« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2007-11-16 09:40:33
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam siUżytkownik "Carol" <c...@c...pl> napisał w wiadomości
news:fhjnms$89t$1@achot.icm.edu.pl...
>
> Użytkownik "Elżbieta" <w...@o...peel> napisał w wiadomości
> news:1wpv364p66itt$.959yuxibqdzs$.dlg@40tude.net...
>> Tu się zgodzę z tym, że powinien to być spacer, ewentualnie jakaś forma
>> zabawy na dworze beż korzystania z brudnego placu zabaw.
>
> A ja się nie zgodzę. Dzieciaki przez cały dzień siedzą "na kupie" w sali,
> większość czasu to zorganizowane zajęcia, jedzenie, mycie na zawołanie.
> IMO przedszkolaki potrzebują takiego czasu wolnego na otwarej przestrzeni,
> gdzie mogą sobie polatać, pokrzyczeć, pobawić z rodzeństwem lub
> przyjaciółmi z innej grupy, sturlać się z błotnistej górki, albo w
> samotności pogrzebać w kałuży. Dla zdrowia psychicznego im to potrzebne. A
> że się przy tym utytłają, to trudno. U nas panie twierdzą, że nie mają
> sumienia dzieci strofować, żeby nie siadały, nie chodziły na czworaka,
> itd. Ja tam jestem im wdzięczna za takie podejście.
Tyle że jak się utytłają na spacerze z mamą, to wrócą do domu i się
przebiorą w suche rzeczy. A jak się utytłają na podwórku przedszkolnym to
albo bedą w brudnych, mokrych rzeczach siedzieć przez kilka następnych
godzin, albo przez te kilka godzin będą ganiać rozebrane, a brudne rzeczy
będą się kisić na kaloryferach w sali...
W przedszkolu moich dzieci w naprawdę brudne i mokre dni dzieci chodziły
jednak na spacery do pobliskiego parku albo trochę dalej do Łazienek. Na
podwórku bawiły się raczej wtedy, kiedy była szansa, że otrzepanie z piachu
wystarczy, żeby dzieci w suchych rzeczach doczekały końca dnia. A w takie
naprawdę brzydkie dni, że psa na dwór ciężko wygonić, mieli organizowane
zajęcia w sali.
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2007-11-16 10:02:06
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam siUżytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości
news:fhjou6$idf$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Carol" <c...@c...pl> napisał w wiadomości
> news:fhjnms$89t$1@achot.icm.edu.pl...
>>
>> Użytkownik "Elżbieta" <w...@o...peel> napisał w wiadomości
>> news:1wpv364p66itt$.959yuxibqdzs$.dlg@40tude.net...
>>> Tu się zgodzę z tym, że powinien to być spacer, ewentualnie jakaś forma
>>> zabawy na dworze beż korzystania z brudnego placu zabaw.
>>
>> A ja się nie zgodzę. Dzieciaki przez cały dzień siedzą "na kupie" w sali,
>> większość czasu to zorganizowane zajęcia, jedzenie, mycie na zawołanie. IMO
>> przedszkolaki potrzebują takiego czasu wolnego na otwarej przestrzeni, gdzie
>> mogą sobie polatać, pokrzyczeć, pobawić z rodzeństwem lub przyjaciółmi z
>> innej grupy, sturlać się z błotnistej górki, albo w samotności pogrzebać w
>> kałuży. Dla zdrowia psychicznego im to potrzebne. A że się przy tym utytłają,
>> to trudno. U nas panie twierdzą, że nie mają sumienia dzieci strofować, żeby
>> nie siadały, nie chodziły na czworaka, itd. Ja tam jestem im wdzięczna za
>> takie podejście.
>
> Tyle że jak się utytłają na spacerze z mamą, to wrócą do domu i się przebiorą
> w suche rzeczy. A jak się utytłają na podwórku przedszkolnym to albo bedą w
> brudnych, mokrych rzeczach siedzieć przez kilka następnych godzin, albo przez
> te kilka godzin będą ganiać rozebrane, a brudne rzeczy będą się kisić na
> kaloryferach w sali...
Pacz Pani. A mnie to kazali dla dziecka jedną zmianę odzieży w worku w szatni
zostawić. IMO na takie też sytuacje.
Qra, brudne dziecko to szczęśliwe dziecko
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2007-11-16 10:07:38
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam si
>
> Qra, brudne dziecko to szczęśliwe dziecko
>
Pod warunkiem, że mama jest z tego powodu równie szczęśliwa ;-)
Pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2007-11-16 10:10:02
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam siUżytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fhjpq4$b0o$1@achot.icm.edu.pl...
>>
>> Tyle że jak się utytłają na spacerze z mamą, to wrócą do domu i się
>> przebiorą w suche rzeczy. A jak się utytłają na podwórku przedszkolnym to
>> albo bedą w brudnych, mokrych rzeczach siedzieć przez kilka następnych
>> godzin, albo przez te kilka godzin będą ganiać rozebrane, a brudne rzeczy
>> będą się kisić na kaloryferach w sali...
>
> Pacz Pani. A mnie to kazali dla dziecka jedną zmianę odzieży w worku w
> szatni zostawić. IMO na takie też sytuacje.
U nas tylko w maluchach. I to też na zupełnie inne sytuacje ;-)
>
> Qra, brudne dziecko to szczęśliwe dziecko
Brudne tak, mokre niekoniecznie...
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2007-11-16 10:19:22
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam się
Użytkownik "MONI|<A" <moni|<...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:473cd352@news.home.net.pl...
>> Wkurzona jestem na przedszkole Piotrka okropnie.
>> Zaczęli remont szatni w listopadzie, przez to główne wejście jest
> zamknięte,
>> dzieci wchodzą do przedszkola przez sale od strony ogródka. Rodzicom
>> wstęp
>> wzbroniony, dzieci idą same do szatni (która teraz znajduje się na holu),
>> same się rozbierają (rano) i ubierają (po południu).
>
>
> u dziewczyn w przedszkolu remontu nie ma, ale jak rodzice chcą wejść na
> piętro (przedszkole ma 3 piętra, przed salami są szatnie dzieci) to mogą
> tylko w takich kapciach jak są w muzeach, na ścianie wisi kosz z takimi
> kapciami.
Tak, u nas tez to jest, przed wejściem na holl. Ale do szatni normalnie
rodzice wchodzą, ochraniacze zakąłdają jak chcą wejśc do sal.
Teraz wcale rodzice nie moga wchodzić, bo wejście jest z dworu od razu do
sali.
>> Powiedzcie mi czy u was panie pomagają dzieciom się ubierać? Czy robia to
>> dokładnie? Kompletnie?
>
>
> Nie. Panie pomagaja tylko tym najmłodszym dzieciom,
> Dlatego staram sie ubierać dziewczyny w ubrania które mogą sobie same
> bardzo
> łatwo ubrać,
Ok, dzieci potrafią się same ubierać. Ale jeśli w grupie jest dziecko
niemotek to co? pani nie pomoże? oleje i wypuści dziecko na dwór nieubrane?
Albo czy dopilnuje czy dziecko ma czapkę w taką pogodę? Dla mnie to jest
oczywiste że pani przed wyjściem z dziećmi powinna zobaczyć czy wszystkie
maja nakrycia głowy, zapięte kurtki, zawiązane buty.
> Ostatnio kupuje kurtki w Decathlonie, maja pare fajnych rozwiązań
> pozwalających w prosty sposób się ubrać, nie zgubić rękawiczek, jak nie
> poradzi sobie z zamkiem jest dodatkowe zapięcie na rzep, jak nie ubierze
> szalika to nie szkodzi kurtka jest tak uszyta że można spokojnie bez
> szalika.
> Najgorzej jest z czapką, czapka musi być wyjątkowa żeby o niej dziecię
> pamiętało.
A jak nie pamięta to pani nie przypomni? IMO pownna, tak samo zimą czapka
gruba, jak i latem ochrona przed słońcem.
>> Druga sprawa - wychodzenie na podwórko.
>> Jak to wygląda w waszych przedszkolach? Czy dzieci wychodzą bez względu
>> na
>> pogodę, na porę dnia?
>
>
> Około południa, po obiedzie, na pewno jak pada to nie wychodzą.
U nas różnie. Raz przed obiadem, raz po obiedzie.
I bywało tak że podczas deszczu dzieci bawiły się na podwórku, w piaskownicy
(pod daszkiem).
>> U mojego czy deszcz czy słońce to pani ich gna na podwórko. Ok, z cukru
> nie
>> są, zapalenia płuc tez nie dostaną. Ale ja mam codziennie do prania
>> całość
>> ubrania - spodnie, kurtka, czapka, rękawiczki. Plac zabaw mają drewniany,
>> przy takiej pogodzie jest on cały czas brudny, mokry, zmurszały. Jeszcze
>> rozumiem wyjść na spacer, spacerować, ale puścić dzieciaki samopas na
>> plac
>> to dla mnie porażka w takich warunkach.
>>
>> Dzisiaj też jak po niego przyszłam to właśnie dzieci się ubierały do
> wyjścia
>> na plac.
>> Aha, troje dzieci kończyło obiad, kilkoro już ubranych stało przy
> drzwiach,
>> gotowe do wyjścia, reszta latała, w połowie ubrana, w połowie
>> rozgogolona,
>> czapki krzywo, bluzki powyciągane ze spodni, szaliki ciągnące się po
>> podłodze - jeden wielki pierdolnik.
>>
>> Czy ja się czepiam? Czy mnie wkurzenie przyćmiło racjonalne myślenie, i
> tak jest w przedszkolach?
>> Jak mam z ta panią rozmawiać? Nie raz jej na różne rzeczy zwracałam
>> uwagę,
>> ale widać marny skutek. Do awantur to ja się nie nadaję, chyba że mnie
>> się
>> tak skumuluje że pęknę.
>>
>
>
> Po ostatnich przejściach z Pania przedszkolanką moje wnioski z tych
> doświadczeń sa takie, reagujesz wtedy gdy sytuacja się pojawia, tzn. dziś
> zdenerwowałaś się ubłoconym/przemoczonym dzieckiem, dziś reagujesz. Nie
> rozmawiasz o tym na drugi dzień, tylko zaprowadzasz to
> przemoczone/ubłocone
> dziecko przed oblicze Pani przedszkolanki i prosisz o wytłumaczenie co tu
> się stało, bo nie bardzo rozumiesz, oczywiście na spokojnie.
> I to tylko tyle, Pani niech się produkuje.
> Nie można dać się wciągnąć w tzw pyskówkę.
> Na koniec prosisz ją o zwrócenie na następny dzień na ten temat większej
> uwagi.
> Jak pójdziesz z tym na drugi dzień/za dwa dni Pani zrobi wielkie oczy, do
> tego obróci kota ogonem tak, że sama się zdziwisz jakiego obrotu cała
> sprawa
> przybrała.
> Jak to nie pomoże pozostaje rozmowa z Panią dyrektor mając nadzieje że na
> rozsądna osobę się trafi.
Gdybym tylko zobaczyła pod przedszkolem że on bluzy pod spodem nie ma, to od
razu bym zwróciła na to uwagę. Ale mi do głowy nie przyszło by rozpinac
dziecko i sprawdzać czy ubrane dobrze. A po poradni już do przedszkola nie
leciałam bo mi nie po drodze było. Dzisiaj Piotrek w domu został więc tez
nie powiem pani. W poniedziałek zostanie mi tylko odebrac bluzę i
ewentualnie zwrócic na to uwagę. ale już będę 3x ochłonięta i tyle. Po pani
to pewnie spłynie, powie że to nie ona ubierała, albo że komuś tam powie kto
ubierał. Po ptakach.
Gdy były sytuacje które mi się nie podobały to mówiłam od razu. Odpowiedzi
były różne. Raz Piotrek latał bez czapki po słońcu, bo mu dzieci czapkę
zabrały i wyrzuciły za ogrodzenie. pani stwierdziła że to nie jej obowiązek
pilnowac rzeczy dzieci, i ona za nie nie odpowiada. Raz mąż odebrał Piotrka
a ten szedł z podwórka z brudnymi rękoma i jadł kanapkę. No opad rąk.
Zwrócił uwagę pani a ona 'no mówiłam Piotrusiowi by umył ręce' No ale czemu
mu dała kanapkę do łap skoro ich nie umył.
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2007-11-16 10:28:51
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam się
Użytkownik "Carol" <c...@c...pl> napisał w wiadomości
news:fhjnms$89t$1@achot.icm.edu.pl...
>
> Użytkownik "Elżbieta" <w...@o...peel> napisał w wiadomości
> news:1wpv364p66itt$.959yuxibqdzs$.dlg@40tude.net...
>> Tu się zgodzę z tym, że powinien to być spacer, ewentualnie jakaś forma
>> zabawy na dworze beż korzystania z brudnego placu zabaw.
>
> A ja się nie zgodzę. Dzieciaki przez cały dzień siedzą "na kupie" w sali,
> większość czasu to zorganizowane zajęcia, jedzenie, mycie na zawołanie.
> IMO przedszkolaki potrzebują takiego czasu wolnego na otwarej przestrzeni,
> gdzie mogą sobie polatać, pokrzyczeć, pobawić z rodzeństwem lub
> przyjaciółmi z innej grupy,
To wszystko można zrobić na spacerze, bez brudnych i mokrych zabawek
podwórkowych.
Czy jak idziesz z dziećmi na spacer to dajesz im się brudzić na placu zabaw?
W deszczową brudną pogodę?
> sturlać się z błotnistej górki, albo w samotności pogrzebać w kałuży.
No wybacz, ale nie sądzę by jakiś rodzic pozwalał na to swoim dzieciom. Tym
bardziej nie widzę powodu by na to pozwalała pani.
Może jeszcze rodzic jak już pozwala na takie zabawy (?) to stoi nad
dzieckiem, pilnuje, ma nad nim piecze. A pani w przedszkolu nie upilnuje 20
dzieciaków babrających się w błocie.
> Dla zdrowia psychicznego im to potrzebne. A że się przy tym utytłają, to
> trudno.
No nie wiem czy tak tudno. Ja nie mam w zapasie 5 kurtek by codziennie mu po
przedszkolu prać i na drugi dzień dawac koljeną czyściutką.
> U nas panie twierdzą, że nie mają sumienia dzieci strofować, żeby nie
> siadały, nie chodziły na czworaka, itd. Ja tam jestem im wdzięczna za
> takie podejście.
U mnie też lataja na czworaka, mój lata. I tak jak spodnie mogę mu
codziennie zakąłdac inne, tak z kurtką mam problem. I wścieku dostaję jak po
założeniu dziecku rano czystej kurtki prosto z prania, odbieram go jak
świnkę.
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2007-11-16 10:32:01
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam siMONI| napisał(a):
>
>>
>> Qra, brudne dziecko to szczęśliwe dziecko
>>
>
> Pod warunkiem, że mama jest z tego powodu równie szczęśliwa ;-)
Mamę też można utytłać, jak jest nieszczęśliwa z powodu brudu dziecka.
Ech, kiedy minęły te czasy, kiedy z sąsiadką najpierw płukałyśmy potwory
wężem ogrodowym, żeby własne do domu zabrać... Albo rozbierałyśmy przed
drzwiami i zanosiłyśmy do wanny z daleka od siebie;-)
--
Pozdrawiam
Justyna i potwór błotny
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2007-11-16 10:32:07
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam si
Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fhjpq4$b0o$1@achot.icm.edu.pl...
>> Tyle że jak się utytłają na spacerze z mamą, to wrócą do domu i się
>> przebiorą w suche rzeczy. A jak się utytłają na podwórku przedszkolnym to
>> albo bedą w brudnych, mokrych rzeczach siedzieć przez kilka następnych
>> godzin, albo przez te kilka godzin będą ganiać rozebrane, a brudne rzeczy
>> będą się kisić na kaloryferach w sali...
>
> Pacz Pani. A mnie to kazali dla dziecka jedną zmianę odzieży w worku w
> szatni zostawić. IMO na takie też sytuacje.
U mnie też, w młodszych grupach, na wypadek zalania się zupą, herbatą,
zasikania. W starszej takie wypadki są bardzo rzadkie więc ubrań dodatkowych
nie wymagają. A jesli anwet to nigdy nie były to spodnie i kurtka tylko
majtki, koszulka, bluza, rajstopy.
> Qra, brudne dziecko to szczęśliwe dziecko
Tak, ale nie w błocie i nie codziennie
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2007-11-16 10:34:45
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam si
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fhjrir$jj1$1@inews.gazeta.pl...
> MONI| napisał(a):
>
>>
>>>
>>> Qra, brudne dziecko to szczęśliwe dziecko
>>>
>>
>> Pod warunkiem, że mama jest z tego powodu równie szczęśliwa ;-)
>
> Mamę też można utytłać, jak jest nieszczęśliwa z powodu brudu dziecka.
>
> Ech, kiedy minęły te czasy, kiedy z sąsiadką najpierw płukałyśmy potwory
> wężem ogrodowym, żeby własne do domu zabrać... Albo rozbierałyśmy przed
> drzwiami i zanosiłyśmy do wanny z daleka od siebie;-)
Ale błociły się w przedszkolu czy pod Twoim czujnym okiem?
Rodzic decyduje czy pozwolić dziecku się utytłać, wie że pójdą za chwilę do
domu i wskoczy dzieciak do wanny, przebierze się. A idąc po dziecko do
przedszkola chcę go odebrac w takim stanie w jakim przyszedł. Nie czepiam
się zachlapanej bluzki zupą czy farbą. Często po przedszkolu rodzic z
dzieckiem musza coś załatwić, gdzies iść, maja jakieś plany. I tak iść z tym
brudnym dzieckiem? Czy dzwonić do rpzedszkola z zapytaniem czy dziecko
czyste czy mam brać ciuchy na zmianę?
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2007-11-16 10:39:13
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam siSzpilka napisał(a):
> Ale błociły się w przedszkolu czy pod Twoim czujnym okiem?
Same, bez oka nawe t;-)
A idąc po
> dziecko do przedszkola chcę go odebrac w takim stanie w jakim
> przyszedł.
A z paniami nie da się po ludzku pogadać i zaproponować spaceru zamiast
tytłania w błocie?
Czy dzwonić do
> rpzedszkola z zapytaniem czy dziecko czyste czy mam brać ciuchy na
> zmianę?
To też jest wyjście...
W sumie, to ja tylko Qrę popieram w stwierdzieniu. Rozumiem Twoje
wkurzenie, chyba nikt nie byłby zadowolony odbierając utytłane dziecko,
zwłaszcza, jak wie, że nie ma zapasowej kurtki.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |