Data: 2011-01-31 23:11:00
Temat: Re: Projekt globalnej ?wiadomo?ci - Global Consciousness Project - noosphere.princeton.edu
Od: "Vi.simi _|\) -`@'-" <j...@w...pln>
Pokaż wszystkie nagłówki
-`@'-
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał
>> Wiesz, on był zaczarowany...
>> Tak mi się teraz zdaje...
> Gapił się z bezmyślnej ciekawości - "ale jaja, co teraz będzie?"
-
Kto wie czy z bezmyślnej...
Ale musiał być zaczarowany,
w każdym razie mam takie silne przekonanie...
> Porządny człowiek bierze psa za frak i odprowadza.
>
> Kiedyś byłam z wizytą u bardzo dystyngowanego małżeństwa. Wiedzieli, zę
> przyjdę o tej godzinie.
> Już w drzwiach napadł mnie ich nadpobudliwy, bo niewybiegany syberian,
> drapiąc mi skórzaną kurtkę w sposób kwalifikujacy ją do śmieci oraz drąc na
> nogach rajstopy.
> "On się tak tylko wita!"
> :-]
>
> Dobra, usiedliśmy w niskich fotelach.
>
> Gadamy. Pies co rusz mnie potrącał, skakiwał na kolana, drapał, usiłował
> oblizywac mi twarz i ręce, czego nie toleruję nawet u swoich psów.
> Państwo z zachwytem to obserwowali, jak to pieseczek mnie lubi, jaki miły.
> :-]
>
> Wreszcie usiadł mi na stopach pod stołem.
> Kopnęłam go bardzo jawnie, zrzuciwszy ze swoich nóg. No cóż, skoro nie
> reaguje, kto powinien, reaguję ja...
> Nadal żadnej reakcji godpodarzy. Może błysk konsternacji w oczach, bo
> piesio "zacierpiał" i zapiszczał.
> Rozmowa trwa w najlepsze.
> Pies poszedł za oparcie mojego fotela (bardzo niskie) i tam wspiął sie na
> nie, kładąc mi łapy na ramionach, a pysk na głowie. Przygięło mnie
> wydatnie, bo pies był duży i ciężki.
> Tak spędziłam dwie godziny. Także na miłej rozmowie.
> :-]
>
> Byłam wtedy (dawno) bardzo cierpliwym człowiekiem.
> Nie tyle do psa, co do... ludzi. Pies jest pies, wiedziałam to.
> Dziś bym już w drzwiach zawróciła bez pożegnania, konąwszy psa, ale raczej
> gospodarza w zadek.
> Bo nie pies tutaj był swołoczą, tylko jego właściciele, którzy mało, że go
> nie umieli wychować, to jeszcze nie znali właściwej roli gospodarza i byli
> po prostu bezmyślnymi tłumokami.
--
Taak...
Dzięki, że mi to opowiedziałaś...
Tak czy tak, bym się prawie dał za to pokroić,
że tamten człowiek, tzn. mój były najlepszy kumpel,
był zaczarowany... :o/
juda.~
|