« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-01-14 09:45:49
Temat: Problem dotyczący setek milionów mieszkańców naszej planety. Interesujący mnie problem to "Poranne wstawanie".
Nigdy nie miałem problemów ze snem, często spię długo, często aż za
długo.........do 10...11szczególnie w zimie. Chciałbym ograniczyć sen do
7.00 .8.00. Ale przez ćwierć wieku
nie mogę wpaść na receptę jak w 100% zrealizować poranne budzenie o porze
takiej o której bym chciał.
Stosowałem różne tricki typu bateria budzików, zmiana miejsca spania,
ale gdy NIE muszę iść
do pracy, to za Chiny Ludowe nie mogę wstać wtedy kiedy chce. Budzik dzwoni
a ja go po prostu (podświadomie???) wyłączam i "urywam sobie dodatkową
godzinkę lub dwie", podczas gdy jeszcze 8.00 godzin temu zarzekałem się
że rano muszę wsatć na 1000%.
Teoretycznie to jest wpływ psychiki, bo gdy mam iśc do pracy to budzę
się o 4.00 i raczej nie mam problemu.
Wydaję mi się że odpowiedź na to pytanie mogą znać znawcy medycyny
niekonwencjonalnej,
lub jacyś psychoterapeuci.
Czy ktoś spotkał się może z jakąś literaturą dotyczącą tego problemu,
może jakieś rady.
Czy to warunki genetycznetyczne sprawiają że jedni wstają jak poranne
ptaszki - skowronki, a inni lubią sobie pospać,
czy może wpływ ciśnienia we krwi? (moje zawsze było 80 na 120 czyli jak u
niemowlaka).
Proszę o niebagatelizowanie problemu, bo problem jest paradoksalnie
prosty, ale gdy sie dobrze wgłębić
to zagadnienie porannego wstawania wcale nie jest tak oczywiste.
W miarę możliwośći proszę bardzo konkretne wypowiedzi .....
--
Pozdrawiam
Dr.Endriu
http://nmp1.w.interia.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-01-14 10:31:59
Temat: Re: Problem dotyczący setek milionów mieszkańców naszej planety.> Interesujący mnie problem to "Poranne wstawanie".
>
> Nigdy nie miałem problemów ze snem, często spię długo, często aż za
> długo.........do 10...11szczególnie w zimie. Chciałbym ograniczyć sen do
Tez wlasnie wstalem ale nie chcialem budzic sie wczesniej :)
> 7.00 .8.00. Ale przez ćwierć wieku
> nie mogę wpaść na receptę jak w 100% zrealizować poranne budzenie o porze
> takiej o której bym chciał.
>
> Stosowałem różne tricki typu bateria budzików, zmiana miejsca spania,
> ale gdy NIE muszę iść
> do pracy, to za Chiny Ludowe nie mogę wstać wtedy kiedy chce. Budzik
> dzwoni
> a ja go po prostu (podświadomie???) wyłączam i "urywam sobie dodatkową
> godzinkę lub dwie", podczas gdy jeszcze 8.00 godzin temu zarzekałem się
> że rano muszę wsatć na 1000%.
Bateria budzikow nie jest konieczna. Glosny budzik musisz ustawic gdzies
wysoko na jakies szafie, najelpiej wepchnac go tak zebyc bez krzesla nie
mogl go zlapac. I mozesz wstac. Rano wstanie, poszukanie krzesla i
wylaczenie w koncu tego budzika obudzi ciebie na tyle zeby skoczyc do
lazienki i otrzezwiec ;)
>
> Teoretycznie to jest wpływ psychiki, bo gdy mam iśc do pracy to budzę
> się o 4.00 i raczej nie mam problemu.
Oj nie zawsze, ja kiedys wstawalem na poranny wyklad z histologii i
obudzilem sie o 10.00 maja budzik pod poduszka i nie wiedzac dlaczego tam
jest ;)
>
> Wydaję mi się że odpowiedź na to pytanie mogą znać znawcy medycyny
> niekonwencjonalnej,
> lub jacyś psychoterapeuci.
Huh, znow ci znafffcy. Znafffca by ci powiedzial, ze nie masz celu, sensu
zycia. Ktos kto ma cel gdy sie obudzi szybko sie spieszy zeby to zrobic, a
jak twoj weekend polega na siedzeniu przed TV i kompem to czy wstaniesz czy
nie nie robi ci roznicy.
>
> Czy ktoś spotkał się może z jakąś literaturą dotyczącą tego problemu,
> może jakieś rady.
nie szukalem nigdy
>
> Czy to warunki genetycznetyczne sprawiają że jedni wstają jak poranne
> ptaszki - skowronki, a inni lubią sobie pospać,
> czy może wpływ ciśnienia we krwi? (moje zawsze było 80 na 120 czyli jak u
> niemowlaka).
nie jak u niemowlaka, tylko jak najbardzi prawidlowe i 120 na 80...
>
> Proszę o niebagatelizowanie problemu, bo problem jest paradoksalnie
> prosty, ale gdy sie dobrze wgłębić
> to zagadnienie porannego wstawania wcale nie jest tak oczywiste.
Ja mysle ze wystarczy silna wola. Dzieki niej moza rzucic palenie, przestac
pic, lub zwyczajnie schudnac 20 kg.
--
Pozdrawiam Norbert :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-01-14 11:22:52
Temat: Re: Problem dotyczący setek milionów mieszkańców naszej planety.> ... Chciałbym ograniczyć sen do 7.00 .8.00. ...
A po co ? Chcesz być mądrzejszy od swojego organizmu, od samego siebie.
Nie da rady na dłuższa metę.
A jak chcesz wcześniej wstawać to jdź wcześniej spać,
albo pozwól sobie na drzemkę w środku dnia.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-01-14 13:43:45
Temat: Re: Problem dotyczący setek milionów mieszkańców naszej planety.14-01-2006 10:45 Dr.Endriu napisał:
> Interesujący mnie problem to "Poranne wstawanie".
>
> Nigdy nie miałem problemów ze snem, często spię długo, często aż za
> długo.........do 10...11szczególnie w zimie. Chciałbym ograniczyć sen do
> 7.00 .8.00. Ale przez ćwierć wieku
> nie mogę wpaść na receptę jak w 100% zrealizować poranne budzenie o porze
> takiej o której bym chciał.
>
> Stosowałem różne tricki typu bateria budzików, zmiana miejsca spania,
> ale gdy NIE muszę iść
> do pracy, to za Chiny Ludowe nie mogę wstać wtedy kiedy chce. Budzik dzwoni
> a ja go po prostu (podświadomie???) wyłączam i "urywam sobie dodatkową
> godzinkę lub dwie", podczas gdy jeszcze 8.00 godzin temu zarzekałem się
> że rano muszę wsatć na 1000%.
A ja sądzę, że na 100% za mało śpisz w tygodniu, dlatego organizm domaga
się tego, co jest mu koniecznie potrzebne, i też stosuje różne tricki
("podświadomie" wyłączasz budzik). Czasem zdarzały mi się dużo
zabawniejsze i po ludzku zupełnie nieprawdopodobne historie.
Co do baterii budzików, to jak radzi Norbert, koniecznie postaw budzik
daleko poza zasięgiem ręki. Ważne też jest, żeby nie przestawał dzwonić
po jakimś czasie (np. po 1 min. albo po rozkręceniu się sprężyny), tylko
żeby dzwonił tak długo, aż go się nie wyłączy - zdaje się, że tylko
takie na prąd z gniazdka tak mają. Mój patent był taki: jeden budzik
normalny (tzn. taki, który po jakimś czasie przestaje dzwonić),
najlepiej taki ruski na sprężynę (im bardziej pancerny, tym lepiej),
stawiasz na talerzu ze sztućcami, dość blisko; drugi, ten, który nie
przestaje dzwonić, nastawiasz na 2-3 min. później niż pierwszy i
stawiasz jak radzi Norbert - najlepiej na szafie, ale tak, żebyś musiał
wchodzić po niego na krzesło. Po pierwszym obudzisz się, ale
prawdopodobnie "przeczekasz", aż skończy (w skrajnych przypadkach nie
obudzisz się, a dzwonek "wkomponuje" ci się w aktualny sen). Wtedy do
akcji wkracza drugi budzik i to już tylko kwestia twojej pomysłowości,
żeby dostatecznie sobie utrudnić jego szybkie unieszkodliwienie.
> Teoretycznie to jest wpływ psychiki, bo gdy mam iśc do pracy to budzę
> się o 4.00 i raczej nie mam problemu.
O 4.00 powiadasz? To powinieneś iść spać mniej więcej o już 20.00, albo
i wcześniej. Jakoś nie wierzę, że ci się to udaje.
> Wydaję mi się że odpowiedź na to pytanie mogą znać znawcy medycyny
> niekonwencjonalnej,
> lub jacyś psychoterapeuci.
Nie wiem, co na ten temat mówią znawcy, ale nie ma to jak praktyka.
> [ciach]
> Czy to warunki genetycznetyczne sprawiają że jedni wstają jak poranne
> ptaszki - skowronki, a inni lubią sobie pospać,
Yes, typ aktywności dobowej to cecha wrodzona: ranne ptaszki i sowy.
Zauważ jednak, że ranne ptaszki nie chodzą spać o 1.00 w nocy, a o 21.00
to zazwyczaj tracą już kontakt z rzeczywistością. Mogę cię jednak
pocieszyć, że choć ta cecha jest wyjątkowo odporna na modyfikacje, można
ją obejść - przez dłuższy czas (mam na myśli nie dni, ale raczej
miesiące) wysypiaj się "do syta". Mówi się, że przeciętnie 8h, ale to
cecha indywidualna, sam musisz przetestować, jak długo potrzebujesz
spać, żeby czuć się naprawdę wyspanym. Gdy już organizm nadrobi
zaległości, jest o wiele bardziej podatny na przesunięcia czasu
aktywności i czuwania. Warunkiem jest dostarczanie w ciągu doby
odpowiedniej ilości snu (zwracam uwagę na tryb niedokonany:
"dostarczanie", czyli trzeba się regularnie wysypiać). Snu niczym nie da
się zastąpić. Wszystko, co się stosuje (zaczynając od kawy), to tylko
uśmierzacze jego potrzeby, skuteczne tylko do pewnego poziomu zmęczenia.
> czy może wpływ ciśnienia we krwi? (moje zawsze było 80 na 120 czyli jak u
> niemowlaka).
Nie sądzę, ale o tym może niech lepiej specjaliści...
Natomiast na pewno mają wpływ różne inne okoliczności: stres, wysiłek
fizyczny, stan zdrowia, pogoda, no i ogólnie ocena swojego życia. Ktoś,
kto nie za dobrze czuje się w swojej aktualnej sytuacji, ma problemy (a
więc to, co na początku: stres), może podświadomie bronić się przed
traumą przez ucieczkę w sen.
> Proszę o niebagatelizowanie problemu, bo problem jest paradoksalnie
> prosty, ale gdy sie dobrze wgłębić
> to zagadnienie porannego wstawania wcale nie jest tak oczywiste.
IMHO problemem jest raczej niedobór snu, trudne wstawanie to tylko efekt.
Pozdrówka
tumak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |