Data: 2002-04-22 14:20:29
Temat: Re: Postinor
Od: Mała Mi <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Negatyw" napisał ...
> ... to wlasnie Kobieta miala (jesli miala) je w sobie. Facet cierpi, ale
> (tak mi sie wydaje) Kobieta cierpi bardziej. Jest bardziej (chociazby na
> poziomie czysto fizjologicznym) zwizana z plodem.
Wszystko co napisaleś powyżej to prawda, ale w odniesieniu
do ciąży co najmniej kilkutygodniowej.
W organizmie kobiety ciężarnej faktycznie zachodzą
przemiany hormonalne, budzią się (czy tego chce czy nie)
uczucia macierzyńskie, pojawia się wieź uczuciowa
z nowopowstałym życiem itd., czyli wszystko to co
można w uproszczeniu nazwać płaszczyzną fizjologiczną.
Ale to nie dzieje nagle, w jednej chwili,
na pewno nie w ciągu tych kilku godzin po stosunku,
który mógł (a nawet nie musiał) zakończyć się zapłodnieniem.
Kiedy to kobieta, która do 24 godzin po stosunku
zażyła Postinor miała czas na związanie się z płodem ?
Płód to jeszcze wtedy nawet nie istniał; jeśli w ogóle - to
niewidoczny gołym okiem zarodek.
Jeżeli więc dla kogoś zażycie środka typu Postinor jest powodem
wyrzutów sumienia, to wyłącznie na płaszczyźnie światopoglądu
i wyznawanych zasad moralnych.
A to jest raczej niezależne od płci. W każdym razie powinno być.
> Wkrotce przejdziemy na zaawansowana filozofie i
> napiszamy pewnie ze 2 doktoraty, co?
OK, chociaż to chyba raczej pod etykę podpada, nie ? ;-)
Pozdrawiam !
Mała Mi
|