Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!news.ipartners.pl!newsfeed.tpinternet.pl!at
lantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: B <b...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Prośba o opinie i chyba ważny temat to dyskusji...
Date: Mon, 16 Feb 2004 14:44:42 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 132
Message-ID: <4...@o...pl>
References: <c0q8ch$lfd$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pa33.zywiec.sdi.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1076940265 16809 217.96.245.33 (16 Feb 2004 14:04:25
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 16 Feb 2004 14:04:25 +0000 (UTC)
X-Mailer: Mozilla 4.79 [en] (Windows NT 5.0; U)
X-Accept-Language: en
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:256166
Ukryj nagłówki
Boguslaw Dziewierz wrote:
> Witam wszystkich,
>
> Serdecznie proszę Szanowne Koleżanki i Szanowych Kolegów
> o opinie dotyczące inicjatywy, którą ogłaszałem już na tej grupie, a która
> przedstawiona jest w poniższych akapitach. Chciałbym także podjąć
> ważny temat dotyczący naszego polskiego "młodzieży kształcenia", bo
> to co się wyprawia jest dla mnie zastraszające.
>
> Nazwa kodowa:
> Program Wymiany Kapitału Ludzkiego.
Co za kłamliwa nazwa.
To się powinno nazywać "Program usuwania poza Polske kapitału
ludzkiego".
> Cele programu:
> 1. Organizowanie cyklicznych, międzynarodowych wymian personalnych,
> niekoniecznie studenckich, ktorych celem byłoby kreowanie międzynarodowej
> społeczności o określonych dążeniach, zainteresowaniach i umiejętnościach.
> Wymiany polegałyby na organizowaniu wyjazdów członków naszej organizacji do
> krajów docelowych, gdzie przez określony czas mieszkaliby i byliby
> utrzymywani (na poziomie określonego "minimalnym socjalnego") przez swojego
> zagranicznego gospodarza. W zamian za to, gospodarz mógłby przyjechać do
> kraju swojego gościa i mieszkać na jego utrzymaniu przez taką samą ilość
> dni.
To śmierdzi na kilometr. Akurat społeczności zjednoczone jednym hobby
najcześciej organizują się przez Internet np. Usenet. Nie jestem
przeciwko
kontaktom międzynarodowym, ale wydaje mi sie, ze podobne cele można
osiagnąc
innymi środkami komunikacji. Chyba, że to ma być przykrywka do wypraw na
saksy,
jeśli tak to przepraszam...
> Pary kojarzone byłyby na podstawie kryterium wspólnych dążeń, wspólnych
> zainteresowań lub wspólnego zawodu, tak, aby mogli wymieniać się wiedzą i
> doświadczeniem. Zarazem poznawaliby kulturę i codzienną rzeczywistość
> krajów, w których aktualnie przebywają.
> Za każdym razem obie strony obowiązane byłyby przygotować wcześniej program
> pobytu dla swojego gościa i ten program realizować. Programy te powinny
> relizować następujące cele dla obu stron:
> 1. Pogłębianie kompetencji profesjonalno-hobbystycznych,
> 2. Pogłębianie kompetencji komunikacyjnych i interpersonalnych,
> 3. Pogłębianie kompetencji kulturowych.
> 2. Założenie organizacji pozarządowej (stowarzyszenia), która pomogłaby nam
> zrealizować powyższe dążenia.
> 3. Podjęcie współpracy z podobnymi organizacjami działającymi za granicą.
> 4. Pozyskanie sponsorów.
A Pan jako sowicie opłacany prezes tej korporacji...
Ostatnio wszelkiej maści żebranina awansowała na ulubioną metode
pozyskiwania
pieniędzy. Skoro takie spotkania nie mają charakteru komercyjnego po co
sponsorzy? Proponuje Pan zasade wzajemności i to powinno wystarczyć.
W przeciwnym razie powstała więź bedzie bardzo płytka.
> Program ten realizowałby następujące cele nadrzędne, które zarazem byłyby
> celami statutowymi przyszłej organizacji:
> 1. Działanie na rzecz rozwoju kapitału ludzkiego w Polsce i zagranicą.
> 2. Wspieranie rozwoju indywidualnych kompetencji interpersonalnych,
> kulturowych i zawodowych.
> 3. Kreowanie międzynarodowej sieci stosunków personalnych opartej na
> uczciwej wymianie wiedzy, doświadczeń i wartości kulturowych.
Brzmi to ładnie, ale całkowicie nie pasuje do rzeczywistości w której
konkurencja jest stawiana na pierwszym miejscu. Proponowałbym od razu
postawienie nacisku na współpracę i wspólny wynik działania, wspólne
dzielenie korzyści. Wtedy żadna ideologia nie jest potrzebna.
> Przy okazji chciałbym poruszyć temat zastraszającego poziomu sceptycyzmu
> i pesymizmu wobec jakiejkolwiek działalności, która nie wpasowywuje się
> w klasyczny schemat "liceum - studia - papier - praca za grosze - rodzina i
> dziecko - a na koniec to dajcie mi święty spokój". Zauważyłem, że nasza
> szara polska codzienność zdecydowanie potępia innowacyjność, podejmowanie
> nieszablonowych działań, próbowanie się z różnymi wyzwaniami, uczenie się w
> praktyce.
Bo postulowana przez Pana "innowacyjna" działalność w znakomitej
wiekszości
przypadków jest domeną przestępców. Życie na koszt sponsora? O taką
inwacje
Panu chodzi?
Podobno ponad połowa Polaków pobiera pieniądze z ZUS i opieki
społecznej.
Ja bym tego nie nazwał brakiem zaradności, choć to jawna patologia.
> Coraz częściej wmawia się młodym ludziom, ażeby kopiowali zachowania "tych
> co wiedzą lepiej" i nie wyskakiwali ze zbyt "mądrymi" pomysłami, bo są
> przecież trzeba mieć coś w głowie, ażeby takie pomysły realizować. Sugeruje
> się im, że są zbyt głupi, zbyt gówniarscy i zbyt niedoświadczeni, że powinni
> raczej strawić młodość na słuchaniu panów profesorów, co tak pięknie
> przemawiają w telewizorach, a nie "ośmieszać się" próbując zrobić coś na
> własną rękę.
Ha, ha, ha. Młodym nie można dzisiaj nic powiedzieć, albo tego nie
słuchają.
Proszę nie propagować patologicznego poglądu, że nauka jest nic nie
warta
lub że ukończenie studiów uniemożliwia działanie. Tylko w naszej
nienormalnej
rzeczywistosci istnieją drogi na skróty gdzie wiedza i dyplomy nie są
potrzebne, gdzie lekceważy się doświadczenie. Nie uważam za normalne
kształcenie
młodzieży do poruszania się poza normalnym obiegiem życia społecznego.
Muszą wiedzieć, że są sądy, urzędy, podatki, prawa i obowiązki
obywatelskie,
prawo wyrażania opinii i zrzeszania się. To co Pan proponuje to
szkolenie
indywidualistów, że tak to nazwę "cichociemnych", bardziej dywersantów,
niż instruktorów.
> W ten sposób skutecznie wygasza się chęć do samodzielnego myślenia,
> innowacyjności, poszukiwania nowych dróg, a wpaja się jakiś mechanicyzm
> myślenia. Takie wzorce propaguje się w rodzinach, w klasach szkolnych (mam
> nadzieje, że po reformie oświaty zanika taki szablonowy sposób prowadzenia
> zajęć w szkole, na rzecz aktywnych i twórczych metod nauczania) i w grupach
> rówieśniczych, czyli w tych najwcześniejszych i najważniejszych grupach w
> naszym doświadczeniu.
No i co. Grupka dzieci z podstawówki ma ganiać szukać sponsora?
O wiele lepiej byłoby nauczyć jak się bez niego obejść.
Oszczędzić, zrobić samemu, wykorzystać to co mamy dostępne.
> Czy Wy tez to widzicie, czy ja po prostu przesadzam? Hmm?
>
> Pozdrawiam,
> Bogusław Dziewierz
> student V roku socjologii UJ
> b...@o...pl
|