Data: 2007-01-16 00:11:04
Temat: Re: Poważny problem z kolegą! pomóżcie!
Od: "Maja" <j...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
eTaTa napisał(a):
> Użytkownik "Maja" <j...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:1168768349.256091.41170@38g2000cwa.googlegroups
.com...
>
> es_ napisał(a):
> > eTaTa wrote:
> > (...)
I ecie pecie Panie w berecie, nic Pan nie pojął.:))
Nie wiem, proszę Pana, kim Pan jesteście, oprócz tego, że
jesteście eTatą
z owłosioną zapewne klatą :)
może i jesteście psychologiem,
ale jeśli tak,
to mocno,
sorki,
podstarzałym :(,
wróć, przestarzałym,:)
i ten tego, Panie,
nie na czasie.
Jakieś konferencje,
wykłady, szkolenia, książki,
tu w tym kraju mlekiem i miodem ( i biedą:) płynącym :), jak i na
obczyźnie,
jakieś kontakty, w tym towarzyskie z fachowcami - wtedy eTatku
pogadamy :)
Otóż eTacie, sprawa ma się tak,
jak żem ją raczyła przedstawić w
największym z możliwych,
skrótów.
Ale, ale, ale, ale,
aby zrozumieć co żem napisała,
trzeba, ten tego, kumać, o co chodzi.:)
Bo kij ma dwa koniuszki, jeśli się rozumiemy.
Psychoanaliza jako dziedzina sama w sobie jest _ generalnie_ no, fe,
fuj i be
i stosuje się ją niezmiernie rzadko.
Jeszcze w Aaaameryce, czasami się stosuje, bo się sporo narodu od
niej uzależniło,
ale , Panie, to już przeżytek :(
Ale, ale, ale, ale,
analiza potrzebna do przeprowadzenia terapii,
to sprawa zupełnie inna. Takowa analiza jest jakby podstawą do
przeprowadzenia _ terapii_,
nazywa się natomiast fachowo "wywiadem" ze strony terapeuty,
a "opowieścią/historią" o sobie i swej przeszłości ze strony
pacjenta. No.
No bo bez tego, wszyscy wiemy, ani rusz. Nie pomoże puder, róż ...
Trzeba troszkę dowiedzieć się o człeku, nim zacznie się mu co nie
co
doradzać, pomagać, a nawet gmerać w mózgownicy czy też analizować
pewne zachowania i szukać ich
przyczyn. Chociaż, jak twierdzą mędrcy świata tego z dziedziny
zacnie zwanej psychologią,
najważniejsze, by pomóc, nie koniecznie, powtórzę, _nie koniecznie_
babrając się
non stop w przeszłości. Bo przeszłość znaczenie ma, ale my jej
_nie cofniemy_.
Dlatego też problem jest bardziej skomplikowany niż by się mogło
wydawać.
Pacjenta trzeba nauczyć/pomóc mu w nauce w funkcjonowaniu w dniu
dzisiejszym.
Nie ma to natomiast nic wspólnego z _psychoanalizą_.
Jest to _psychoterapia_, do której przeprowadzenia,
szperamy trochę w przeszłości, trochę w teraźniejszości, i robimy
różne takie czary mary
ku przywróceniu wiary
tegoż pacjenta, a co za tym idzie,
dla jego dobra i szczęścia :)
A wszystko to poprzedzone badaniem pacjenta, w szerokim rozumieniu tego
słowa!
Ale, ale,
żeby się dogadać, musimy wiedzieć o czym gadamy, nie? :)
eTata chyba nie do końca zajarzył, że się tak wyrażę,
a już prościej napisać się nie dało.
W końcu pisałam do człowieka,
po to, by zrozumiał, nie?
A tu masz ci los -
Człowiek zrozumiał,
a eTata nie zrozumiał ... :(
Etam, jakoś to będzie,
wszak wiosna wokoło
a dziś za oknem fruwał
motylek :)
PS. Chyba różne analizy mamy na myśli ....ale motylek nadal fruwa :)
Pozdrawiam ciepło i wiosennie :)
Maja
|