Data: 2001-11-09 06:52:03
Temat: Re: Prady selektywne-?
Od: Leszek Serdyński <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:MPG.16547fcbaae811e8989742@news.tpi.pl...
> Witaj!
Witaj!
> Nie, no oczywiste. Ale zaburzeni o ktorych piszesz nie maja zwiazku z
> ukrwieniem czy ogolnie - metabolizmem OUN. Dlatego sie pytam.
Nie wiem na czym konkretnie, na jakich zmianach w pobudzeniu, czy też w
przewodnictwie nerwowym polega działanie prądów selektywnych. Wydaje mi się
jednak, że w organiźmie każda zmiana polega na zmianie metabolizmu, bo wszak
nasz organizm, to sam metabolizm. Z tego co wiem, to w neurastenii
bezpośrednim wskaźnikiem działania prądów jest pomiar wydzielanej śliny.
Prądy więc nie tylko pośrednio rozszerzają naczynia, ale także zmieniają
inne parametry działania organizmu.
>
Sam jestem alergikiem i to dosc moznym
> (prawie jak ty). Od pewnego czasu (2 lat) spokojnie kosze trawe i robie
> jeszcze mase rzeczy. Znalazlem lek - teoretycznie objawowy ale u mnie
> dziala w ten sposob ze jak wezme raz to potem przez co najmniej
> kilkanascie dni (!) mam spokoj.
A ja mam spokój bez brania leków.
>
> Wlasnie rozmawialem ze znajomym o tych PS - sam jest biofizykiem i
> lekarzem. Posmial sie i mowil ze to o kant d* mozna rozbic. Chodzi mu o
> to ze nie ma na swiecie chyba takiej kombinacji
> natezenie/czestotliwosc/charakterystyka pradu ktorej by nie wyprobowano.
Nie jest to logiczne, co on mówi.
Jak można eksperymentalnie traktować chorego człowieka jakimiś prądami przez
dwa tygodnie?
Czy w ogóle można robić takie badania próbując te miliony kombinacji?
Prądy stosuje się serią 10-15 codziennych zabiegów po dwadzieścia minut
każdy z maksymalnym natężeniem dla powiedzmy komfortu człowieka.
Jak można doświadczalnie dojść do takich parametrów eksperymentując na
chorym człowieku?
Pewnie, że mogli sobie eksperymentować z niewielkimi prądami i niewielkimi
czasami, ale nie dało by to żadnych efektów nawet gdyby próbowali te
właściwe przebiegi i częstotliwości.
Prądy zostały opracowane na podstawie założeń teoretycznych.
Dopiero próba na właściwie zdiagnozowanym chorym człowieku i właściwie
dobranych parametrach nie tylko w zakresie samego prądu, ale i obszaru
działania i jeszcze zastosowana przez określony czas może dać efekt
leczniczy.
> Bez wzgledu co sie zastosuje efekty sa praktycznie identyczne. Powiedzial
> ze metoda PS jest znana od lat i wystepuje pod przeszlo 30(!) nazwami na
> swiecie jako metoda terapautyczna (a wlaciwie rehabilitacyjna).
> Zdeczko mnie zniechecil.
Stosowane miejscowo prądy PS mogą rozszerzać miejscowo naczynia krwionośne,
ale jeżeli są stosowane za krótko i zbyt małym natężeniem, to efekt
rzeczywiście może być mizerny.
> Aha - powiedzial jeszcze ze wszystkie te metody biora sie z atawistycznej
> wiary w magie pradu. Hmmm....
Jak nie wierzy w magię prądu, to niech weźmie w mokre ręce po jednym
gwoździu i włoży je w gniazdko 220. Uwierzy.
>
> Wiesz kiedys mialem to robione z okazji jakis zmian skornych miejscowych.
> Nie powiem zeby prad byl przyjemny i slaby.
Nie słyszałem, żeby prądy selektywne były stosowane na same zmiany skórne.
Mówiono o żylakach.
>
> A moze PS to po prostu nowe opakowanie dobrze znanego czegos?
Można by też powiedzieć, że to zastosowanie czegoś, co już odkrył dawno temu
chyba niejaki Volta. Zdaje się, że on męczył żabkę prądem powodując skórcze
nóżek. Ale jak zastosować to terapeutycznie, to jednak nie wiedział. :-)
Pozdrawiam
Leszek
|