Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "otucha" <o...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Potęga podświadomoSci
Date: Thu, 8 May 2003 20:28:27 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 44
Message-ID: <b9e7k5$on6$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <b9e2u1$stp$1@SunSITE.icm.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: pc01122.fenix.katowice.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1052418501 25318 80.51.36.109 (8 May 2003 18:28:21 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 8 May 2003 18:28:21 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:201516
Ukryj nagłówki
Witajcie:-)
> Chetnie bym posłychala co macie do powiedzienia w w tym temacie czyli o
> potędze podswiadomosci.
Tez przeczytałam kiedyśtę ksiązkę. Jest to rzeczywiscie trudne do
wytłumaczenia, ale coś w tym jest. Takie podejscie ćwiczyłam przez 7
miesięcy i dało rezultaty. Nie opierałam sie tylko na tym, jednak ćwiczenie
podświadomości było na pierwszym miejscu. Na samym poczatku przez trzy
togodnie ćwiczyłam relaksację dwa razy dziennie po 20 minut, aby przygotować
się ze spokojem ducha do podawania śwaidomości moich skrytych i tak bardzo
upragnionych celów. W końcu się to stało rzeczywistością. Np. powtarzałam
sobie ze wierzę w siebie, w końcu uwierzyłam. Może zbyt banalny przykład,
ale nie potrafię teraz podać konkretnego. Jedynie mogę dodac taki. Przed
snem podałam do świadomości ( to były pierwsze dni moich ćwiczeń) ze na
nstępny dzień będę się smiać - chciałam sparawdzić czy to działa....Wstałam
rano i.... cały dzień się smiałam, nawet czasem nie było żadnego realnego
powodu. Poprostu się smiałam. Był to wesoły dzień, jednak dobrze, że nic
powaznego koło mnie się nie działo ponieważ mogłabym być potraktowana jako
niepowazna osoba, To było silniejsze ode mnie. Wtedy przekonałam się że
dział i cżesto terza stosuję i relaksację i podaję afirmacje. Nie mówię, ze
wszystko jest idealnie, ale liczą sie końcowe efekty. W końcu mogę
powiedzieć, ze wyszłam w 80% z mojego życiowego bałaganu dzięki pracy no,
podśawiadomości i co najwazniejsze BOGU. :-)
Nie wiem czy ten przykład można odniesć sobie do tego. Jednak przytoczę go,
bo tak mi się wydaje, ze ma coś wspólnego. Mój śp. tata był osobą
sfristrowaną, znerwicowaną i miał depresje. Jednak nic własciwie po nim tego
nie było widac. Ludzie mówili jaką ten Krzysiu ma cieprliwośc i jaką pogode
ducha. Tak jednak nie było. Do tego przez parę dobrych lat około 6
powatrzał, kiedy go coś bardzo frustrowało, że umrze na raka, że i tak
skończy jak jego matka, zobaczycie - nam powatarzał. Ja jakoś przez 5 lat
przygotowywałam się do smierci taty. To było we mnie, jego słowa
zakotwiczyły się na całe otoczenie. W końcu po 6 latach zmarł na raka z
przerzutami tak jak jego matka. Nawet miał podobne objawy. Próbował podejśc
z nadzieją do choroby że wyzdrowieje, ale niestety podświadomośc juz go nie
słuchala, było za mało czasu. Umarł z nadzieją w oczach. Jak to można sobie
nieswiadomie zrobić krzywde. Jestem jednak za współpracą swiadomości z
podswiadomością ;-).
dziękuję za zaproszenie:-)
otucha
|