Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Praca: poczucie obowiazku, winy

Grupy

Szukaj w grupach

 

Praca: poczucie obowiazku, winy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-12-12 11:15:25

Temat: Praca: poczucie obowiazku, winy
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

a konkretnie chodzi mi o poczucie winy i obowiazku w relacji kierownik -
pracownik.
W pracy wiadomo: jest Zadanie i trzeba je wykonac.
Nie wazne, czy jest to zalozeni nowych okien, czy rozkaz dla zolnierza na
froncie, czy cos jeszcze innego.

Chodzi mi o moment gdy wykonaie zadanie napotyka trudnosci.
- zostanie wykonanae jest zle lub nie na czas itp.
Oczywiscie w tym przypadu myslimy zwykle o winie pracownika ale nie chodzi
mi o to:
zadanie moze nie zostac wykonane dlatego ze okna ktore zostaly zamowione
nie pasuja do otworow okiennych - i pracownik nie jest w stanie wykonac
zadania.
Wiec odpowiedzialnosc i wina dotyczy obu stron (niekiedy bardziej jednej,
niekiedy drugiej).

Zauwazylem, ze wiele zadan przy ktorych wynikly nagle trudnosci - w tym
przypadku nastepuje spychanie winy
na lini pracownik - kierownik, ale glownie na pracownika.
Jest to dosc nieprzyjemne, zwlaszcza dla osob ktore nie zauwazaja tego
momentu gdy na nie zostanie zepchnieta (nieslusznie)
odpowiedzialnosc i wina, bo sa zbyt lagodne, maja malo tupetu itp.
Wyglada na to ze brakuje ludzi tzw. odpowiedzialnych (zwlaszacza
kierownikow), ktorzy sami potrafiliby ponosic
odpowiedzalnosc za swoje zadania (moze tak bylo zawsze?).

Sprzyja temu "szybkie robienie kariery" i potrzeba szybkiego pogacenia sie,
pokazania sie
Zamiast budowac jakis uklad, wspolprace pomiedzy kierownikiem a
pracownikiem,
kierownik moze sprytnie manipulowac pracownikami, zwalac na nich wine,
np. zeby wymigac sie wlasnej odpowiedzialnosci za porazki, bo tak naprawde
nie
chce on, albo boi sie "brac na klate" trudne zadania.

Cos jeszcze?
Czy ktos to zna z zycia?
A moze ktos zna pozytywny przyklad kierownika lub pracownika ktory potrafi
wziasc odpowiedzialnosc
na siebie, ale nie w taki destrukcyjny dla niego sposob, ze bierze glownie
wine (i to niepotrzebnie),
ale kostruktywnie pochodzi do sprawy? (tak ze umie z tego wybrnac?)
Jakie sa "techniki" tego?
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-12-12 11:50:44

Temat: Re: Praca: poczucie obowiazku, winy
Od: "Chiron" <e...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


"Duch" <a...@p...com> wrote in message
news:brc839$se4$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Wiec odpowiedzialnosc i wina dotyczy obu stron (niekiedy bardziej jednej,
> niekiedy drugiej).
No to należy wziąć swoją część odpowiedzialności. "Spieprzyłem to i to- to
moja wina. Tamte sprawy- nie były ode mnie zależne."
Jeśli pracownik zacznie uczestniczyć w przepychankach, "pyskówkach"- no to
wtedy zapewne przekona się o słuszności maksymy, że z koniem nie należy się
kopać:-)
Natomiast spokojne wyjaśnienie sprawy- IMHO musi przynieść efekt. O.K.-
kierownik może być kompletny burak, i np "drzeć ryja"- jednak i w tym
momencie bardzo spokojne, stonowane ale i stanowcze stanowisko pracownika (w
rodzaju: "proszę pana o nie podnoszenie na mnie głosu. Uważam, że w ten
sposób nie rozwiążemy żadnego problemu").
Może i tak być, że burak- kierownik będzie po prostu nas chciał zwolnić,
jednak IMHO należy sobie zdać wtedy sprawę z tego, że mamy taki wybór:
1. zostajemy i pozwalamy się upokarzać- ciąg dalszy łatwo przewidzieć (i tak
będziemy robić za kozła ofiarnego, a nasze ciało będzie reagować w postaci
różnych schorzeń typu wrzody żołądka etc). Dalsze możliwości w tej opcji to
coraz większe zeszmacanie pracownika.
2. będziemy postępować asertywnie- co może doprowadzić albo do "wychowania"
buraka (nawet za nasze winy będzie wolał wyżywać się na ofierze z punktu 1),
albo szukajmy nowej pracy (ale-w przeciwieństwie do punktu 1- zdrowi).


Z moich obserwacji, wręcz przekonań wynika coś takiego: najważniejsza jest w
relacji z innymi ludźmi nasza PRAWDZIWA intencja (nie ma dużego znaczenia
czy jest ona uświadomiona czy nie). Na przykład- jeśli będziemy w stosunku
do kogoś uprzejmi, mili, a będziemy sobie myśleć o nim per "skurwysyn" czy
inny "idiota"- no to nie ma możliwości, żeby nasze relacje były dobre. To
nie tak, że jak nic mu nie powiemy niemiłego, to już będzie O.K.
Jeśli jednej strony intencje będą szczere i czyste (nie będzie w nich np
czegoś takiego "no to ja ci teraz s.synu pokażę...)- no to jeszcze są tu
ważne intencje drugiej strony. Jednakże- to chyba jedyne, co możemy zrobić
(mieć czyste intencje), a ponadto- nasze intencje staną się czytelne dla
innych, a i naszego adwersarza także- w tym momencie -tocząc swój
wyimaginowany bój z nami- będzie osamotniony, a wręcz skazany na ostracyzm.

pozdrawiam
Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-12 17:12:26

Temat: Re: Praca: poczucie obowiazku, winy
Od: Marsel <m...@...czta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Duch, <brc839$se4$1@nemesis.news.tpi.pl>
[...]

> Chodzi mi o moment gdy wykonaie zadanie napotyka trudnosci.
[...]
> Wiec odpowiedzialnosc i wina dotyczy obu stron (niekiedy bardziej jednej,
> niekiedy drugiej).

Well.. jesli procz okreslonego poprawnie zadania sprecyzowane sa role
poszczegolnych osob w jego realizacji, to nie powinno byc z tym
problemu (oczywiscie ma tu znaczenie równiez postawa osob bioracych
udzial w tej zabawie, tzn. jaki efekt ich interesuje)

>
> Zauwazylem, ze wiele zadan przy ktorych wynikly nagle trudnosci - w tym
> przypadku nastepuje spychanie winy
> na lini pracownik - kierownik, ale glownie na pracownika.

Dlatego wlasnie unika sie dokladnego okreslenia obowiazków
pracownika. Fantastyczne mozliwosci otwiera tu sadzanie
entuzjastycznego, zwykle mlodego, delikwenta na stanowisku
wymagajacym kreatywnosci, samodzielnosci i innych tego typu _zalet_
(pierdul)

> Jest to dosc nieprzyjemne, zwlaszcza dla osob ktore nie zauwazaja tego
> momentu gdy na nie zostanie zepchnieta (nieslusznie)
> odpowiedzialnosc i wina, bo sa zbyt lagodne, maja malo tupetu itp.
> Wyglada na to ze brakuje ludzi tzw. odpowiedzialnych (zwlaszacza
> kierownikow), ktorzy sami potrafiliby ponosic
> odpowiedzalnosc za swoje zadania (moze tak bylo zawsze?).

Alez nie brakuje! Odpowiadaja przede wszystkim za swoje dzialania
(ach gdyby kazdy tak ...), co przejawia sie miedzy innymi maksymalnym
zabezpieczeniem sie przed ponoszeniem konsekwencji.

> Sprzyja temu "szybkie robienie kariery" i potrzeba szybkiego pogacenia sie,
> pokazania sie
> Zamiast budowac jakis uklad, wspolprace pomiedzy kierownikiem a
> pracownikiem,

budowa trwalej wspolpracy ma sens w miare stabilnym systemie,
a nie w warunkach 'wiecznej prowizorki'.

> kierownik moze sprytnie manipulowac pracownikami, zwalac na nich wine,
> np. zeby wymigac sie wlasnej odpowiedzialnosci za porazki, bo tak naprawde
> nie
> chce on, albo boi sie "brac na klate" trudne zadania.

Wspolpracownika czy pracownika, ktoremu sie wykaze (wmówi), ze nie
wypelnil obowiazkow nalezycie, mozna bezkarnie skroic na kase.
Czysty zysk. Och.. gdyby jeszcze to byl zysk... Co raz czesciej to
programowe oszczednosci. Redukcja kosztów. Kazdy kierownik, kóry ma
poczucie obowiazku musi sie do tego stosowac. Ostatecznie zawsze sie
znajdzie ktos kto wywiazal sie troche gorzej niz inni.


> Cos jeszcze?
> Czy ktos to zna z zycia?
> A moze ktos zna pozytywny przyklad kierownika lub pracownika ktory potrafi
> wziasc odpowiedzialnosc
> na siebie, ale nie w taki destrukcyjny dla niego sposob, ze bierze glownie
> wine (i to niepotrzebnie),
> ale kostruktywnie pochodzi do sprawy? (tak ze umie z tego wybrnac?)
> Jakie sa "techniki" tego?

Wydaje mi sie, ze teoretycznie jest cos takiego mozliwe.
Tam gdzie nie ma zadnych negatywnych konsekwencji.. czyli tam,
gdzie odpowiedzialnosc jest tylko symboliczna.
Wplywałoby to na 'zespolenie' zespolu :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-13 06:30:23

Temat: Re: Praca: poczucie obowiazku, winy
Od: "Krzysztof 'kw1618\" z Warszawy" <k...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Duch" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:brc839$se4$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Jakie sa "techniki" tego?

Jestem szeregowym pracownikiem wykonującym usługi dla innych firm i osób
indywidualnych.
Do wykonania zadania potrzebuję od zleceniodawcy pewnego info, prawidłowego
(logicznego przede wszystkim !) wypełnienia formularzy, druczków. Udzielam
więc wskazówek, ale staram się nie podsuwać gotowych wzorców zleceniodawcy,
a staram się zmusić zleceniodawcę do myślenia.....
Unikam udzielania informacji na telefon, ponieważ gorzej na tym wychodzę...
w biegu sam mogę zapomnieć o jakiejś ważnej wskazówce, a potem dostaję nie
wypełnione lub nielogicznie wypełnione formularze uniemożliwiające wykonania
zadania.

Dlatego stworzyłem "ściągi", materiały pomocnicze itp. i to przekazuję
zleceniodawcom.
Potem szef się mnie pyta dlaczego nie wykonałem zlecenia, a ja mówię:
"Przykro mi szefie, ale zleceniodawca źle wypełnił formularze, co
uniemozliwiło wykonania zadania... ja przekazałem wskazówki"

Załączam pozdrowienia i życzenia powodzenia
Krzysztof 'kw1618' [Warszawa-Ursynów] GG: 6287018
pytania?:--> k...@i...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-13 09:59:43

Temat: Re: Praca: poczucie obowiazku, winy
Od: "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Krzysztof 'kw1618\ z Warszawy <k...@i...pl> napisał(a):

> Użytkownik "Duch" <a...@p...com> napisał w wiadomości
> news:brc839$se4$1@nemesis.news.tpi.pl...

> > Jakie sa "techniki" tego?

> Dlatego stworzyłem "ściągi", materiały pomocnicze itp. i to przekazuję
> zleceniodawcom.
> Potem szef się mnie pyta dlaczego nie wykonałem zlecenia, a ja mówię:
> "Przykro mi szefie, ale zleceniodawca źle wypełnił formularze, co
> uniemozliwiło wykonania zadania... ja przekazałem wskazówki"

No popatrz, jakież to pomysłowe! ;)
Klient, na pytanie dlaczego źle wypełnił formularz, odpowada zapewne - "a,
bo długopis nie działał prawidłowo". A długopis na to: "o, wypraszam sobie -
to wina wkładu..." A wkład się tylko zaczerwienił.. Jak rozumiem,
wypełnienie formularza czerwonym kolorem, dyskwalifikuje formularz w
całości, tak? ;)

Pozdrawiam,
Darek.



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-13 10:14:42

Temat: Re: Praca: poczucie obowiazku, winy
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl>
news:brenuf$4la$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Krzysztof 'kw1618" z Warszawy" <k...@i...pl>
news:3myCb.36312$dt3.23322@news.chello.at...
>> Użytkownik "Duch" <a...@p...com>
>> news:brc839$se4$1@nemesis.news.tpi.pl...

>>> Jakie sa "techniki" tego?
>>> Duch

>> Dlatego stworzyłem "ściągi", materiały pomocnicze itp. i to
>> przekazuję zleceniodawcom.
>> Potem szef się mnie pyta dlaczego nie wykonałem zlecenia, a
>> ja mówię: "Przykro mi szefie, ale zleceniodawca źle wypełnił
>> formularze, co uniemozliwiło wykonania zadania... ja
>> przekazałem wskazówki"
>> Krzysztof 'kw1618'

> No popatrz, jakież to pomysłowe! ;)
> Klient, na pytanie dlaczego źle wypełnił formularz, odpowada
> zapewne - "a, bo długopis nie działał prawidłowo". A długopis
> na to: "o, wypraszam sobie - to wina wkładu..." A wkład się tylko
> zaczerwienił.. Jak rozumiem, wypełnienie formularza czerwonym
> kolorem, dyskwalifikuje formularz w całości, tak? ;)
> Pozdrawiam,
> Darek.

Jak więc widać "techniki tego" -- są nowoczesne, naukowe i
uniwersalne stwarzające nieograniczone możliwości zamydlania
i zrzucania odpowiedzialności na NIEWIADOMOKOGO. ;)))
\|/ re:



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-13 18:24:05

Temat: Re: Praca: poczucie obowiazku, winy
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:brenuf$4la$1@inews.gazeta.pl...
> Krzysztof 'kw1618\ z Warszawy <k...@i...pl> napisał(a):
>
> > Użytkownik "Duch" <a...@p...com> napisał w wiadomości
> > news:brc839$se4$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > > Jakie sa "techniki" tego?
>
> > Dlatego stworzyłem "ściągi", materiały pomocnicze itp. i to przekazuję
> > zleceniodawcom.
> > Potem szef się mnie pyta dlaczego nie wykonałem zlecenia, a ja mówię:
> > "Przykro mi szefie, ale zleceniodawca źle wypełnił formularze, co
> > uniemozliwiło wykonania zadania... ja przekazałem wskazówki"
>
> No popatrz, jakież to pomysłowe! ;)
> Klient, na pytanie dlaczego źle wypełnił formularz, odpowada zapewne - "a,
> bo długopis nie działał prawidłowo". A długopis na to: "o, wypraszam
sobie -
> to wina wkładu..." A wkład się tylko zaczerwienił.. Jak rozumiem,
> wypełnienie formularza czerwonym kolorem, dyskwalifikuje formularz w
> całości, tak? ;)
>
> Pozdrawiam,
> Darek.

Śliczne, lub ładne :-)))
(rozgrniczam pcie)

ett
Jakbyś coś znalazł, to przyciągnij
na tą, kupę :-)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-13 19:27:18

Temat: Re: Praca: poczucie obowiazku, winy
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"eTaTa" w news:brflhv$8qb$1@news.onet.pl...
/.../


> Śliczne, lub ładne :-)))
> (rozgrniczam pcie)
>
> ett
> Jakbyś coś znalazł, to przyciągnij
> na tą, kupę :-)


I ja popieram ... z kretesem ;)).
Ale dla zgredów mam uwagę taką jeśli pozwolisz, że ...
dostrzeganie drugiej strony kupy (tej od spodu), z której
dokonuje się równocześnie rozwlekanie, podgryzanie.
podkopywanie krecie - jest tak samo szkodliwe, jak to
co wyżej śliczne.

Jak na mój gust, to bardzo późno to zauważyłeś...
Kciuk ma kilka lat negatywnych doświadczeń za sobą.
Samotnych.
Niczym Ci to... w kościach nie strzyka!!!?;)


All
oczywiście NRN.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-15 11:03:15

Temat: Re: Praca: poczucie obowiazku, winy
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Chiron" <e...@p...com> napisał w wiadomości
news:brca3b$gvl$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Może i tak być, że burak- kierownik będzie po prostu nas chciał zwolnić,
> jednak IMHO należy sobie zdać wtedy sprawę z tego, że mamy taki wybór:
> 1. zostajemy i pozwalamy się upokarzać- ciąg dalszy łatwo przewidzieć (i
tak
> będziemy robić za kozła ofiarnego, a nasze ciało będzie reagować w postaci
> różnych schorzeń typu wrzody żołądka etc). Dalsze możliwości w tej opcji
to
> coraz większe zeszmacanie pracownika.
> 2. będziemy postępować asertywnie- co może doprowadzić albo do
"wychowania"
> buraka (nawet za nasze winy będzie wolał wyżywać się na ofierze z punktu
1),
> albo szukajmy nowej pracy (ale-w przeciwieństwie do punktu 1- zdrowi).

Tak, generalnie chyba w zyciu warto w trudnych sytuacjach, zatrzymac sie na
chwile
i rozwazyc rozne mozliwosci, rozwazyc "za" i "przeciw", spojrzec o co tak
naprawde
chodzi w tej calej sytiacji.
W tym przypadku nawet, warto sie bronic mi mozliwosci zwolnienie z pracy.
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-15 11:04:25

Temat: Re: Praca: poczucie obowiazku, winy
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:brenuf$4la$1@inews.gazeta.pl...

Bo to dziala w obie strony - a rozwizaniem jest kompromis,
gorzej gdy ktoras ze stron nie chce togo kompromisu.
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

posty z 11 grudnia 2003
o boże drogi
Nawrocki napisz cos....
Re: erytrofobia
Test asertywności -szukam

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »