> Hejka. A na jakiej podstawie sądzisz Ewo, że przypadkiem?

Nie przypadkiem?
Czyżby Ciebie również raziły następujące stwierdzenia:


"Przestań mu podawać te prochy to szybko znormalnieje.
Ludzie facet się baby słucha i jeszcze szczęśliwego udaje.
Albo narkoman albo ma nieźle za uszami naskrobane. (28.05.2004)



"> nawet na ponderozie pozwalam jej po "swojemu" sadzic roslinki
> ale tylko w jej kaciku
> z tylu za gorka gdzie rzadko zagladam
> :)))))))
> z pozdrowieniami i usmiechami
> _hehehe
>
Czyli 100% partnerstwo i pełna demokracja w ogrodzie.:-))
Tak trzymaj ;-) " (28.05.2004)




> Hejka. Takiego skarba powinnaś nosić na rękach. :-)
> Pozdrawiam promieniująco Ja...cki
>
A co kałuża to upuścić. Za marnotrawienie rodzinnych środków
finansowych
dla, których sam znalazłby 100 lepszych zastosowań. Ale skoro taki
litościwy
to niech ma co chce. (28.05.2004)





"Rób swoje, bo w przeciwieństwie do inerlokutorek Ty masz osiągnięcia
twórcze, doświadczalne i eksperymentalne "(15.05.2004)

(tutaj drugą interlokutorką była Basia. Pozostawię to bez komentarza)




> Niewybrednymi atakami, wręcz insynuacjami zniechęciłaś do
uczestnictwa
> w grupie Zuzię-Kasię.

Naprawdę uważasz, że ja jedna dysponuję aż tak ogromną siłą?
Pochlebiasz mi, ale to jednak mocna przesada.

> Teraz urządzasz
> nagonkę na projektantów ogrodów w osobie Jacka

Odkąd pisuję na grupę, zawsze toczyłam spory z projektantami. Z TYMI
projektantami, którzy użyli stwierdzenia, że amator nie potrafi sam
dla siebie zaprojektować dobrego ogrodu.
Poza tym nieustająco uważam, że na żadnym kierunku studiów przedmioty
zawodowe nie wypełniają szczelnie całych pięciu lat. Gdyby było
inaczej, czy
byłoby możliwe studiowanie dwóch kierunków równocześnie? A nie jest to
przecież odosobnione zjawisko.
Widzę, że pisząc o tym, przypadkiem dotknęłam jakiejś czułej struny u
Ciebie i Skryby. Jeśli tak, to przepraszam.

Pozdrawiam
Wojtek