Data: 2003-12-15 11:09:14
Temat: Re: Praca: poczucie obowiazku, winy
Od: "Duch" <a...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marsel" <m...@...czta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:brct7u$sbi$2@nemesis.news.tpi.pl...
> > Zauwazylem, ze wiele zadan przy ktorych wynikly nagle trudnosci - w tym
> > przypadku nastepuje spychanie winy
> > na lini pracownik - kierownik, ale glownie na pracownika.
>
> Dlatego wlasnie unika sie dokladnego okreslenia obowiazków
> pracownika. Fantastyczne mozliwosci otwiera tu sadzanie
> entuzjastycznego, zwykle mlodego, delikwenta na stanowisku
Tak, tak, przy czym nawet zacheca sie tego mlodziaka, ze
"na tym stanowisku bedze mogl sie wykazac", a ktos
taki zostaje po prostu miesem armatnim, z czego nie zdaje sobe sprawy.
> Alez nie brakuje! Odpowiadaja przede wszystkim za swoje dzialania
> (ach gdyby kazdy tak ...), co przejawia sie miedzy innymi maksymalnym
> zabezpieczeniem sie przed ponoszeniem konsekwencji.
:)))
Ale mi chodzi o takich ktorzy by potrafili troche chronic -a przynajmniej
nie
wystawiac jako mieso armatnie- tych slabszych, podleglych.
> > Zamiast budowac jakis uklad, wspolprace pomiedzy kierownikiem a
> > pracownikiem,
>
> budowa trwalej wspolpracy ma sens w miare stabilnym systemie,
> a nie w warunkach 'wiecznej prowizorki'.
A - to prawda, "wieczna prowizorka" temu nie sprzyja.
Duch
|