Data: 2012-02-05 16:29:25
Temat: Re: Przedstawiam: spadkobiercy Wisi
Od: "Iwon\(K\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Stalker" <t...@i...pl> wrote in message
news:jgmaai$jcj$1@usenet.news.interia.pl...
(artyklu z 2011 roku. Mowa rowniez o katechetach.)
W Polsce, zajętej wojnami ideologicznymi, całe pokolenie zostało zostawione
samo sobie w cyberświecie, a za jedyną tarczę dostało marną edukacyjkę
seksualną w szkołach.
Obowiązek jej prowadzenia wynika z tak zwanej ustawy antyaborcyjnej. W
rozporządzeniu MEN przykrojono te treści do 14 nieobowiązkowych godzin
rocznie, prowadzonych od V klasy szkoły podstawowej aż do końca liceum. W
podstawówce i liceum tak zwanego przygotowania do życia w rodzinie uczy się
na tak zwanych godzinach dyrektorskich - do wykorzystania np. na okoliczność
zastępstw. W gimnazjach życie seksualne włączono do zajęć z wiedzy o
społeczeństwie
Inaczej niż w przypadku religii (2 godziny tygodniowo), zajęcia z życia
seksualnego nie są oceniane i wliczane do średniej. Udział w nich jest
dobrowolny (a w niektórych szkołach wręcz odradzany). Chodzi więc ledwo
połowa uczniów. Jedynie około 2 proc., wynika z ankiet prowadzonych wśród
uczniów przez Ponton, miało edukację seksualną na wszystkich poziomach
nauczania.
Czego się uczą? W podstawach programowych, przygotowanych przez MEN, nie
pada nawet słowo seksualność, jest za to np. "wzmacnianie identyfikacji z
własną płcią" - cokolwiek to znaczy. Nauczyciele, zgodnie z przepisami,
muszą mieć przygotowanie. I mają - zdobyte głównie na uczelniach
katolickich. Z ankiet Pontona wynika, że aż w jednej czwartej szkół życia
seksualnego uczą katecheci, po części zamieniając zajęcia w dodatkowe lekcje
religii. Wedle badań prof. Zbigniewa Izdebskiego chętnie wspierają się
literaturą teologiczną (20 proc.), a bardzo rzadko - seksuologiczną (1
proc.). Chyba w żadnej innej dziedzinie edukacji dzieciakom nie wkłada się
do głów takich bzdur. Na przykład, że do zapłodnienia dochodzi w jajniku,
tampony przyrastają do pochwy, kobieta to zapieczętowany ogród, a ofiara
gwałtu powinna zostać ekskomunikowana. Aleksandra Józefowska, szefowa
Pontona, przesłała co bardziej jeżące włos na głowie fragmenty tych ankiet
do Ministerstwa Edukacji. Ale nie dostała odpowiedzi.
Więcej pod adresem
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/1519166,2,nasto
latki-mysla-o-seksie-jak-o-porno.read#ixzz1lWe4bpAF
|