« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2004-07-24 18:48:01
Temat: Re: Poprzedni partnerzyUżytkownik Sowa napisał:
> Sowa - (jeśli już to: matolica )
Pewnie sa nas dwie, bo w 100 % się z Tobą, Sowo, zgadzam.
> "Próba ubezwłasnowolnienia partnera nie jest normalnym zachowaniem, tylko
> przejawem terroryzmu emocjonalnego i brakiem zaufania.
> A jak się komuś nie ufa, to o kant tyłka można sobie taki związek z takim
> kimś potłuc."
Eulalak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2004-07-24 19:07:30
Temat: Re: Poprzedni partnerzy24 July 2004.
*Sowa* napisał(a):
> Widzę że nadepnęłam na odcisk.
> Duży on?
Nie zwykłem opowiadać o moich odciskach to by było takie grubiańskie i
NTG.
Może masz jakieś doświadczenie w tym względzie (np. aktywność na
pl.rec.uroda), ale _nie_ _jestem_ zainteresowany.
Może takie zainteresowanie i późniejsze rady (a może i zbiegi ?) mieszczą
się w Twojej tolerancyjnej definicji "nie zdrady" ale nie mojej.
(Spytaj "puchatego" co o tym sądzi)
:)
IMO takie luźne podejście do wszelkiego rodzaju sentymantalnych spotkań,
jest bardzo nie fair wobec partnera/żony/TŻ.
Zaufanie, tolerancja to wszystko jest ok, jeśli nie rani drugiego w
związku. Prowokowanie takich sytuacji można odebrać jako nadużycie.
> Sowa - (jeśli już to: matolica )
Już się poprawiam: matolica.
> Może jednak odniesiesz się do początku mojego posta, skoro jego koniec tak
> Cię wkurzył:
> "Próba ubezwłasnowolnienia partnera nie jest normalnym zachowaniem, tylko
> przejawem terroryzmu emocjonalnego i brakiem zaufania.
> A jak się komuś nie ufa, to o kant tyłka można sobie taki związek z takim
> kimś potłuc."
Iwon(k)a już Ci odpowiedziała, więc nie będę powtarzał.
--
Pozdrawiam/Regards
Piotr Majkowski
http://www.majkowscy.neostrada.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2004-07-24 19:08:38
Temat: Re: Poprzedni partnerzy
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cduaqt$n7r$1@news.onet.pl...
> naduzywanie zaufania, igranie z uczuciami partera i egoizm
> chyba jeszce gorsza.
Ale jakie nadużywanie i _jakich_ uczuć?
Ja naprawde nie rozumiem, co jest takiego w _byłych_ że są oni tacy
"groźni".
Przecież są _byli_ nie bez powodu.
> to nie jest kwestia zaufania.
A czego?
> trzeba byc matolica (wedle zyczen) zeby widziec takie spotkanie
> tylko w kategorii puszczalswta.
A co tam innego może być "groźne"?
Sowa - chyba faktycznie matołkowata w tym temacie
A ja ostatnio ze swoim jednym byłym piwo piłam - jego żona nic nie miała
przeciwko i go puściła, a mój mąż na własne życzenie gdzieś sobie poszedł -
pogadaliśmy o dzieciach, śmieciach itp. I naprawdę nie rozumiem co też
takiego groźnego mogło by się wydarzyć?
(żeby było pikantniej - w pewnym momencie studiowaliśmy na jednej uczelni!
(ja już mężatka, a on już dawno były) i zdarzało nam się kawę pić przy
jednym stoliku w uczelnianej kafejce. A czasami oni (czyli były ze swoja
żoną) zapraszają nas do siebie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2004-07-24 19:11:57
Temat: Re: Poprzedni partnerzy24 July 2004.
*Sowa* napisał(a):
> A ja ostatnio ze swoim jednym byłym piwo piłam - jego żona nic nie miała
> przeciwko i go puściła, a mój mąż na własne życzenie gdzieś sobie poszedł -
No właśnie, ciekawe dlaczego nie chciał się też spotkać ?
Może Go nie lubi ?
Eeeee...pewnie czasu nie miał...
;)
--
Pozdrawiam/Regards
Piotr Majkowski
http://www.majkowscy.neostrada.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2004-07-24 19:15:58
Temat: Re: Poprzedni partnerzy"Sowa" <m...@b...pl> wrote in message news:cduc3g$b4s$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:cduaqt$n7r$1@news.onet.pl...
> > naduzywanie zaufania, igranie z uczuciami partera i egoizm
> > chyba jeszce gorsza.
>
> Ale jakie nadużywanie i _jakich_ uczuć?
chyba jasno napisalam "naduzywanie zaufania".
uczucie niepokoju, niepewnosci, zadzrosci, potrzeby bycia
waznym, poczucie bycie kochanym itp
> Ja naprawde nie rozumiem, co jest takiego w _byłych_ że są oni tacy
> "groźni".
> Przecież są _byli_ nie bez powodu.
to wobec tego, po co z nimi utrzynywac stosunki, czemu tak na
nich moze zalezec, skroro to "byli"?
>
> > to nie jest kwestia zaufania.
>
> A czego?
jw.
>
> > trzeba byc matolica (wedle zyczen) zeby widziec takie spotkanie
> > tylko w kategorii puszczalswta.
>
> A co tam innego może być "groźne"?
jw.
> Sowa - chyba faktycznie matołkowata w tym temacie
>
> A ja ostatnio ze swoim jednym byłym piwo piłam - jego żona nic nie miała
> przeciwko i go puściła, a mój mąż na własne życzenie gdzieś sobie poszedł -
> pogadaliśmy o dzieciach, śmieciach itp. I naprawdę nie rozumiem co też
> takiego groźnego mogło by się wydarzyć?
a widzisz, przyszliscie razem z rodzinami. co innego. zupelnie.
nie widzisz roznicy, kkiedy ty niechcesz wziac swojego meza na
takie spotkanie, tylko samam chcesz pojsc??
A czasami _oni_ (czyli były ze swoja
> żoną) zapraszają _nas_ do siebie.
specjalnie podkreslam, zebys widziala o co mi chodzi.
iwon(k)a
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2004-07-24 19:21:23
Temat: Re: Poprzedni partnerzy
Użytkownik "Piotr Majkowski" <w...@g...com.invalid> napisał w
wiadomości news:su7zq664ehty$.dlg@majkowscy.net...
> Nie zwykłem opowiadać o moich odciskach to by było takie grubiańskie i
Nie musisz opowiadać - sobie duzo wywnioskowałam z Twojego postu i Twojej
późniejszej histerii.
> Może masz jakieś doświadczenie w tym względzie (np. aktywność na
> pl.rec.uroda), ale _nie_ _jestem_ zainteresowany.
A ja polecam - czasami jak człowiek zadba o urodę, to nie musi drżeć przed
ładniejszymi byłymi i wyimaginowanymi sentymentami partnera.
> Może takie zainteresowanie i późniejsze rady (a może i zbiegi ?) mieszczą
> się w Twojej tolerancyjnej definicji "nie zdrady" ale nie mojej.
> (Spytaj "puchatego" co o tym sądzi)
Puchaty zna Twoją definicję zdrady i wyrobiony jej osąd? Ok zapytam jak
wróci.
> IMO takie luźne podejście do wszelkiego rodzaju sentymantalnych spotkań,
> jest bardzo nie fair wobec partnera/żony/TŻ.
Sentymentalnego? A kto tu pisał o sentymentach?
Sam sobie je wymysliłeś.
> Zaufanie, tolerancja to wszystko jest ok, jeśli nie rani drugiego w
> związku. Prowokowanie takich sytuacji można odebrać jako nadużycie.
Zazdrość to zawsze nadużycie. I zawsze jest oznaką braku zaufania.
Zazdrośc to nic innego, jak podejrzewanie partnera o nieszczerość.
> Iwon(k)a już Ci odpowiedziała, więc nie będę powtarzał.
Gdzie? Bo ja zauważyłam kilka pytań i żadnego konkretu.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2004-07-24 19:23:17
Temat: Re: Poprzedni partnerzy
Użytkownik "Sowa" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
news:cdu7g2$cb2$1@news.onet.pl...
> Próba ubezwłasnowolnienia partnera nie jest normalnym zachowaniem, tylko
> przejawem terroryzmu emocjonalnego i brakiem zaufania.
> A jak się komuś nie ufa, to o kant tyłka można sobie taki związek z takim
> kimś potłuc.
Dziękuję Sowo za te słowa:-) Wyszłam przewietrzyć moj puszczalski tyłek
:-) - wracam i widzę, że dyskusja rozwinęła sie pod moją nieobecność wiec
już tylko usiadę cicho w kąciq i sobie poczytam:-))
Pozdrowienia
HaNkA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2004-07-24 19:30:52
Temat: Re: Poprzedni partnerzy
Użytkownik "Piotr Majkowski" <w...@g...com.invalid> napisał w
wiadomości news:vuj27hq9bb06.dlg@majkowscy.net...
> 24 July 2004.
> *Sowa* napisał(a):
>
> > A ja ostatnio ze swoim jednym byłym piwo piłam - jego żona nic nie miała
> > przeciwko i go puściła, a mój mąż na własne życzenie gdzieś sobie
poszedł -
>
> No właśnie, ciekawe dlaczego nie chciał się też spotkać ?
> Może Go nie lubi ?
> Eeeee...pewnie czasu nie miał...
Napisałam "gdzieś sobie poszedł" - był i poszedł sobie a potem się znalazł
a nie "nie poszedł" na spotkanie. Łopatologicznie - nie bał się zostawić nas
samych przy stoliku z piwem - że wpadniemy w jakieś "sentymenty" wielce
groźne, nawet pod wpływem piwa.
Żeby było jeszcze pikantniej - widują się codziennie. I nie sadzę, żeby
którykolwiek zajmował się rozpamiętywaniem kto jest czyim byłym i jakie to
niesie ze sobą ewentualne zagrożenia - każdy ma teraz swoja rodzinę i nią
sobie głowę zaprząta, a nie jakimiś pierdołkami z kiedyś tam.
Sowa
Ech Majkowski - coś Ci dzisiaj nie idą domysły na temat cudzego życia. :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2004-07-24 19:36:51
Temat: Re: Poprzedni partnerzy
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cduaqt$n7r$1@news.onet.pl...
> naduzywanie zaufania, igranie z uczuciami partera i egoizm
> chyba jeszce gorsza.
Sorrki, ale dlaczego TO ja się mam liczyc z jego uczuciami i z nimi nie
igrać skoro on w gruncie rzeczy nie liczy się z moimi?
> to nie jest kwestia zaufania.
Ależ oczywiście, że jest. Mam to szczęscie ze wlasciwie z wszystkimi moimi
eks rozstałam się na stopie przyjacielskiej, co umożliwiło
przekwalifikowanie ich z kategorii "chłopak" do kategorii "przyjaciel". Nie
wiem nadal co zdrożnego jest w spotykaniu sie na kawie z facetem, z którm
się kiedyś spało? Czy taki zakaz obowiazuje juz dozywotnio? czy na widok
każdego mojego eks powinnam natychmiast odwracać głowe i zmieniac stronę
ulicy? Nawet za 50 lat?:-)
Mój eks i mój mąz dość się lubią - to już w ogóle nie do pomyślenia:-) Nie
dalej jak w tym tygodniu mój eks u nas nocował:-)
HaNkA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2004-07-24 19:45:08
Temat: Re: Poprzedni partnerzy
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cduche$6n1$1@news.onet.pl...
> chyba jasno napisalam "naduzywanie zaufania".
> uczucie niepokoju, niepewnosci, zadzrosci, potrzeby bycia
> waznym, poczucie bycie kochanym itp
Ale czemu te uczucia się lęgną w takiej sytuacji?
No nie rozumiem - one się lęgną tylko odnośnie spotkań z byłymi, czy w ogóle
nie można się spotykać z ludźmi, jeśli obecny partner w owych spotkaniach
nie asystuje?
> to wobec tego, po co z nimi utrzynywac stosunki, czemu tak na
> nich moze zalezec, skroro to "byli"?
Bo to tacy sami ludzie jak inni, z innymi tez utrzymuję kontakty, nawet
bliższe - z niktórymi sobie pisuję, z innymi się spotykam.
To ze człowiek jest w związku to ma oznaczać jakąś izolację i
"zatwierdzanie" znajomych?
Jak ktos jest zazdrośnikiem to niech sie leczy - bo to sie leczy, albo
daruje sobie wchodzenie w związki i zatruwanie życia innym swoją zazdrością.
:->
> > > to nie jest kwestia zaufania.
> > A czego?
> jw.
"naduzywania zaufania"? Bo to jest wyżej - więc juz nic nie rozumiem.
> > > trzeba byc matolica (wedle zyczen) zeby widziec takie spotkanie
> > > tylko w kategorii puszczalswta.
> > A co tam innego może być "groźne"?
> jw.
"Naduzywanie zaufania"? To niech sobie TZ owo zaufanie ma porządne, a nie
zieje zazdrością.
> a widzisz, przyszliscie razem z rodzinami.
Gdzie? przeciez napisałam, żę "jego zona go pusciła" - a nie że przyszła z
nim.
co innego. zupelnie.
> nie widzisz roznicy, kkiedy ty niechcesz wziac swojego meza na
> takie spotkanie, tylko samam chcesz pojsc??
?? Przeciez mój mąz tam był - i to pierwszy. A potem przyszłam ja. A potem
"były".
A potem mój mąz sobie pszedł, a potem znowu przyszedł.
> A czasami _oni_ (czyli były ze swoja
> > żoną) zapraszają _nas_ do siebie.
>
> specjalnie podkreslam, zebys widziala o co mi chodzi.
Tak wyszło że owo zapraszanie zawsze dotyczyło jakichś imprez prorodzinnych
.
Szkoda kurna, ale nawet na takiej imprezę zdarzało nam się rozmawiać z dala
od uszu TZów. :-)
A co z tym studiowaniem i kawami w studenckiej kafejce? Czemu tego nie
skomentowałaś?
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |