Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Praktyka zagraniczna dla studenta AM

Grupy

Szukaj w grupach

 

Praktyka zagraniczna dla studenta AM

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 25


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-03-05 17:58:57

Temat: Re: Praktyka zagraniczna dla studenta AM (dlugie!)
Od: m...@a...com (MrufkaYY) szukaj wiadomości tego autora

Subject: Re: Praktyka zagraniczna dla studenta AM (dlugie!)
From: fool name e...@a...com
Date: 3/5/02 9:01 AM Eastern Standard Time
Message-id: <1...@4...com>

On 05 Mar 2002 03:48:44 GMT, m...@a...com (MrufkaYY) wrote:

>Jedn? z us?ug ?wiadczonych przez
>naszego partnera jest znalezienie oferty pracy dla odpowiednich kandydatów.
>Council Exchanges potrzebuje trzech misi?cy na zorganizowanie praktyk.
>
>---------------------------------------------
>
>No tak, ale ciagle nie odpowiadasz na pytanie, za co placi sie i ile tej
>agencji o wdziecznej nazwie "Council Exchanges". Jesli na dodatek te agencje
>prowadza Polacy to juz wszystko jasne.
>Prosze odpowiedz jasno na pytanie: czy trzeba w/w agencji wplacic jakies
>pieniadze i ile przed zalatwieniem czegokolwiek i czy ta agencje prowadza
>Polacy.

nie sledzilem calego watku, wiec nie jestem pewien co do szczegolow,
ale powiem Ci tak - ja tutaj jestem w stanach na takich praktykach
(internship USA - a - nie ma to nic wspolnego z medycyna - jestem
inzynierem) - tez za posrednictwem "council exchanges" - nie wiem, czy
to jest to samo CE co w Nowej Zelandii. Twoje pytanie typu "za co sie
placi?" - placisz za to, ze oni biora Twoja "aplikacje" i gdzies tam
ja czytaja po czym wystawiaja Ci jakies papiery na wize (w zaleznosci
od tego co potrzebujesz - tak jak mowie - nie znam realiow w NZ - moge
Ci powiedziec o USA). Dodatkowo tak jak Ci tak ktos napisal - znajduja
Ci rowniez prace. Ja na przyklad sam sobie znalazlem pracodawce i od
Council Exchanges chcialem jedynie zeby mi papiery na wize wystawili -
musialem im zaplacic prawie $1000 - taka jest rzeczywistosc - a
wszedzie beda Ci pisac, ze to "non profit organization". A - i tej
agencji nie prowadza Polacy (a gdyby nawet to co?) - Council Exchanges
to "non-profit organization" upowazniona przez rzad danego kraju do
wystawienia Ci wniosku na specjalna wize (tutaj w stanach J1 -
cultural exchange) - jest tylko kilka organizacji upowaznionych do
wystawienia Ci takiej wizy - jak chcesz ja dostac, to musisz zaplacic
- inaczej sie nie da - sam mialem ten sam problem, wiec wiem, anyway -
Council Exchanges (jezeli to ta sama firma co ta z USA) to
miedzynarodowa organizacja a w Polsce sa jedynie biura, ktore sa
"posrednikami" - ja na przyklad formalnosci zalatwialem w biurze USIT
Campus, ktore jest jakims tam przedstawicielem - sa jeszcze inne -
JDJ, Almatur czy cos - ale oni byli drozsi niz Campus - chociaz ceny
roznia sie niewiele, bo i tak najwiecej bieze samo Council Exchanges.
A - jeszcze jedno - kiedys jednemu gosciowi tlumaczylem dlaczego
wogole trzeba cokolwiek zaplacic przed wyjazdem (w koncu ostatecznie
to oni Ci zaplaca na koniec za Twoja prace) - jakby Cie to nic nie
kosztowalo przed wyjazdem to polowa ludzi tydzien przed wylotem
mowilaby - e tam - rozmyslilem sie... teraz juz rozumiesz?

----------------------------------------------------

Piszesz bzdury i sam sie w tym gubisz. zaczynajac od konca . przeciez piszesz,
ze sam znalazles sobie prace to niby za co agencja - organizacja ma ci placic?!

Pracujesz NA CZARNO,i nie wmowisz nikomu przy zdrowych zmyslach zwlaszcza
mieszkajacemu w USA, ze przyjechales znalazles sobie robotke i jakas tam
agencja lub organizacja dala ci zezwolenie na prace. Uzyskac obecnie
zezwolenie na prace w USA graniczy nieomal z cudem jesli sie nie ma green card
czyli stalego legalnego pobytu lub obywatelstwa. A teraz, sa agencje ktore moga
popierac wystapienie o wise jesli maja zezwolenie rzadowe na nauczanie j.
angielskiego, jednak moga POPIERAC otrzymanie promesy A NIE WIZY. Wize
otrzymuje sie dopiero NA LOTNISKU W STANACH przez IMMIGRATION i tak jest
zawsze. Jesli sie cos nie podoba Immigration to cofaja do Polski bez pardonu.
Takie agencje sa NON PROFIT i jesli pobieraja pieniadze to robia to
NIELEGALNIE. Niezle sobie winszuja $1000 ! Tak wiec. mozna wplacic te
pieniadze dla agencji a i tak nie dostac promesy a nawet po jej otrzymaniu nie
wjechac na terytorium Stanow. /moze w Nowej Zelandii jest latwiej/. Nikt
wplaconych pieniedzy napewno nie zwroci. Miales szczescie wize dostales za
poreczeniem agencji ze jedziesz sie uczyc angielskiego czy czegokolwiek.
Pracujesz sobie na czarno i tyle. Porownujac rownie dobrze jakikolwiek obywatel
Stanow moglby brac pieniadze wystawiac zaproszenia i dalej na los szczescia
dostaniesz wize to dobrze, ten obywatel pomoze zalatwic ci prace i lokum. Jesli
nie dostaniesz wizy - twoja strata. Napisalam o agencjach prowadzonych przez
polakow i dobrze wiem co mowie, najbardziej oni wycwanili sie w oszukanczym
biznesie i zarabianiu na rodakach. Juz jedna z agentek siedzi w kryminale w New
York za oszustwa. Piszesz ze agencja bierze wniosek delikwenta i .... "gdzies
tam czyta" co za bzdura! gdzie czyta i komu czyta i kto ma czas siedziec i
sluchac pierdol o tobie?
Teraz szczegolnie trzeba uwazac po 11 wrzesnia. Do Stanow jest niezwykle
trudno wjechac nawet majac promese jesli wjazd nie jest bardzo dobrze
uzasadniony ryzykuje sie cofnieciem. Moze w Nowej Zelandii jest lepiej dlatego
agencje agituja do tamtego kraju.
A teraz poczytajcie i nie ludzcie sie ze jest inaczej bo jakis polaczek wam cos
obiecuje z gruba forse. CO ON MOZE. Rzadzi INS a nie byle cwaniak!

Subject: WALKA POLAKOW Z BIUREM IMIGRACYJNYM W USA CZYTAJCIE!!!
Date: 2/8/02 9:09 PM Eastern Standard Time
From: AndzelikaK
Message-id: <2...@m...aol.com>


Przezylam pieklo na lotnisku
Zali sie Katarzyna z Tarnowa, która jak wielu Polaków, byla przetrzymywana
przez INS
Katarzyne K. z Tarnowa amerykanskie sluzby emigracyjne zatrzymaly na lotnisku
pod zarzutem nielegalnej pracy. Kobieta twierdzi, ze przez kilka godzin
urzednicy wmuszali w nia przyznanie sie do przestepstwa. Potem zamkneli ja na
24 godziny w izolatce. - To byl prawdziwy horror. Trzymali mnie w celi jak
zwierze! - denerwuje sie.

W styczniu Katarzyna K. ze swoim szwagrem Andrzejem M. przyleciala do Chicago w
odwiedziny do wujka. W USA byla juz dwa razy - zawsze turystycznie. Na lotnisku
od razu zatrzymalo ich biuro emigracyjne.Andrzej M. po dwóch godzinach przyznal
sie do nielegalnej pracy i polecial z powrotem do Polski.- Okazuje sie, ze
mialem duzo szczescia - usmiecha sie gorzko.Katarzyna K. sie nie przyznala.
Zdenerwowany amerykanski urzednik zaczal naciskac.- Przyznaj
sie. Na pewno pracowalas. My wszystko wiemy! - przez godzine nagabywal
dziewczyne.Kiedy wszystkie metody zawiodly, zaczal grozic Polce.- Wiesz, jezeli
sie nie przyznasz, to wcale cie nie musimy wyslac z powrotem do Polski. Mozesz
na przyklad trafic do... Meksyku - stwierdzil.W pewnym momencie zaprowadzili
zastraszona dziewczyne do niewielkiej izolatki bez okien.- Tu trafisz, jak sie
nie powiesz prawdy - mówili pokazujac jej smierdzace
pomieszczenie.Tego bylo za wiele dla zdenerwowanej Polki. Katarzyna K. nie
wytrzymala presji i grózb i... przyznala sie do nielegalnej pracy.Urzednik
kazal jej podpisac kilka dokumentów. Przyprowadzil tez tlumaczke, która tylko w
paru zdaniach wyjasnila jej, co podpisuje. Wszystko trwalo kilka godzin.
Niestety Katarzyna K. nie zdazyla na samolot powrotny do Polski. Noc musiala
spedzic w izolatce.- Bylam przerazona. Mam klaustrofobie i w zamknietych
pomieszczeniach panikuje - wyjasnia roztrzesiona.W izolatce byly tylko dwa
pietrowe lózka i "wiezienna" ubikacja bez drzwi. Podloga smierdziala
zaschnietym moczem, na scianach bylo pelno plam krwi. - Strasznie tam cuchnelo
- wspomina krzywiac sie z obrzydzenia.Ale prawdziwy koszmar mial sie dopiero
zaczac. W celi przez cala noc bylo wlaczone swiatlo. Co pietnascie minut z
glosnika powieszonego w rogu odzywal sie jakis glos.- Nie moglam spac. Zaczelam
wariowac - na samo wspomnienie okropnych wydarzen dziewczynie trzesa sie rece.-
Krzyczalam, ale nikt nie przychodzil. Kopalam w drzwi, potem tylko lezalam
skulona na podlodze - opowiada. - Mialam nawet mysli samobójcze...Katarzyna K.
bez jedzenia i picia spedzila w izolatce prawie 24 godziny. Dopiero na drugi
dzien dostala malutki kubek soku owocowego.- Z pragnienia mialam popekane wargi
- mówi.Z izolatki straznicy od razu odprowadzili ja na samolot
do Polski.- Kiedy wrócilam do domu, jeszcze trzy dni nie moglam spac, a jak
zasnelam, mialam koszmary. Poszlam nawet do psychologa - przyznaje
zawstydzona.Katarzyna K. zamierza ubiegac sie o swoje prawa. Jej krewni w USA
wynajeli adwokata i w sadzie beda walczyc o odszkodowanie. Dziewczyna chce
takze odzyskac amerykanska wize.- Chce tam wrócic i spojrzec im w oczy - mówi
stanowczo. - Jak oni mogli tak potraktowac czlowieka?...Komentuje rzecznik
Ambasady Stanów Zjednoczonych w Warszawie, John Matel:My jako placówka
wydalismy wize, ale wydanie tego dokumentu nie jest równoznaczne z wpuszczeniem
do USA. To byla decyzja Urzedu Imigracyjnego. Co do warunków i traktowania pani
Katarzyny nie moge sie wypowiadac, poniewaz jest to relacja jednostronna i z
powodu nieprzyjemnej sytuacji moze byc nie do konca obiektywna. Moge jedynie
poradzic, aby skierowala pismo do Urzedu Imigracyjnego w Stanach Zjednoczonych.
Sledztwo w podobnej sprawie juz sie zaczeloO zatrzymaniach Polaków przez
urzedników INS pisalismy w NSuper Expressie" juz wielokrotnie. Polaków
mieszkajacych w Nowym Jorku zbulwersowaly szczególnie dwie historie:
aresztowanie 31-letniej mieszkanki Krakowa Barbary Oplawskiej, zatrzymanej w
styczniu oraz 51-letniej,
ociemnialej (wada wzroku16 dioptrii) Barbary Z. zatrzymanej w grudniu. Obie
kobiety mialy skute kajdankami rece i nogi i byly przesluchiwane w policyjnym
stylu. Przetrzymywano je ponad 24 godziny bez prawa kontaktu z
prawnikiem.Oplawska przyznala sie, ze kiedys pomagala przez jeden dzien w pracy
swojej mamie (obywatelce USA, sprzataczce). Zostala odeslana do Polski. Juz w
areszcie na terenie lotniska JFK miala samobójcze mysli i przeszla silne
zalamanie nerwowe. W tej chwili jest pod stala opieka lekarska i przyjmuje
srodki uspokajajace.Barbara Z. nie pracowala nigdy w USA i nie dala sie
zastraszyc. Zostala wpuszczona na teren USA. Napisala skarge do Urzedu
Imigracyjnego i nowojorskich polityków. Kilka dni temu Departament
Sprawiedliwosci oficjalnie ja poinformowal, ze w sprawie okolicznosci jej
zatrzymania rozpoczeto sledztwo. Jednoczesnie zadzwonil do niej senator z
Nowego Jorku Charles
Schumer, zapewniajac, ze osobiscie zajmie sie jej sprawa.Kazdy zatrzymany przez
INS ma prawo do skontaktowania sie z placówka dyplomatyczna swojego kraju.
Urzednikowi, który odbierze telefon, nalezy krótko opisac swoja sprawe i podac
numery telefoniczne krewnych w USA. Przedstawiciel konsulatu natychmiast sie z
nimi skontaktuje.Tel. do konsulatu polskiego na Manhattanie: (646) 237-2100



STEFAN ROKITA, KRAKÓW , MICHAL WICHOWSKI

nastepny artykul

STRONA GLÓWNA NOWY JORK / WYDARZENIA






Wydarzenia



Redakcja






Redakcja nowojorska
























› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-03-05 18:45:20

Temat: Re: Praktyka zagraniczna dla studenta AM (dlugie!)
Od: fool name <e...@a...com> szukaj wiadomości tego autora

On 05 Mar 2002 17:58:57 GMT, m...@a...com (MrufkaYY) wrote:

>Piszesz bzdury i sam sie w tym gubisz.

nie pisze zadnych bzdur.

> zaczynajac od konca . przeciez piszesz,
>ze sam znalazles sobie prace to niby za co agencja - organizacja ma ci placic?!

przyznaje racje - sam znalazlem sobie pracodawce i Council Exchanges
za nic mi nie placi. Uwaga o otrzymaniu pieniedzy od "organizacji"
dotyczy innego programu w ktorym uczestniczylem - sory.

>Pracujesz NA CZARNO

mylisz sie - pracuje jak najbardziej legalnie.

>,i nie wmowisz nikomu przy zdrowych zmyslach zwlaszcza
>mieszkajacemu w USA, ze przyjechales znalazles sobie robotke i jakas tam
>agencja lub organizacja dala ci zezwolenie na prace.

po pierwsze nie przyjechalem i znalazlem sobie prace, tylko znalazlem
sobie prace, dostalem "zezwolenie" i przyjechalem.

> Uzyskac obecnie
>zezwolenie na prace w USA graniczy nieomal z cudem jesli sie nie ma green card
>czyli stalego legalnego pobytu lub obywatelstwa.

zacznijmy od tego, ze nie mowimy o "pracy" tylko o praktykach
(internship - tego dotyczyl post ktory skomentowalem). A poza tym -
uzyskanie zezwolenia na prace wcale nie jest tak trudne jak opisujesz
- wszystko zalezy od tego o jakiej pracy mowisz.

>A teraz, sa agencje ktore moga
>popierac wystapienie o wise jesli maja zezwolenie rzadowe na nauczanie j.
>angielskiego, jednak moga POPIERAC otrzymanie promesy A NIE WIZY.

mylisz sie - WIZE dostaje sie w Polsce wbita do paszportu - mam takie
dwie, wiec chyba wiem co mowie... nie?

>Wize
>otrzymuje sie dopiero NA LOTNISKU W STANACH przez IMMIGRATION i tak jest
>zawsze.

mylisz sie - wcale tak nie jest - WIZE masz wbita do paszportu przed
wyjazdem (no Ty pewnie nie masz) - na lotnisku moga Ci jedynie ja
odebrac. Takie otrzymywanie wizy na granicy to masz na przyklad
wjezdzajac do Anglii - tak przynajmniej ja dostalem wize do Anglii -
nie musisz nic zalatwiac w Polsce, po prostu kupujesz bilet a pozniej
mowisz urzednikowi na granicy po co jedziesz i tak dalej i on Ci wbija
WIZE do paszportu - widzisz roznice?

>Jesli sie cos nie podoba Immigration to cofaja do Polski bez pardonu.

to ja pewnie mam ladne oczy bo przyjezdzalem tutaj juz kilka razy i
nigdy nie mialem zadnego problemu.

>Takie agencje sa NON PROFIT i jesli pobieraja pieniadze to robia to
>NIELEGALNIE. Niezle sobie winszuja $1000 !

a, zapomnialem dodac, ze w tym $1000 dolarow dostajesz ubezpieczenie
na caly okres pobytu - koniec koncow - wcale tak drogo nie wychodzi. a
- napisalem $1000 bo mowie o pobycie rocznym - ktorsze pobyty kosztuja
mniej.

> Miales szczescie wize dostales za
>poreczeniem agencji ze jedziesz sie uczyc angielskiego czy czegokolwiek.

bzdury gadasz. nie mialem zadnego szczescia - po prostu spelniam
warunki i prawidlowo wypelnilem dokumenty.

>Pracujesz sobie na czarno i tyle.

glupoty gadasz - jestem legalnie zatrudniony w firmie amerykanskiej,
legalnie zarabiam pieniadze i legalnie place podatek (po przekroczeniu
$5000 bo tyle mozna zarobic nie placac zadnych zaliczek).

>Porownujac rownie dobrze jakikolwiek obywatel
>Stanow moglby brac pieniadze wystawiac zaproszenia i dalej na los szczescia

glupoty gadasz.

>dostaniesz wize to dobrze, ten obywatel pomoze zalatwic ci prace i lokum. Jesli
>nie dostaniesz wizy - twoja strata. Napisalam o agencjach prowadzonych przez
>polakow i dobrze wiem co mowie, najbardziej oni wycwanili sie w oszukanczym
>biznesie i zarabianiu na rodakach.

nie wiem o jakich organizacjach piszesz - ja mam bardzo pozytywne
doswiadczenia z organizacja "council exchanges" i tylko o niej pisze.

>Piszesz ze agencja bierze wniosek delikwenta i .... "gdzies
>tam czyta" co za bzdura! gdzie czyta i komu czyta i kto ma czas siedziec i
>sluchac pierdol o tobie?

nie wiem kto i komu to czyta - wazne jest, ze ja wypelniam papierki a
oni mi przysylaja IAP-66 z ktorym ja zglaszam sie po WIZE, wsiadam do
samolotu i juz jestem w USA.

> Teraz szczegolnie trzeba uwazac po 11 wrzesnia.

przylatywalem tutaj przed i po (niecaly miesiac) 11 wrzesnia - nie
widzialem zadnej roznicy.

>Do Stanow jest niezwykle
>trudno wjechac nawet majac promese jesli wjazd nie jest bardzo dobrze
>uzasadniony ryzykuje sie cofnieciem.

nie wiem co to za "promesa" o ktorej mowisz i nie wiem o jakiej WIZIE
mowisz - ja wjezdzalem do stanow kilka razy na wizie J1 i nigdy nie
mialem zadnych problemow.

>A teraz poczytajcie i nie ludzcie sie ze jest inaczej bo jakis polaczek wam cos
>obiecuje z gruba forse. CO ON MOZE. Rzadzi INS a nie byle cwaniak!

ludzie glupoty gadaja - jada sprzatac kible a pozniej opowiadaja jak
to ich brzydko potraktowano i jak to oni tylko turystycznie jada
Greenpoin albo Jackowo ogladac. czy Ty wogole kiedys tu w stanach
bylas?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-03-05 19:03:26

Temat: Re: Praktyka zagraniczna dla studenta AM (dlugie!)
Od: m...@a...com (MrufkaYY) szukaj wiadomości tego autora

A teraz poczytajcie i nie ludzcie sie ze jest inaczej bo jakis polaczek wam cos
>obiecuje z gruba forse. CO ON MOZE. Rzadzi INS a nie byle cwaniak!

ludzie glupoty gadaja - jada sprzatac kible a pozniej opowiadaja jak
to ich brzydko potraktowano i jak to oni tylko turystycznie jada
Greenpoin albo Jackowo ogladac. czy Ty wogole kiedys tu w stanach
bylas?

-----------------------------------------

Sluchaj nie zamierzam z toba dyskutowac bo opowiadasz jedno pasmo bzdur. Kto
chce ci wierzyc to jego sprawa. Ja sie moge tylko posmiac z twoich opowiesci.
Czy bylam w Stanach? Owszem jestem tu caly czas poniewaz jestem obywatelka
Stanow Zjednoczonych i dokladnie wiem o czym pisze w przeciwienstwie do ciebie.
Polonijna i Polska opinia publiczna az trzesie sie ze zgrozy co sie dzieje na
granicy. Majac troche szczescia mozna trafic tak jak ty na dobry sklad oficerow
z INS i przejsc bez problemu jednak jest niewesolo. Ja oczywiscie zadnej wizy
nie mam bo nie musze jako obywatelka. Mam Amerykanski paszport. pisze o tym bo
to cie zainteresowalo. Nie rob ludziom wode z mozgu bo po co maja narazic sie
na straty.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2002-03-05 19:32:00

Temat: Re: Praktyka zagraniczna dla studenta AM (dlugie!)
Od: fool name <e...@a...com> szukaj wiadomości tego autora

On 05 Mar 2002 19:03:26 GMT, m...@a...com (MrufkaYY) wrote:

>A teraz poczytajcie i nie ludzcie sie ze jest inaczej bo jakis polaczek wam cos
>>obiecuje z gruba forse. CO ON MOZE. Rzadzi INS a nie byle cwaniak!
>
>ludzie glupoty gadaja - jada sprzatac kible a pozniej opowiadaja jak
>to ich brzydko potraktowano i jak to oni tylko turystycznie jada
>Greenpoin albo Jackowo ogladac. czy Ty wogole kiedys tu w stanach
>bylas?
>
>-----------------------------------------
>
>Sluchaj nie zamierzam z toba dyskutowac bo opowiadasz jedno pasmo bzdur.

co z tego co napisalem jest bzdura?

>Ja sie moge tylko posmiac z twoich opowiesci.

niby co w nich smiesznego?

>Czy bylam w Stanach? Owszem jestem tu caly czas poniewaz jestem obywatelka
>Stanow Zjednoczonych i dokladnie wiem o czym pisze w przeciwienstwie do ciebie.

tak? ja nie wiem o czym pisze? pisze o tym, co sam widzialem
wielokrotnie przylatujac do stanow.

>Polonijna i Polska opinia publiczna az trzesie sie ze zgrozy co sie dzieje na
>granicy. Majac troche szczescia mozna trafic tak jak ty na dobry sklad oficerow
>z INS i przejsc bez problemu jednak jest niewesolo.

no tak, jak jakos zawsze mam szczescie, nie?

>Ja oczywiscie zadnej wizy
>nie mam bo nie musze jako obywatelka. Mam Amerykanski paszport. pisze o tym bo
>to cie zainteresowalo.

nie interesuje mnie to, jaki masz paszport - teraz w kazdym razie
wiem, ze to Ty glupoty pisalas o wizach - bo zadnej wizy nie masz i
nigdy sie nie ubiegalas - wszystko znasz z opowiadan - wiec sobie
sluchaj dalej opowiadan poszkodowanych polakow co to tylko raz
przypadkowo mieszkanie na Manhattanie sprzatali.

>Nie rob ludziom wode z mozgu bo po co maja narazic sie
>na straty.

tak samo moge powiedziec - nie rob ludziom wody z mozgu bo stany warto
zobaczyc.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2002-03-05 20:09:00

Temat: Re: Praktyka zagraniczna dla studenta AM (dlugie!)
Od: <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> >Ja oczywiscie zadnej wizy
> >nie mam bo nie musze jako obywatelka. Mam Amerykanski paszport. pisze o tym
> >bo to cie zainteresowalo.


hehe - czyzby to kolejne wcielenie wszechwiedzacej aniki z nju jorku??
a wyhyl ty glowe z grinpojntu, idz do jakiejs innej dzielnicy, zobacz kawalek
swiata - on idzie do przodu - polscy studenci moga spokojnie przyjezdzac na
praktyke (dawno temu tez mogli, tylko trzeba bylo miec wtyki w KW PZPR :)), i
legalnie pracowac - nie kazdy musi przejsc przez klinowanie apartmentow i inna
nielegalna prace, czasami mozna po prostu jechac na praktyke do juesej - a ten
wycinek o kasi z tarnowa to naprawde niezly tekst - czego ci reporterzy z
superexpresu nie wymysla...

podsumowanie: mamy rok 2002, studenci z polski moga bez problemu wyjezdzac za
granice, nawet do tak wspanialego kraju jakim jest usa, tam LEGALNIE
pracowac... i tego nie zmienisz - a fakt placenia za jakas usluge - w tym
wypadku zalatwianie formalnosci wizowej - kogo jak kogo, ale ciebie,
obywatelki amerykanskiej, nie powinien dziwic. jezeli firma jest legalna, a z
postu wynika ze jest, skoro juz conajmniej jeden klient siedzi w stanach i
praktykuje, to nie jest to powod do wolania ze to 'oszusci' i 'pewnie
polacy'....
ale trudno, niektorzy emigranci zatrzymali sie w swoich pogladach na swiat
czasie gdzies w latach 70-80, kiedy polak jak przyjezdzal do usa to byl zawsze
pracujacym nielegalnie turystą. tak bywa...

adam


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2002-03-05 22:16:42

Temat: Re: Praktyka zagraniczna dla studenta AM
Od: "wm" <i...@w...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

> tak? ja nie wiem o czym pisze? pisze o tym, co sam widzialem
> wielokrotnie przylatujac do stanow.

Fool name nie warto. ja sie poddalam. Nie sadzilam, ze rozmaiwam z trollem.
Ta Pani jest nieprzemakalna i pewnie w zyciu nie slyszlaa o programi
internships, a i angielskiego chyba nie zna, bo na stronach Council
Exchanges jest wszystko napisane jak wol.

A'propos - mowimy o tej samej firmie :))

Pozdrawiam
R.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2002-03-06 00:19:13

Temat: Re: Praktyka zagraniczna dla studenta AM
Od: m...@a...com (MrufkaYY) szukaj wiadomości tego autora

Cennik jest oczywiscie w $$$$$ a do tych sum trzeba sobie doliczyc te $1000 o
ktorych wspomina tutaj szanowna Pani oferujaca te "gratke" + ryzyko, ze dacie
tego tysiaca a i tak wizy nie dostaniecie bo tego nikt wam nie moze
zagwarantowac

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2002-03-06 08:59:13

Temat: Re: Praktyka zagraniczna dla studenta AM / bardzo dlugie/
Od: "wm" <i...@w...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Following are Council Study Center fees by Program, Semester, and Year.
> Country Program Name Semester Year Total Fee
> Argentina Buenos Aires Spring semester 2003 Available 08/01/02
> Calendar year 2003 Available 08/01/02
> Fall semester 2002 9,300
> Academic year 2002-03 17,500

(ciach)

ROTFL

To co ten chory troll wyciagnal to oczywiscie oplaty za STUDIA (ew. high
school bo mi sie sprawdzac nie chce, dla zainteresowanych
www.councilexchanges.org, ale watpie, by ktokolwiek jeszcze sledzil te
"dyskusje" - ja tez juz wymiekam).
Poza tym ma ewidentnie przestawiony zegar w kompie, bo ja tu bylam do 5:30 i
ZADNEGO maila nie bylo o tej porze (sprawdzalam specjalnie).

Tak, wiec:

1) ani toto nie mieszka w USA
2) ani nie zna angielskiego
3) po prostu troll

EOT



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2002-03-06 15:13:36

Temat: Re: Praktyka zagraniczna dla studenta AM
Od: <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Cennik jest oczywiscie w $$$$$ a do tych sum trzeba sobie doliczyc te $1000 o
> ktorych wspomina tutaj szanowna Pani oferujaca te "gratke" + ryzyko, ze dacie
> tego tysiaca a i tak wizy nie dostaniecie bo tego nikt wam nie moze
> zagwarantowac

wez i poczytaj co ludzie pisza - to sa oplaty za studia, a nie za praktyki. a
poza tym istnieje cos takiego jak wiza studencka, to jest XXI wiek a nie srodek
komunizmu - jak masz wize to wjezdzasz, panowie z imigration inaczej patrza
na 'turystów' zmierzajacych na grinpojnt czy jackowo, a inaczej na studentow -
wyobraz sobie...

adam



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2002-03-06 19:16:20

Temat: Re: Praktyka zagraniczna dla studenta AM / bardzo dlugie/
Od: m...@a...com (MrufkaYY) szukaj wiadomości tego autora

Subject: Re: Praktyka zagraniczna dla studenta AM / bardzo dlugie/
From: "wm" i...@w...com.pl
Date: 3/6/02 3:59 AM Eastern Standard Time
Message-id: <a64lnk$4kl$1@news.tpi.pl>

> Following are Council Study Center fees by Program, Semester, and Year.
> Country Program Name Semester Year Total Fee
> Argentina Buenos Aires Spring semester 2003 Available 08/01/02
> Calendar year 2003 Available 08/01/02
> Fall semester 2002 9,300
> Academic year 2002-03 17,500

(ciach)

ROTFL

To co ten chory troll wyciagnal to oczywiscie oplaty za STUDIA (ew. high
school bo mi sie sprawdzac nie chce, dla zainteresowanych
-------------------------------------------

Nie jestem zaden chory troll. Pisze z New York dlatego ci sie czas nie zgadza /
6 godz roznicy do tylu w stosunku do czasu Polskiego/. Poza tym gdybys byl
bystry to w moim adresie internetowym bys zauwazyl, ze nie pisze z Polski lecz
z America On Line. Ponadto gdybys byl obeznany z "dzialalnoscia" counsil
exchange to nie musialbys sprawdzac tylko odrazu wiedzialbys czego dotycza te
oplaty.
To by bylo tyle.
V

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Szczepionka przeciw wsciekliznie (???)
Szczepionka przeciw wsciekliznie (???)
agorafobia
kreatyna i suplementy
Implanty piersi

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »