Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Porzucanie - centralny problem psychologii kobiety.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Porzucanie - centralny problem psychologii kobiety.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 115


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2016-08-26 19:03:21

Temat: Re: Porzucanie - centralny problem psychologii kobiety.
Od: LeoTar <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

pinokio pisze:
> W dniu 26.08.2016 o 18:54, LeoTar pisze:

>>> Znam fizjologię, ale to w naszej kulturze mężczyźni mogą sobie pozwolić
>>> na dużo seksu a kobieta to zaraz "zdzira"

>> Nie rozśmieszaj mnie swoją 'wiedzą'.

> Mam normalną wiedzę zamiast idee fix

Idee mają to do siebie, że na początku zawsze są fix.


--
LeoTar

Świat według LeoTar'a @ http://leotar.net/
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud
Anarchia matką ładu - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2016-08-26 19:06:00

Temat: Re: Porzucanie - centralny problem psychologii kobiety.
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 26 Aug 2016 19:00:43 +0200, pinokio napisał(a):

> W dniu 26.08.2016 o 18:57, Ikselka pisze:
> Czyli to faceci rządzą, bo z jednej strony
>> Żaden ludzki samiec nie chce już żywić potomstwa konkurenta. Z drugiej
>
> a z drugiej
>
>> strony - każdy ludzki samiec zachował zwierzęcy instynkt płodzenia
>> potomstwa z wieloma samicami, bo tylko to zapewnia przetrwanie właśnie JEGO

Mnie to nie uwłacza, jeśli rządzi mądry facet :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2016-08-26 19:07:30

Temat: Re: Porzucanie - centralny problem psychologii kobiety.
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 26.08.2016 o 19:06, Ikselka pisze:
> Mnie to nie uwłacza, jeśli rządzi mądry facet :-)

Dobre podejście, tylko po co mówienie że to kobiety rządzą?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2016-08-26 19:11:26

Temat: Re: Porzucanie - centralny problem psychologii kobiety.
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 26 Aug 2016 19:01:19 +0200, LeoTar napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 26 Aug 2016 18:42:38 +0200, LeoTar napisał(a):
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Fri, 26 Aug 2016 18:21:34 +0200, LeoTar napisał(a):
>
>>>>> i dyskutujesz ze mną tutaj to widocznie masz taką potrzebę.
>
>>>> Bo to nie "kawa" - czyt. nie spotkanie w "realu". Tu są nico inne
>>>> zasady. A pierwsza to ta, ze próbuję Ci pomóc, co odrzucasz bez
>>>> próby analizy moich argumentów, śpiewając starą śpiewkę. Czyli
>>>> boisz się konsekwencji(!!!) ROZWAŻENIA ich w sposób poważny.
>>>> Znaczy - wiesz, że TO TY musiałbyś uznać swój błąd.
>
>>> A dlaczego to ja miałbym uznać mój rzekomy błąd?
>
>> "Dlaczego to ja" - to Twoja typowa postawa wobec kobiet?
>
> Kobiety 'wiedziały' dotychczas najlepiej

Bzdura. Dopasowujesz klocki do swej teorii.

> i w konsekwencji mamy totalną
> przemoc. Coś więc widocznie niedobrego jest w tym 'wiedzeniu' kobiet.
> Może więc nadszedł czas by przeanalizować to babskie przekonanie o
> wyższości wiedzy kobiet nad wiedzą mężczyzn, mhm?

Najpierw przeanalizuj problem (nie)słuszności swoich, osobistych przekonań,
zamiast zajmować się przekonaniami bliżej nieokreślonej grupy kobiet.


>>> Czy znaczy to, że Ty jako kobieta, wiesz lepiej od mężczyzny co
>>> jest błędem a co nim nie jest? Na jakiej to podstawie śmiesz tak
>>> twierdzić?
>
>> Wiem lepiej od mężczyzny, który nie wykazuje się wobec mnie żadnymi
>> sukcesami :->
>
> A czym trzeba sobie zasłużyć na łaskawe oko jaśnie pani?

UMIEĆ zbudować normalny związek nawet z wadliwym partnerem.


>
>
>>>>> Pozostaje więc tylko ostatnia możliwość, która może wyjaśnić
>>>>> Twoją odmowę spotkania się ze mną 'twarzą w twarz': strach
>>>>> przed możliwymi konsekwencjami takiego spotkania.
>
>>>> Nie ma "możliwych" konsekwencji, bo spotkanie samo w sobie jest
>>>> niemożliwe.
>
>>> Więc jednak obleciał Cię strach... A szkoda. ;-)
>
>> Gdybym spotykała się z każdym, kto mi to proponuje spotkanie, trzeba
>> byłoby mnie bardzo brzydko nazwać. No a z kolei psychoterapeutką nie
>> jestem. Tzn jestem, ale bez zobowiązań - leczę dobrowolnie, bo lubię
>> i jest to mój konik 3-]
>
> Ciekaw jestem niezmiernie konsekwencji takiej niezobowiązującej
> terapii... ;-)

Właśnie je odczuwasz.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2016-08-26 19:13:52

Temat: Re: Porzucanie - centralny problem psychologii kobiety.
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 26 Aug 2016 19:03:21 +0200, LeoTar napisał(a):

> pinokio pisze:
>> W dniu 26.08.2016 o 18:54, LeoTar pisze:
>
>>>> Znam fizjologię, ale to w naszej kulturze mężczyźni mogą sobie pozwolić
>>>> na dużo seksu a kobieta to zaraz "zdzira"
>
>>> Nie rozśmieszaj mnie swoją 'wiedzą'.
>
>> Mam normalną wiedzę zamiast idee fix
>
> Idee mają to do siebie, że na początku zawsze są fix.

Jednak wielu nie dożyło zniknięcia "fix'a".

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2016-08-26 19:16:15

Temat: Re: Porzucanie - centralny problem psychologii kobiety.
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 26.08.2016 o 19:13, Ikselka pisze:
>> Idee mają to do siebie, że na początku zawsze są fix.
>
> Jednak wielu nie dożyło zniknięcia "fix'a".

Gdyby chodziło to tylko o autorów idei to było by dobrze, ale z powodu
jakiejś idei fix mordowano masowo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2016-08-26 19:16:39

Temat: Re: Porzucanie - centralny problem psychologii kobiety.
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 26 Aug 2016 19:07:30 +0200, pinokio napisał(a):

> W dniu 26.08.2016 o 19:06, Ikselka pisze:
>> Mnie to nie uwłacza, jeśli rządzi mądry facet :-)
>
> Dobre podejście, tylko po co mówienie że to kobiety rządzą?

Bo MAŁO jest mądrych facetów, a ktoś musi :-))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2016-08-26 19:17:42

Temat: Re: Porzucanie - centralny problem psychologii kobiety.
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 26 Aug 2016 19:16:15 +0200, pinokio napisał(a):

> W dniu 26.08.2016 o 19:13, Ikselka pisze:
>>> Idee mają to do siebie, że na początku zawsze są fix.
>>
>> Jednak wielu nie dożyło zniknięcia "fix'a".
>
> Gdyby chodziło to tylko o autorów idei to było by dobrze, ale z powodu
> jakiejś idei fix mordowano masowo

To jest problem poboczny w tej dyskusji.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2016-08-26 19:18:39

Temat: Re: Porzucanie - centralny problem psychologii kobiety.
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 26.08.2016 o 19:16, Ikselka pisze:
>> Dobre podejście, tylko po co mówienie że to kobiety rządzą?
>
> Bo MAŁO jest mądrych facetów, a ktoś musi :-))

Ale mądra kobieta uniży się i nie będzie rządzić swoim facetem


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2016-08-26 19:23:36

Temat: Re: Porzucanie - centralny problem psychologii kobiety.
Od: LeoTar <L...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 26 Aug 2016 18:52:41 +0200, LeoTar napisał(a):
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Fri, 26 Aug 2016 18:35:01 +0200, LeoTar napisał(a):

>>>>> No tak, czyli jak pisałam - sam na pobojowisku.

>>>> Czas pokaże. :-)

>>> Ile? - znaczy ile masz tego czasu? :->

>> Miesiąc, rok, 10 lat. Pod wpływem kobiet nauczyłem się
>> cierpliwości.

> Nie rozumiesz mnie. Pytam Cię, czy WARTO ten czas (a co jeśli nie
> miesiąc, nie rok, tylko minutę ostatnią?) z powodu swoich demonów
> zużyć na udowadnianie nieudowadnialnego, pozostając samotnym i w
> ciągłej opozycji do najbliższych osób w życiu? Naprawdę nie widzisz,
> że to Ty jesteś tym przegranym, niezależnie od tego, czy masz rację,
> czy nie?

Widzisz Iksi, demony były kiedyś, kiedy popędzany przez kobietę
zaczynałem tracić grunt od nogami, czas mi cholernie szybko uciekał a
przed sobą widziałem tylko zwężający się ciągle tunel a potem pustkę.

Teraz gdy odkryłem to co odkryłem żyję wreszcie pełnią życia, jestem
spokojny i emocjonalnie absolutnie stabilny. Nikt nie jest w stanie
podkopać moją wiarę w siebie i w to co robię. Jestem spokojny mimo tego
iż nie mam na razie drugiej połówki ale to oznacza tylko tyle, że nie
jestem od kobiety uzależniony i mogę również żyć bez niej chociaż
przyznaję, że wolałbym dzielić tę ciszę i spokój z kobietą. Ale nie z
byle jaką lecz jedynie z taką, która będzie w stanie trwać w takiej
samej psychicznej pozycji co ja. I z którą związek będzie związkiem
partnerskim, będzie wspólnotą a nie ciągłym szarpaniem się o to kto kim
zawładnie. I byłbym nieszczery gdybym nie przyznał się do tego, że
pojawiają się koło mnie młode kobiety, które nie są jeszcze uzależnione
od seksu i które w stosunkowo krótkim czasie mogę zapłodnić moim
pomysłem na życie bez przemocy. Moją eks- małżonkę Teresę M. spisałem
niestety już na straty. Zresztą sama mi powiedziała, że mogłem ja
zmieniać gdy miała ze 40 lat (teraz ma 65). Liczyłem na jej szare
komórki ale niestety ona jest już psychicznie martwa tak jak i nasze
dzieci, którym sprawiła pranie mózgów w czasie mojej przymusowej,
wymuszonej przez nią, nieobecności.

A co do tego czy jestem przegrany czy wygrany... To nie ma znaczenia,
gdyż ja przede wszystkim jestem WOLNYM i świadomym człowiekiem. Owszem
interesuje mnie to jak potoczą się losy ludzkości, czy zaakceptuje mój
model wychowawczy dziecka w rodzinie czy też go odrzuci, gdyż w jakiś
sposób będzie to oddziaływać również na mnie. Ale mnie już nic i nikt
nie jest w stanie poruszyć.


--
LeoTar

Świat według LeoTar'a @ http://leotar.net/
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud
Anarchia matką ładu - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Odwieczny konflikt
Malcziki
Idealna kobieta
Dlaczego ludzie w Polsce...
Pan Soros nam radzi

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »