Data: 2004-02-07 17:26:43
Temat: Re: Pomóżcie mi!! Ona chce się zabić!!
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"tycztom" <t...@i...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
news:c034v8$12jh5r$1@ID-222808.news.uni-berlin.de...
> > Tomuś - kurwa - pojebało Cię? Masz chociaż blade pojęcie
> > o "prawdziwej" depresji? Wyobrażasz sobie, że można stracić
> > chęć życia bez żadnej "obiektywnej" i zewnętrznej przyczyny?
>
> Oczywiście, że nie :)
Nie rozumiem odpowiedzi. Nie pojebało Cię? Nie masz bladego
pojęcia? Nie wyobrażasz sobie? Do czego odnosiło się to
"oczywiście, że nie"?
> Cieszę się, żeś się przyłączył - może teraz ta rozmowa
> będzie czymś więcej od ślepych 'prognoz pogody'.
Etatam. Wpadłem na chwilę...
> Dalej: nie wydaje Ci się Sławku, że tak ogólnie wszystkie
> znaki na nibie i Ziemi wskazują na zabawę /zakład - czy coś/
> małolatów?
Nie wydaje mi się, ale nie można tego wykluczyć. Dla mnie
historia wygląda dosyć wiarygodnie (ze szczeniacko rozumianą
lojalnością Juhasa), dlatego bezpieczniej (dla spokoju własnego
sumienia) potraktować ją poważnie.
> Zauważ, że każdy argument /Etata, ktoś/ znajduje b. szybko
> kontrargument,
> który /naprawdę/ sprowadza temat do enigmatów
> (a bardziej do 'udowodnimy im, że gówno nam pomogą').
> Nie masz takiego wrażenia?
Nie. Dla mnie najbardziej konkretnym, wiarygodnym argumentem
jest - na pozór enigmatyczne - sformułowanie: "ból istnienia".
Kiedyś wgryzałem się w podobne klimaty dosyć mocno (w wątku
o lękach, depresji i samobójstwie). Jak już napisałem, być może
nie do końca to rozumiem, ale wydaje mi się, że to "czuję".
Dla mnie się wszystko z opowieści Juhasa trzyma "kupy".
> Dalej: czy ja twierdzę, że mam jakąkolwiek wiedzę?
> Zacytuj mi proszę.
Nie twierdziłeś nic takiego, ale zabrałeś się do rozwalania problemu
z takim animuszem, jak byś miał naprawdę solidne podstawy.
> Ja tylko twierdzę, że dawno już nie widziałem takiego
> pędu maUp - na oślep.
> Oczywiście jest to w dużej części intuicyjne.
> Mogę się mylić - ale tym razem nie sądzę.
Może tu i ówdzie jest trochę "oślepu", niemniej (i nie więcej)
kilka rozsądnych sformułowań udało mi się przeczytać. Jak na przykład
takie: "Co można zrobić w sytuacji gdy nic nie można robić? Nic."
Co zresztą najczęściej diagnozuję i praktykuję.
> P.S. Nawet nie zapytam "co proponujesz?" bo jest to
> imo idiotyczne.
Spychologię. Niech inni (fachowcy) się martwią. Tylko trzeba
pozwolić im jakoś działać.
> Pij mleko i wybieraj posty ;)
A mogę swoje? ;-)
(mleko, oczywiście!)
--
Sławek
|