« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-03-01 17:42:04
Temat: Potrzebny mi PSYCHOLOG !Witam. Jestem pierwszy taz na tej grupie i w sumie nie wiem czy dobrze trafilem ;)
Potrzebny mi psycholog bo cos mi sie dzieje niedobrego w glowie od jakiejs
polowy roku. Rozmawiajac z niektorymi ludzmi (wiekszascia, ale nie wszystkimi)
wydaje mi sie, ze czytam im w myslach - tj. moze nie czytam ale jakby wiem co
mysla (o mnie lub o okreslonej sprawie) jednoczesnie mowiac. W taki sposob
odbieram jakby dwa kanaly - jeden, rozmowa i drugi niewypowiedziana opinia
drugiego czlowieka na jakis temat, ktora bardzo czesto jest sprzeczna z
wypowiedziana.
Zdarza sie to coraz czesciej i coraz bardziej wyraznie. Czy zaczelo mi odbijac ???
Pomozcie !!! Moze to na jakims tle stresu w pracy, czy cos takiego (choc w pracy
nie mam stresu ;)
----------
Pozdrawiam
s...@p...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-03-02 05:04:51
Temat: Odp: Potrzebny mi PSYCHOLOG !Nie rozumiem, czym się martwisz. :)
Taka zdolność to skarb.
Pomyśl o autystach. Mają często "nieziemskie zdolności"
Niestety okupują to wielkim kosztem.
Cibie ta zdolność nic nie kosztuje
Trzeba tylko sprawdzić jak jest skuteczna.
Pozdrowienia
Reg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-03-02 05:21:25
Temat: Re: Potrzebny mi PSYCHOLOG !
Scorpio napisał(a) w wiadomości: <3...@n...vogel.pl>...
>Witam. Jestem pierwszy taz na tej grupie i w sumie nie wiem czy dobrze
trafilem ;)
>Potrzebny mi psycholog bo cos mi sie dzieje niedobrego w glowie od jakiejs
>polowy roku. Rozmawiajac z niektorymi ludzmi (wiekszascia, ale nie
wszystkimi)
>wydaje mi sie, ze czytam im w myslach - tj. moze nie czytam ale jakby wiem
co
>mysla (o mnie lub o okreslonej sprawie) jednoczesnie mowiac. W taki sposob
>odbieram jakby dwa kanaly - jeden, rozmowa i drugi niewypowiedziana opinia
>drugiego czlowieka na jakis temat, ktora bardzo czesto jest sprzeczna z
wypowiedziana.
>Zdarza sie to coraz czesciej i coraz bardziej wyraznie. Czy zaczelo mi
odbijac ???
>Pomozcie !!! Moze to na jakims tle stresu w pracy, czy cos takiego (choc w
pracy
>nie mam stresu ;)
A ja powiem, ze to schizofrenia. Najlepiej udaj sie do jakiegos psychiatry,
ktory z toba milo porozmawia, przepisze jakies leki, moze wysle na
hospitalizacje jak bedzie ciezko...
A zreszta schizofrenia jest KULTOWA. Bo widzisz, nie wiadomo, czy chorym
wydaje sie, ze czytaja w myslach, czy ludzie ci bedac chorymi zyskuja taka
zdolnosc ;-)
A wlasciwie to mam jeszcze jedna propozycje - rozmawiajac przy najblizszej
okazji z kims zaufanym, jak na przyklad z dobra przyjaciolka (najlepiej nie
z partnerka - bo sie przestraszy), i wysluchujac jej mysli, powiedz jej, co
uslyszales - jesli, jak mowisz, byloby to niezgodne z tym, co powiedziala.
Jesli sie zmiesza i szczeka opadnie jej na podloge i moze jeszcze spomiedzy
warg z cichym westchnieciem wyjdzie slowo "Jezu" czy cos w tym guscie, to
znaczy, ze jestes telepata i po prostu to twoj talent. A jesli nie, udaj sie
do najblizszego psychiatry. Troche leczenia i juz nie bedzie telepatii.
Takie postanowienie bym ci proponowal. Tylko sie nie denerwuj, ze wszystkim
mozna sobie poradzic, a jak nie, to co szkodzi sporobowac... :-)
ELOA
a...@f...com.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-03-02 11:12:14
Temat: Re: Potrzebny mi PSYCHOLOG !Witam!
Przeczytaj _uważnie_ poniższy post (nawet kilka razy), przymyśl wszystko
_od_nowa_ i spróbuj wyciągnąć _własne_ wnioski.
Wszystkiego dobrego
Janusz
====================================================
====================
From: "Jerzy Turyński" <j...@p...com>
Subject: O. Sacks; Mowa Prezydenta
Newsgroups: pl.sci.filozofia, pl.sci.psychologia
Date: Sat, 01 Aug 1998 17:20:10 GMT
NNTP-Posting-Host: 195.205.246.60
NNTP-Posting-Date: Sat, 01 Aug 1998 19:20:10 MET DST
Organization: TPNET - http://www.tpnet.pl
Witam!
Przedstawiam jeden rozdział z książki Oliviera Sacksa
"Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem".
(tłum. B. Lindenberg, wyd. Zysk i Spółka, wyd. org. 1985)
Dedykuję poniższy fragment tym wszystkim, którzy
serwują w swoich postach 'niepodważalne wnioski'.
Jeżeli ktoś w miejscu wiedzy, takiej jak poniżej, ma pustkę,
to nie pomogą mu dziesiątki tysięcy pobieżnie zapamiętanych
słownikowych definicji i oparte na tym 'rozumienie' logiki,
matematyki czy teologii. Jeżeli ktoś sądzi, że słownikowa
definicja słowa jest wystarczająca i jednoznaczna, to...
jest bezwolnym automatem swojej podświadomości i skrzywień
poznawczych.
Piszę tak ostro nie po to, by kogokolwiek obrazić, lecz
pokazać _niezbędny fragment_ wiedzy o ludzkiej
podświadomości, będącej GŁÓWNĄ przyczyną sprawczą
pojawiających się 'niepodważalnych' wniosków. Bez
opanowania swojej podświadomości, bez zrozumienia,
w których momentach w niezauważalny sposób podsuwa fałsz
będziecie żyć w wirtualnym świecie ułudy.
Do opanowania własnej podświadomości prowadzi jedyna droga,
jedyny właściwy sposób myślenia. W ten sposób myślał Einstein,
i tego sposobu nie ukrywał. Można przeczytać i zastosować
pod własną czaszką.
Jeżeli zdarzyło się Wam kogoś 'poszturchiwać' i wyśmiewać
za uczciwe przedstawianie własnych myśli, bo wiedzieliście
od ręki 'lepiej' (na przykładzie Wł. Tarnawskiego - robiła
to gruba większość adwersarzy) - to pobiegnijcie do księgarni,
i wczytajcie się w Sacksa do upadłego.
Bo inaczej :
"Widzisz, jest taka rzecz jak uczuciowy ton...
Jeśli go nie masz, dziecinko, dostaniesz za swoje"
------------------------
Rozdział 9
MOWA PREZYDENTA
Co się tam dzieje? Wybuchy śmiechu dochodziły z oddziału
dla pacjentów z afazją, w czasie telewizyjnego przemówienia
prezydenta, a przecież nie mogli się tego wydarzenia doczekać...
Tak, był tam, ten stary Czarodziej, Aktor, ze swoją
wypróbowaną retoryką, swoimi teatralnymi gestami, odwoływaniem
się do emocji - a wszyscy pacjenci skręcali się ze śmiechu.
No, nie wszyscy: niektórzy wyglądali na zdezorientowanych, paru
na doprowadzonych do wściekłości, kilku na zalęknionych, ale
zdecydowana większość świetnie się bawiła. Prezydent, jak zawsze,
był wzruszający - ale ich najwyraźniej pobudzał głównie do śmiechu.
Co myśleli? Nie potrafili go zrozumieć? Czy może raczej rozumieli
aż za dobrze?
Podkreśla się często, że pacjenci, którzy są inteligentni,
ale mają najcięższe postacie afazji czuciowej lub całkowitej,
udaremniającej rozumienie znaczenia słów samych w sobie, rozumieją
mimo to większość z tego, co się do nich mówi. Ich krewni,
przyjaciele, pielęgniarki czasem nie mogą uwierzyć, że oni
rzeczywiście cierpią na afazję.
Po prostu, kiedy się do nich zwracamy w sposób naturalny,
potrafią uchwycić część lub większość znaczenia naszej wypowiedzi.
A człowiek, naturalnie, mówi w sposób naturalny.
Tak więc neurolog, by dowieść ich afazji, musi podejmować
nadzwyczajne środki, by mówić i zachowywać się nienaturalnie, by
usunąć wszelkie pozawerbalne sygnały - ton głosu, jego intonację,
naprowadzające wzmocnienia akcentu czy modulacji głosu, tak samo
jak wszystkie wskazówki odbierane wzrokowo (wyraz twarzy, gesty,
postawa ciała i całość osobistych, w większości nieświadomych,
zachowań). Trzeba się tego pozbyć, ponieważ umożliwi to schowanie
się za parawanem i całkowitą depersonalizację głosu; by to osiągnąć,
należy wręcz użyć komputerowego syntezatora głosu. Redukujemy
wtedy mowę do czystych słów, do mowy kompletnie pozbawionej tego,
co Frege nazywal "kolorytem głosu" (Klangenfarben) albo "ewokacją".
W przypadku najbardziej wrażliwych pacjentów trzeba było stosować
ten okropny, sztuczny głos - trochę jak głos komputerów w filmach
fantastyczno-naukowych - by być całkowicie pewnym ich afazji.
Po co to wszystko? Ponieważ mowa - naturalna mowa - nie składa
się jedynie ze słów ani tylko (jak myślał Hughlings Jackson) z
"twierdzeń". Jest "wyrażaniem" - wyrażaniem swojego zdania,
wypowiadaniem znaczenia przy pomocy całego siebie. Rozumienie tego
wymaga czegoś nieskończenie więcej niż zwykłe rozpoznawanie słów.
I dlatego chorzy na afazję rozumieją mowę, mimo że nie rozpoznają
słów jako takich. Słowa, werbalna konstrukcja, per se, może nic nie
wyrażać, ale język mówiony jest normalnie zabarwiony "tonem",
wyrazistością, która prześciga to, co werbalne. I to właśnie ta
wyrazistość, tak głęboka, tak bogata, tak złożona i subtelna, jest
w afazji zachowana, choć rozumienie słów uległo zniszczeniu.
Zachowana - i często więcej: nadnaturalnie wzmocniona...
Staje się to oczywiste - częstokroć w sposób niezwykle
frapujący, komiczny lub dramatyczny - dla tych, którzy pracują
lub mieszkają z chorymi na afazję: ich rodzin, przyjaciół,
pielęgniarek czy lekarzy. Początkowo nic takiego nie widzimy, ale
później spostrzegamy, że w rozumieniu mowy zaszła u pacjentów
wielka zmiana. Coś znikło, zostało zniszczone, to prawda - ale także
coś w zamian przybyło, wzmocniło się niezmiernie, tak więc znaczenie
wypowiedzi - przynajmniej jeśli chodzi o nasycone emocjami
wyrażanie - może być w pełni uchwycone, nawet jeśli chory nie
pojmuje znaczenia słów. Naszemu gatunkowi, homo loquens, wydaje się
to odwróceniem porządku rzeczy, inwersją, nawet powrotem do stanu
natury, do czegoś bardziej pierwotnego i prymitywnego. I może
dlatego Hughlings Jackson porównywał chorych z afazją do psów
(porównanie, które mogłoby obrazić oba gatunki!), choć miał na
myśli przede wszystkim ich niemożność rozumienia języka, a nie tę
nadzwyczajną, niemal niezawodną wrażliwość na "ton" i uczucie.
Henry Head, bardziej delikatny pod tym względem, w swojej rozprawie
na temat afazji ( 1926) mówi o "uczuciowym tonie" i podkreśla,
że chorzy z afazją znakomicie go rozpoznają, często lepiej niż
ludzie zdrowi (*przypis na końcu). Stąd wrażenie, które czasem
odnoszę - tak jak wszyscy, którzy pracują z cierpiącymi na afazję
- że takiego chorego nie da się okłamać. Nie potrafi on uchwycić
znaczenia wypowiadanych przez ciebie słów, więc nie mogą go one
oszukać. To, co chwyta, chwyta z niezawodną precyzją, mianowicie
idącą w ślad za słowami e k s p r e s j ę, tę całą spontaniczną,
bezwiedną wyrazistość, której nie można symulować lub fałszować, a
co aż nazbyt łatwo udaje się robić ze słowami.
Wiemy, że psy też to potrafią, dlatego często używamy ich
do rozpoznawania fałszu, złych zamiarów, dwuznacznych intencji,
pragniemy, by pokazywały nam, komu możemy wierzyć, kto ma dobry
charakter, kto jest człowiekiem moralnym, podczas gdy my - tak
podatni na słowa - nie możemy zaufać swoim własnym instynktom.
To, co potrafią psy, potrafią również chorzy na afazję,
i to na ludzkim, bezgranicznie wyższym poziomie. "Ktoś może
kłamać za pomocą słów - pisze Nietzsche - ale jednocześnie mówić
prawdę skrzywieniem ust". Cierpiący na afazję są nadnaturalnie
wrażliwi na takie grymasy, jakikolwiek fałsz czy niewłaściwą
postawę ciała. A jeśli nie widzą kogoś - szczególnie prawdziwe
jest to w przypadku naszych niewidomych chorych z afazją - mają
niezwykle wyczulone ucho na każdy niuans, ton, rytm, kadencję,
muzykę, najsubtelniejszą modulację, intonację, które mogą
nadać - lub odebrać - prawdopodobieństwo ludzkiej mowie.
Na tym właśnie polega ich zdolność rozumienia, rozumienia
bez słów, co jest autentyczne, a co takie nie jest. Tak więc
grymasy, teatralne gesty, gestykulacja pełna fałszu, a nade
wszystko obłudny ton i modulacja głosu brzmiały kłamliwie dla
tych pozbawionych słów, ale niesłychanie wrażliwych ludzi. To na
tę, dla nich najbardziej rażącą, wręcz groteskową, niezgodność
i niewłaściwość reagowali moi pacjenci z afazją, nie oszukani
przez słowa, nigdy nie dający się im oszukać.
To dlatego śmiali się z przemówienia prezydenta.
Jeśli nie można okłamać człowieka z afazją z powodu jego
wyjątkowej wrażliwości na wyraz twarzy i "ton", to jak to jest,
można by spytać, z pacjentami dokładnie odwrotnego rodzaju -
jeśli tacy istnieją - z chorymi, którzy p o z b a w i e n i są
zmysłu ekspresji i "tonu", a jednocześnie zachowali nienaruszoną
zdolność pojmowania słów? Mieliśmy pewną liczbę takich pacjentów
w tym samym oddziale, chociaż formalnie nie mieli oni afazji, a
pewien rodzaj a g n o z j i, tak zwaną agnozję "tonu". Dla tych
pacjentów, co jest typowe, przestają istnieć ekspresyjne właściwości
głosu: jego ton, barwa, uczucie, cały charakter, podczas gdy słowa
(i konstrukcje gramatyczne) są nadal doskonale rozumiane. Takie
agnozje tonu są zwykle związane z zaburzeniami prawego płata
skroniowego mózgu, podczas gdy afazje towarzyszą zaburzeniom
lewego płata skroniowego.
Pośród pacjentów z agnozją tonu na naszym oddziale afazji,
którzy słuchali przemówienia prezydenta, była także Emily D.,
która miała glejaka w prawym płacie skroniowym. Była nauczycielka
angielskiego i uznana poetka, z nadzwyczajnym wyczuciem języka
i wielkimi zdolnościami do analizy, potrafiła opisać odwrotną
sytuację: jak przemówienie prezydenta brzmiało dla kogoś z agnozją
tonu. Emily D. nie potrafiła już powiedzieć, czy czyjś głos jest
gniewny, radosny, smutny - jakikolwiek. Od kiedy głosy nie miały
dla niej ekspresji, musiała patrzeć na twarze ludzi, ich postawę
i ruchy, kiedy mówili, a robiła to z uwagą i troską, jakiej nigdy
przedtem nie okazywała. Niestety, tak się złożyło, że to też stało
się wkrótce niemożliwe, ponieważ miała złośliwą jaskrę i bardzo
szybko traciła wzrok.
Odkryła wtedy, że musi zwracać niezwykle wytężoną uwagę na
ścisłe używanie słów i nalegać, by ludzie wokół niej robili to
samo. Coraz gorzej rozumiała mowę niedbałą i slang - mowę aluzyjną
i nasyconą emocjami - i coraz częściej domagała się, by jej rozmówcy
mówili p r o z ą "właściwymi słowami na właściwych miejscach".
Odkryła, że proza może do pewnego stopnia zastąpić brak odczuwanego
tonu czy uczucia.
Tym sposobem wciąż mogła używać, nawet w szerszym niż
dotychczas stopniu, mowy "wyrażającej" - w której znaczenie jest w
całości osiągane przez trafny wybór i związek słów - mimo coraz
większego zagubienia w mowie "wywołującej" (gdzie znaczenie jest w
całości oddane tonem). Emily D. też, z kamienną twarzą, słuchała
przemówienia prezydenta, używając do tego dziwnej mieszanki percepcji
wzmocnionej i ułomnej - dokładnie odwrotnej mieszanki niż nasi chorzy
z afazją. Ta mowa nie poruszyła jej - żadna mowa jej teraz nie
poruszała. Czy była w takim razie zachwycona - jak reszta z nas? Czy
wzięła przemówienie za dobrą monetę? Bynajmniej.
- On nie jest przekonujący - rzekła. - Nie mówi dobrą prozą. Słów
używa w niewłaściwy sposób. Albo ma uszkodzony mózg, albo chce coś
ukryć.
Tak więc prezydent nie przekonał ani Emily D., zwracającej
wielką uwagę na dokładne używanie słów i poprawność języka, ani
pacjentów z afazją, głuchych na słowa, ale wyczulonych na ton.
Oto paradoks przemówienia prezydenta. My, normalni - bez
wątpienia pragnący, by nas okłamano - rzeczywiście zostaliśmy okłamani
(Populus vult decipi, ergo decipiatur). I tak chytrze połączono
zwodnicze słowa ze zwodniczym tonem, że tylko ci z uszkodzonym
mózgiem wyszli z tego cało, nie oszukani.
-------------------
(*) "Uczuciowy ton" jest ulubionym terminem Heada; używa go on nie
tylko w odniesieniu do afazji, ale także do uczuciowych wartości
wrażeń, które mogą ulec zmianie w zaburzeniach wzgórzowych lub
obwodowych. Zresztą wydaje się, że Heada bezustannie - z czego tylko
częściowo zdaje sobie sprawę - pociągają badania "uczuciowego tonu",
pociąga go, by tak rzec, neurologia uczuciowego tonu, jako
przeciwieństwo lub uzupełnienie klasycznej neurologii procesów. Tak
się składa, że jest to popularne wyrażenie w USA, przynajmniej wśród
Murzynów na Południu, żywe i niezbędne. "Widzisz, jest taka rzecz jak
uczuciowy ton... Jeśli go nie masz, dziecinko, dostaniesz za swoje"
(cytowane przez Studsa Terkela jako motto do jego ustnej historii z
1967 r. pt. Division Street: America).
====================================
Przedstawił: Jerzy Turyński
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-03-02 11:13:00
Temat: Re: Potrzebny mi PSYCHOLOG !On Thu, 2 Mar 2000, Janusz H. wrote:
> Witam!
Geez, opanuj sie czlowiecze. Nie wystarczylo podac Message-IDa?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-03-02 13:48:49
Temat: Re: Potrzebny mi PSYCHOLOG !Pewnego dnia, Mariusz Grzeca <m...@z...mimuw.edu.pl> na
pl.sci.psychologia napisał(a):
>Geez, opanuj sie czlowiecze. Nie wystarczylo podac Message-IDa?
Mariusz - ilu z uczestnikow p.s.p wie co to jest ? I jak OE traktuje
podane M-IDy nawet pewnie zgodnie z ktoryms tam RFC ale bez prefiksu
news: przed nim ? Pewnie jako adres mejlowy ;) Zreszta nie wiem, nie
uzywam :)
BTW Pszemol - jesli to czytasz to daruj sobie. Ja czytam czytniki... :-)
W ogole to peace i takie tam dyrdymalki..... ;)
pzdr.
--
Bartek Nagórny
b...@k...kalisz.pl , PGP 5.x key id:0xDB53615D
...As I said before, I never repeat myself.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-03-02 14:31:37
Temat: Re: Potrzebny mi PSYCHOLOG !
Użytkownik Scorpio <s...@p...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...vogel.pl...
> Witam. Jestem pierwszy taz na tej grupie i w sumie nie wiem czy dobrze
trafilem ;)
> Potrzebny mi psycholog bo cos mi sie dzieje niedobrego w glowie od jakiejs
> polowy roku. Rozmawiajac z niektorymi ludzmi (wiekszascia, ale nie
wszystkimi)
> wydaje mi sie, ze czytam im w myslach - tj. moze nie czytam ale jakby wiem
co
> mysla (o mnie lub o okreslonej sprawie) jednoczesnie mowiac. W taki sposob
> odbieram jakby dwa kanaly - jeden, rozmowa i drugi niewypowiedziana opinia
> drugiego czlowieka na jakis temat, ktora bardzo czesto jest sprzeczna z
wypowiedziana.
> Zdarza sie to coraz czesciej i coraz bardziej wyraznie. Czy zaczelo mi
odbijac ???
> Pomozcie !!! Moze to na jakims tle stresu w pracy, czy cos takiego (choc
w pracy
> nie mam stresu ;)
Ale Ci się trafiło. Bez stresu, tylko panuj nad tym.
Pozdrawiam
POOH
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-03-02 14:43:32
Temat: Re: Potrzebny mi PSYCHOLOG !On Thu, 2 Mar 2000, Bartek Nagorny wrote:
> Mariusz - ilu z uczestnikow p.s.p wie co to jest ?
2? ;-)
> I jak OE traktuje podane M-IDy nawet pewnie zgodnie z ktoryms tam
> RFC ale bez prefiksu news: przed nim ?
Eeee, to nie ma znaczenia. Ten post to jakis zabytek z 1998, chyba na
zadnym serwerze go juz nie ma, nawet ja archiwizuje takie starocie.
Wystarczylo podac cokolwiek, co umozliwiloby znalezienie postu na deja
- Msg-ID, czy Date:, Subject: i From:
A co do autora tego "wyskoku" - u mnie bezterminowe wakacje na dnie
kf-a. Nawiedzone, nudne pustoslowie Turynskiego w wydaniu x4 to
jak dla mnie za duzo...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-03-02 19:32:06
Temat: Odp: Potrzebny mi PSYCHOLOG !Eloa w wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:
| A wlasciwie to mam jeszcze jedna propozycje - rozmawiajac przy najblizszej
| okazji z kims zaufanym, jak na przyklad z dobra przyjaciolka (najlepiej nie
| z partnerka - bo sie przestraszy), i wysluchujac jej mysli, powiedz jej, co
| uslyszales - jesli, jak mowisz, byloby to niezgodne z tym, co powiedziala.
Szczerze mówiąc - wstydzę się o tym rozmawiać z innymi osobami. Jedyną osobą
z jaką o tym rozmawiałem był jeden z kumpli, nie pamiętam co mówił, pamiętam
jednak (prawie napewno), że wydałem mu się śmieszny i żałosny :-\
----------
Pozdrawiam
s...@p...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-03-02 19:35:11
Temat: Odp: Potrzebny mi PSYCHOLOG !Janusz H. w wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:
| Przeczytaj _uważnie_ poniższy post (nawet kilka razy), przymyśl wszystko
| _od_nowa_ i spróbuj wyciągnąć _własne_ wnioski. ....CIACH....
Przeczytałem dokładnie, nad niektórymi fragmentami poważnie się zastanowiłem
i powiem jedno - cholernie mnie qrde stary przestraszyłeś! Muszę mieć coś pomiedzy
ta afazją a agnozja w b.niewielkim stopniu (mam nadzieje ;). Mój problem wygląda tak:
- Odnośnie afazji:
Tak jak pisałem, słuchajac kogoś dociera do mnie jakby taki impuls (jedno krótkie
uczucie), w którym zawiera sie jakby bardzo złożony opis o czym druga osoba myśli i
którego opisanie słowami jest bardzo trudne. Jednak nie mam rzadnych problemów ze
rozumieniem slów jako takich, intonacji, itp...
-Odnośnie agnozji
Zdarza mi się (jak zauważyłem dużo cześciej niz innym) podczas rozmowy nie zrozumieć
rozmowcy. Koledzy nawet zwracali mi kiedyś uwagę, że często pytam się ich:
"niedosłyszałem, możesz powtórzyć?" - jednak zdarza sie to głównie wtedy kiedy
rozmówca mówi niewyraźnie lub nielogicznie.
Nie wiem czy ma to jakieś znaczenie (pewnie to normalne u każdego), że prawie
zupełnie
nie pamiętam co ktoś mówił tylko to co ktoś "mi przekazał" (patrz poprzednia
odpowiedź)
Naprawdę strasznie mnie stary przestraszyłeś. Można to jakoś wyleczyć lub sprawdzić
domowymi środkami aby być pewnym ??? Dzięki za dokładne rozjaśnienie sytuacji.
----------
Pozdrawiam
s...@p...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |