Data: 2002-10-15 07:00:27
Temat: Re: Prostytucja - charakter czy zawod
Od: "tren R" <t...@2...achtung.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Korzystajac z mojej nieobecnosci osobnik <Marek Kruzel> osmielil sie
napisac:
> >> Nikt nie jest obiektywny. To zbyt złożone. Było by martwe.
> To nasz wspólny cel.
a gdy go osiagniemy (chyba ze go nie osiagniemy - po coz wtedy dążyć?)
będziemy martwi?
Wroce do kodyfikowania etyki. To teoretycznie
> mozliwe jako proces, ale niecelowe. Prawo, w ktorym bylby paragraf
> za kazdy czyn nieetyczny bylo by prawem totalnym.
bardzo ładnie brzmi - prawo totalne, ale niewiele mi to wyjasnia.
czyz prawo nie powinno byc wlasnie totalne?
czyz nie powinnismy dazyc do prawa totalnego?
nie wiem o jakiej szczegolowosci mowisz. "za kazdy czyn"
wydaje mi sie ze o wielkiej szczegolowosci - i stad "totalne".
natomiast ja nie widze problemu w skodyfikowaniu
pewnych ogolnych zasad i wartosci.
> lepiej naprawiac rzeczywistosc, a prawo racjonalizowac.
a pierwsze nie jest skutkiem drugiego?
> Swoja droga ciekawe, czy jest mozliwe/sensowne opracowanie jezyka
> formalnego do zapisu prawa.
nie rozumiem
pzdr
--
tren R
gg #1290613
e-mail antispam achtung!
http://trener.blog.pl
|