Data: 2005-01-26 13:05:43
Temat: Re: Postulat dla męża
Od: "brow\(J\)arek" <b...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> napisał w
wiadomości news:ct811c$9q7$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ja już zdaje się podpisywalam tutaj protokół rozbieżności, i to chyba
nawet
> z Tobą, ale się powtórzę: a dla mnie to takie oczywiste nie jest. Bo moim
> zdaniem uczciwie jest zebrać do kupy całą robotę, jaka jest do zrobienia -
> zarabianie na życie, sprzątanie, zakupy, niańczenie dzieci itp. - i
> podzielić ją _sprawiedliwie_ (a nie po równo - w godzinach? w kaloriach? a
> jak ktoś ma chory kręgosłup i pewnych rzeczy robić nie może, to w zamian
> kroi partnerowi kotlecika na małe kawałeczki, żeby się bilans zgadzał?).
No... a o czym ja piszę. Czy naprawa samochodu, wymiana żarówek, grubsze
roboty remontowo budowlane i pare innych to już nie praca domowa ?
Bo w moim przypadku biore to na siebie + do tego praca zawodowa. Czy to cos
złego jeśli wymagam od żony reszty (żeby było jasne ja nie narzekam, bo u
nas układ działa) ? Jakoś nie czuję potrzeby by "w drodze wyjątku" jeszcze
schowac pościel, przykladac się do mycia garów itp. Natomiast doceniam pracę
żony i staram się by bezmyślnie i z premedytacja niejaką nie niszczyć jej
pracy (typu rozrzucanie ubrań zdjętych gdzie popadnie, zostawianie szklanek
, talerzy również gdzie popadnie itp.)
> I
> może się okazać, że to wypadnie tak jak u Ciebie, ale może też wyjść, że
> jedno chodzi do pracy i oprócz tego robi coś tam w domu, a drugie robi w
> domu całą resztę. Albo że oboje chodzą do pracy, a jedno oprócz tego
odwala
> całą domowiznę. Albo jeszcze inaczej.
I ja to rozumiem i akcpetuję, że uklady i podziały mogą byc różne.
Organicznie nie cierpię jednak narzekań "uciśnionych sierotek", które nie
pracując zawodowo narzekają że w domu całą prace muszą odwalać (przy czym w
bliższym poznaniu okazuje się, że z pojęcia "cała praca" jest wyłączone całe
mnóstwo zadań , które jednak wykonuje współmałżonek, a których tym razem one
perfidnie jakoś nie kwalifikują do zagadnienia "praca", jak np. mycie
samochodu).
brow(J)arek pozdrawia
|