Data: 2004-02-07 17:22:39
Temat: Re: Pomóżcie mi!! Ona chce się zabić!!
Od: "Juhas" <u...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>Podsumujmy to co wiemy:
>1.
>"Rozmawiałem, pytałem, mówiłem, słuchałem, mówiłem, słuchałem i.t.d."
>
>Rozumiesz już zapewne, że ja /czy PSP - tak myślę/ nie znamy przebiegu
>tych rozmów. Nie były transmitowane, tak jak np. posiedzenie 'komisji
>śledczej'.
Starałem się jak mogłem, żeby to nie były standardowe rozmowy typu: "Nie
martw się, jutro będzie lepiej, blablabla".
Próbowałem jej wytłumaczyć, że nie wiadomo kiedy życie kopnie Cię w tyłek,
ale też nikt nie wie, kiedy jego druga strona poda Ci rękę. Mówiłem jej, że
ludzie potrafią być zawodni, żeby uważała, komu ufa, a wtedy pewnie nie
będzie miała takich problemów, jak w przeszłości(zawody na ludziach i.t.d.).
No i co. Próbowałem tłumaczyć jej, że są ludzie, którym na niej zależy
i.t.p. i.t.d.
>2.
>"Źródła są w jej przeszłości. Ona teraz ma tak niską samoocenę, że
>niższej
>nie widziałem. A stykałem się z wieloma osobami z takimi problemami."
>
>No właśnie "w przeszłości" - ale co?
Nigdy nie mogła się nigdzie dopasować. Bardzo często zawodzili ją różni
ludzie, nawet "pseudo-przyjaciele".
W końcu doszło do tego, że nie wierzy w przyjaźń. Moim zdaniem dlatego, że
nigdy wcześniej jej nie doznała.
Nie wierzy w ludzi. Mówi, że ja i być może jeszcze jej 2 koleżanki, to
jedyne osoby, do których może się zwrócić.
Poza tym ten manewr z jej eks-eks chłopakiem, o którym wspomniałem kilka
postów wyżej.
>"takimi problemami" - ale jakimi?
No takimi jak ona. Tzn. psychicznymi. Ale nigdy wcześniej nie widziałem tak
daleko tego wszystkiego posuniętego
>3.
>"Zakochanie? Nie. Ona ma chłopaka, na którym zaczęło jej zależeć"
>
>I tutaj dyskwalifikacja jednego z 'hochsztaplerów' /choć poroznie
>pomysł wydaje się być genialny/.
e?
>4.
>"Chodzi mi o rozmowę. Jak ją przekonać, że jednak są ludzie, którzy się
>załamią. Jak jej powiedzieć, że niewarto.
>Że są ludzie, którym na niej zależy."
>
>"To nawet nie wchodzi w jedną z możliwości. Całe życie "dawano jej
>spokój".
>Gdybym teraz po prostu "olał to", to pod koniec tygodnia byłbym na jej
>pogrzebie."
>
>Strzelam: chodzi o jej rodziców, może nawet matkę?
>Tak? Brak zainteresowania? Pisałeś też, że z jakichś powodów,
>nie możesz powiadomić jej rodziców.
Nie. Z tego, co wiem, to z matką ma takie kontakty, jak standardowy
niezadowolony z życia nastolatek. Czyli niby normalne
|