Data: 2002-10-07 14:26:30
Temat: Re: Problem
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"mariano" <m...@o...pl> wrote in message news:anpqf3$sah$1@news.tpi.pl...
> Witam serdecznie
>
> Jestem tutaj nowy i od razu, chcialbym sie podzielic z Wami moim
problemem.
Rozumiem, ze poczucie osamotnienia moze byc dokuczliwe, ale sprobuj sobie
przetasowac pewne sprawy...
Czy wybrales sie na studia celem rozwijania zycia towarzyskiego? Owszem,
odbywa sie ono , ale jako "produkt uboczny" realizacji celu innego: nauki,
zdobywania wyksztalcenia.
Nic nie piszesz o swoich spostrzezeniach z tego zakresu.
Ustaw sobie porzadnie priorytety. Tydzien to stanowczo za malo, aby mowic o
ustabilizowanych zwiazkach towarzyskich. Oczywiscie, ze ludzie, ktorzy razem
wracaja do domu, ktorzy razem jedza, czyli coi w akadaemikach zawiazuja
grupki szybciej, jako ze maja wiecej okazji na poznawanie i docieranie sie.
Rade o "piwku i wyluzowaniu sie" stanowczo radze odstawic do pawlacza, to
recepta na katastrofe. Znajdziesz sie wowczas w srodowisku malo zajmujacych
sie realizowaniem celu glownego studiow i skonczy sie to w najlepszym
wypadku powtarzaniem roku, w najgorszym: wywaleniu ze studiow.
Poprzez udzial w zajeciach, staranne przygotowanie sie do nich, zbierzesz
wokol siebie ludzi, ktorzy traktuja studia powaznie. Spoko, oni tez beda
chodzic na piwo i balangi - ale moze nie od razu i nie tylko.
Jezeli studiow nie traktujesz powaznie, oczywiscie, mozesz skorzystac z rady
"piwnej", zastanow sie tylko czy cie na takie marnowanie czasu stac.
Balange na stancji stanowczo odradzam, bo stancje mozesz stracic. Spotkania
towarzyskie realizuj raczej poza stancja, od tego sa kawiarenki i
restauracje oraz kluby studenckie. Rozejrzyj sie w tym, co oferuje uczelnia
w ramach czasu wolnego, badz relaksowego- np. po klubach sportowych,
zespolach tanecznych, kolach zainteresowan.
Niezbyt to mile, co napisze teraz, ale wymagajace pilnej uwagi: skoncentruj
sie na poprawianiu swojego jezyka, chocby wymowa "rozpoczElem" robi fatalne
wrazenie, powinienes wiedziec,ze nie mowi sie "poszlem" bo choc, zdaje sie,
zatwierdzono to juz jako norme - nadal jest sygnalem negatywnym. Jesli wiec
sklonny jestes szukac specjalisty, to raczej w zakresie korygowania tego,
dosc powaznego u ciebie, defektu.
Kiedy przychodzisz na zajecia i widzisz skupiona wokol siebie grupke, mozesz
przechodzac usmiechnac sie i zawolac: "Hej, hej!". Nie narzucasz w ten
sposob swego towarzystwa, ale dajesz sygnal ze jestes na nie otwarty. Patrz
na ludzi, obserwuj i rozsadnie wybieraj - z kim ty chcialbys trzymac.
Liudzie robiacy wrazenie swietnie zaklimatyzowanych, maja te same problemy
co ty - przede wszystkim weszli w nowy typ kontaktu z kolegami, skonczylo
sie "chodzenie do szkoly" zaczal - "wyscig szczurow". Im predzej zrozumiesz
roznice, tym lepiej bedziesz sie po tym nowym swiecie poruszal i tym lepiej
poradzisz sobie z jego zwyrodnieniami. Tym lepiej bedziesz przygotowany do
swiata juz stricte doroslego. To takze sztuka, ktorej trzeba sie nauczyc, a
jej poczatkiem jest wyrazne ustawienie priorytetow na drodze do osiagania
zamierzonego, swiadomego celu.
Rozjerzyj sie po innych, ktorzy nie sa zagarnieci przez juz tworzace sie
grupki, oni tez chca do jakiejs nalezec, moze wiec wystap z inicjatywa"
zbliz sie do nich, przywitaj, poplotkuj o wykladowcach, podrecznikach,
planie zajec etc. etc. Unikaj tych, co beda wylacznie narzekac badz
wylacznie wysmiewac sie.
Powodzenia,
Kaska
|