydaje Ci się, że na miano absurdu zasługuje
stwierdzenie /z pamięci/ 'chce się zabić, pozała chłopaka
na którym zaczyna jej zależeć'/. Czyli? Albo głupia zabawa,
albo rodzina/rodzice/matka?
> Guzik prawda. Będzie szukać też poza domem.
to jest oczywiste
> A widząc jak reagujesz tutaj.. mam niejakie wątpliwości, czy przyjdzie
do
> Ciebie, gdyby zaczęła błądzić..
zaczekajmy, obiecuję, że Ci napiszę
/choć problemów jej nie życzę/
Co złego widzisz w mojej reakcji?
Dlaczego kalkujesz moją reakcję na 'fumfla' bezpośrednio
na osobę mająca problem?
Nie wydaje Ci się, że jest to za dyżym uproszczeniem/podstawieniem?
> I nie piszę tego złośliwie, broń Boże!
Toteż nie doszukuję się złośliwości /jak widzisz/.
Próbuję znaleźć wytłumaczenie na ten 'bawoli pęd', którym
dzisiaj poczęstowaliści PSP /pomija PN i innych, wydaje się
nie pozbawionych zdrowego rozsądku/.
Czy zdajesz sobie sprawę Evo, że dzięki PN jestem tutaj z wami - ciągle?
Myślisz, że osiągnęliśmy to na zasadzie 'gotowych rozwiązań' PN?
Pewnie tak nie myślisz. Zatem?
Z ręką na sercu: jesteś w stanie coś zaradzić? /mając tyle info, o ile
nalegałaś?
Przypomnę, że dzięki zabiegom PN itp. tego info na chwilę obecną mamy
sporo więcej - bądź zatem uczciwa i daj skuteczną radę na bazie tego
co miałaś, zanim nie pojawili się pytający, proszę/
> Po prostu jesteś apodyktyczny i nie dajesz nikomu prawa do błędów!
Dziecko
> popełnia ich setki i musi mieć do kogo przyjść.
Mylisz się.
Gdyby było tak jak mówisz, to przestałby z Tobą gadać już przy
pierwszym debilu /myślę, że się mylisz :)/.
Gdyby tak było, napisałbym 'single tyrada' i spierniczył gdzie pieprz
rośnie - z obrzydzeniem. Jest jednak inaczej.
Wstrząsnąłem trochę tym weekendowym towarzystem i OK :)
Cenę oczywiście muszę zapłacić :)
Ale mamy Sławka, mamy PN zadającego pytania.
Ja osobiście mam sporo więcej podstaw do tego, by
twierdzić, że będą z tego 'bombki'.
Niestety okrzyczano mnie debilem, nie wyspanym itd.
W robocie przeczytają to będę miał za swoje :)
/ale jak Smoleń gadał, lepiej mieć za swoje niż
za cudze :)/
> Do kogoś kto go wysłucha i naprowadzi ze spokojem.
> Przytuli czasem a czasem krzyknie "czyś Ty zwariował!".
Właśnie. Czy ja się bronię /np. ja sam, osobiście/
przed przytulaniem? Czy sam tego nie robię...?
Naprawdę uważasz, że jestem taki straszny?
> Jednak do apodyktycznych i zamkniętych w swojej wizji świata na ogół
nie
> przyjdzie.
Zakładając, że to prawda.
Ja się z tym nie zgadzam.
Stawiam na efekty nieoczekiwanego kontrastu - kontrast
ten wywołała moja odp. w porównaniu do weekendowej sielanki PSP.
Teraz mi się dostanie :)
> Pójdzie do kolegów, przyjaciół, tych którzy nie krzyczą, nie tupią,
nie walą
> po głowie.
A Przyjaciel na PSP.
Czytaj zatem PSP a będziesz /mogła/ miała wpływ /w jakimś/ stopniu
na własne dziecko - naprowadzając przyjaciół własnego dziecka.
A tak poważniej: właśnie tak myślę - i powtórzę - że tu może
idzie o zanik komunikacji dziecko-matka.
> Moje dziecko przeszło przez okres fascynacji prawie wszystkim ;) od
pogo do
> dredów, od Morrisona do buddyzmu.
> No a ja byłam z nim i nadal jestem.
A ja nie będę, tak?
> Dzięki Bogu, jakoś udawało mi się łagodzić ojcowską agresję, choć
kiedyś
> prawie doprowadziła do..
> Mój syn pytał mnie "dlaczego ty z nim jesteś??"
> I to musiałam wytłumaczyć.
> I miał rację - powinnam była zrobić coś innego, póki był czas na to..
Chyba masz rację, że syn miał rację.
Trochę się już znamy.
No, ale to temat na priv.
> No a co ma zrobić??
> On i kilkoro znajomych wie o tych planach i tyle.
> Przyszedł więc zapytać dorosłych, bardziej doświadczonych i
PSYCHOLOGÓW na
> grupie "sci",
> do jsnej cholery!
I uważasz, że znalazł tych psychologów?
Ja uważam, że pogadał z pacjentami i usłyszał
kilka 'trafnych na 100%' rad: typu "oświadcz się", albo
"nie da się nic zrobić".
Uważasz, że dla 'jaj' drążę ten temat?
> To gdzie miał pójść?
> A że tu psychologowie nie bawią się w porady, bo nie widzą w tym
własnego
> interesu! no to właśnie Widać..
Pokaż tych psychologów.
Ja w dalszym ciągu widzę pacjentów. Przyznasz chyba, że Psycholog
dający radę "NIC się nie da zrobić" nie na wiele tu się zda?
No ale OK. Nie generalizujmy. Zjawiają się nowi.
Rozpiętość, kontrast... zrealizowaliśmy na tycztomkowym
karku. Pewnie zaboli :) Trudno :)
> > Oboje też wiemy, Evo, że mogę
> > nie mieć większego wpływu na to,
> > jakimi kolegami otoczy się moje dziecko
> > /dzieci/. I co wtedy?
> > Ano wtedy będę liczył na takich przypadkowych
> > tycztomków, którzy za pmocą kopa w dupę
> > podsuną zalążek ścieżki /nie mylić z podsuną
> > gotowe rozwiązanie/.
>
> Ano, Tomku..
> Oby wtedy jakiś mądry człowiek poradził mu co ma zrobić szybko, bo nie
> zawsze jest czas na czytanie podręczników.
Tu nie o podręczniki chodzi i ty Evo doskonale to rozumiesz.
Tu chodzi o to, żeby ta cała paplanina była choć w kilku procentach
dyktowana rzeczywistością człowieka mającego problemy.
Pomyśl: subkultura, ma chłopaka, zaczyna jej zależeć, ma kumpla któremu
daje dzień na co? Na robienie sobie jajec? Czy osoba, która jest w
głębokiej
depresji bawi się ludźmi w ten sposób? Czy może ja tylko tak to
odczytałem?
Czy nie masz Evo wrażenia, że w tej dyskusji Juhas odpiera każdy
argument,
kontrargumentem o 180 stopni przeciwnym?
Pyzol intuicyjnie mówi: a co chłopak?
A co rodzice?
Mam wrażenie, że zaraz się pojawi odp. "rodzice nie mogą wiedzieć,
nie mogę powiedzieć dlaczego, chłopak też nie może wiedzieć, też
nie powiem dlaczego".
Etata mówi "orzeń się" - Juhas: ma chłopaka
itd. :)
pozdrawiam
tomek
--
Tu jednak zaczyna się już nowa historia, historia stopniowego odradzania się
człowieka,
stopniowego przechodzenia z jednego świata do drugiego, pozawania nowej, nieznanej
dotychczas rzeczywistości. To mogłoby stanowić temat nowej opowieści, bo niniejsza
opowieść na tym się kończy. [Zbrodnia i kara]
|