Data: 2002-07-12 07:15:32
Temat: Re: Porozumiec sie (do Mani) - wrażliwi - nie czytać!!
Od: "Mania" <m...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jerzy Turynski" news:agk1qa$fab$1@news.tpi.pl...
>
> Mania <m...@a...pl>
> w news:agj4pr$riv$1@news.tpi.pl...
> [...]
> > postrzegam siebie jak puszkę po piwie,
> > która wrzucona do ognia - stopi się,
> > przyciśnięta - zgniecie się
> > n i e n a o d w r ó t
>
> Znów 'podwójny obrazek' w którym dostrzegasz tylko
> jedną figurę... Mam (po raz 'nie wiadomo który') po-
> kazać dla ciebie cały czas NIEWIDOCZNĄ drugą, czy może
> SAMA spróbujesz ruszyć wreszcie łepetyną(/ę z niezwru-
> szalnych posad NIEŚWIADOMOŚCI)?
>
kurwa!
nie wiem
wlej mi, zamknij w ciemnej komórce, zrzuć z siódmego piętra
cholera
> JeT.
>
> P.S. Jeśli nie widzisz tego czego nie widzisz, to
> CAŁA treść np. The Others (i jakiejkolwiek innej
> Sztuki przez duże S) jest i będzie dla ciebie cał-
> kowicie niewidoczna... tak jak dla większości...
kurwa raz jeszcze!
do mnie mówisz???
to nie licz na to, ze mam wszystkie Twoje posty w główce
szybciutko
frazka po frazce, co żeś w tych The Others zobaczył
co TY zobaczyłeś
albo zrezygnuję z tych pieszczot
:o)
wrrr
jak ty mnie złościsz
:oP
Mań
zaraz zaraz
to kokieteria?
(ze strony Mani)
swoją drogą to ty Jet niecierpliwy jesteś
(po powtórnym czytaniu:
o nie nie nie
nie dam się złapać na tę wędkę;
klasyczny manewr "mędrzec"; im
więcej pytań z domyślną/oczywistą odpowiedzią
tym lepszy efekt "wyprzedzania",
wciskasz mi złudzenie swojej wiedzy;
ok nie wykluczam jej, ale też nie mogłabym
spać spokojnie, gdybym Ci od tak - wierzyła,
so - nie wierzę Ci
natomiast _wszystko_ co z Ciebie wysysam
jest li tylko _moją_ zasługą - (o k! znowu się zagalopowałam
spoko - nie wszystko na raz)
kiedyś twierdziłam, że metoda poszturchiwania
i obniżania poczucia wartości to do dupy metoda
ale w sieci zorientowałam się J)
(w relacjach interpersonalnych) że
potrzebuję bodźca, kuksańca, ze potrzebuję
przynajmniej pozoru tego, że mój interlokutor
ma mi cos do zaoferowania, relacje partnerskie
są w porządku, dają poczucie bezpieczeństwa,
_są_ potrzebne, bo stabilizują, wyciszają, dają odpoczynek,
ale gdy chce się "zawalczyć", przejść dwa kroki dalej
potrzebna jest świadomość "progu" do pokonania;
do tego jest potrzebny "kłótliwy" zespół
(co nie zmienia faktu, ze słabsze jednostki
załamują się pod cudzym naciskiem dewartościowania
ich samych; w ich przypadku niezbędne jest wzmocnienie
lub też ukształtowanie "pierwotnego" poczucia bezpieczeństwa)
(pytanie:
Einstain - pracował w zespole?
przed Picassem inni artyści chowali swoje prace
z okrzykiem "złodziej idzie!!"
Van Eyck i Leonardo pracowali w samotności
Goya miał tumult rozbrykanych dzieci
ale okropności wojny i cykl z domu głuchego
zrobił w całkowitym odosobnieniu)
rany boskie!
współczuję
czytelnikom
|