Data: 2007-03-19 19:06:38
Temat: Re: Praca uszlachetnia...
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Tomek <t...@v...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:etmm6l$i1c$...@n...onet.pl...
> Sky napisał(a):
>
> > Zgoda zgoda...[nie ma nic bardziej męczącego niż przydługi odpoczynek]
tyle
> > że radość to nie efekt pracy lub jej braku...ale pełnego zaangażowania w
to
> > co się aktualnie robi/nierobi... ;)
> >
>
> chyba szczęście to nie efekt tego że się robi, tylko raczej to że co się
> zrobi będzie komuś przydatne, będzie czemuś służyło. Czyli nie praca
> dla samej pracy, tylko praca po to żeby coś stworzyć, coś zrobić i
> poczuć że się zrobiło "dobrą robotę".
Oj nie można się chyba już bardziej mylić...! ;)
Co to za "kruche" szczęście które zależy od czyjegoś widzimisię że jesteś
lub nie mu przydatny...że mu czymś "usłużysz"? Przecież to danie komuś prawa
absolutnej władzy nad sobą...jedno wielkie pole do czyjejś tobą
manipulacji... ;)
|