Data: 2002-02-17 13:58:01
Temat: Re: Powroty
Od: "Maja K." <o...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
MOLNARka napisała
: Ja podchodzę do moich związków troche inaczej.
: Jeśli kocham ... to się nie rozstaję. Robię wszystko żeby poprawić, nauczyć
: się żyć razem, zrozumieć. Nie odchodzę. Staram się ... za wszelką cenę.
Rozumiem to doskonale. Ale jak już pisałam w poście do Kami - nie każdy to
potrafi. Myśmy potrzebowali trochę czasu i doświadczeń, by się tego nauczyć.
: Odchodzę wtedy jak _dla_mnie_nie_ma_już_innej_możliwości.
A myśmy się pożegnali, bo nie wiedzieliśmy, że trzeba rozmawiać, rozmawiać,
rozmawiać ... rozmawiać. I wtedy wiele nieporozumień może się wyjaśnić. Myśmy
się zamykali w sobie i czekaliśmy, aż problemy rozwiążą się same. Ale cholery
jedne nie chciały ;-))
: Mówię tu oczywiście o swoich doświadczeniach ... z których jestem bardzo
: zadowolona i niczego nie żałuję.
: I jestem pewna, że rozstanie nie było pomyłką !
Wierzę Ci.
: Nie wierzę, że chcesz _taaakiej_ dyskusji ;-)))
Nie przez taaaakie już przechodziłam ;-)
: Chodzi mi o to, że trudno jest żyć samemu (a po rozstaniu - jest baaardzo
: trudno). I zamiast zmagać się z nowymi doświadczeniami (randkami w ciemno,
: poznawaniem i badaniem), które nie zawsze mogą przynieść konkretną
: satysfakcję ... lepiej ... łatwiej ... jest nie ryzykowac i starać się
: _wrócić_do starego związku i znanego partnera.
No to pudło, bo myśmy układali sobie życia na nowo nawet dość poważnie, nie
oglądając się w przeszłość (mój obecny TŻ był już zaręczony) Ale to były
niewypały. I w sumie dobrze, że ponownie spotkalismy się tak szybko, bo głupio
by było, gdybyśmy się spotkali po naszych ślubach i wtedy nas "trafiło".
Głupio by było rozwalać dwie rodziny :-((
: Wiem, że ja się na powrót nigdy nie zgodziłam ... i jeśli ktoś mnie zapyta o
: radę ... to stanowczo będę odradzać.
A ja będę mówić "Ja ci dobrze radzę - rób jak uważasz" ;-)
Molnarko, resztę przeczytaj w poście do Kami. Nie chciałam sie powtarzać.
--
Pozdrawiam
Maja
|