Strona główna Grupy pl.sci.psychologia "Przepaść informacji" (zaproszenie do rozważań) Re: "Przepaść informacji" (zaproszenie do rozważań)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: "Przepaść informacji" (zaproszenie do rozważań)

« poprzedni post
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!miernik
From: m...@i...com (Miernik)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: "Przepaść informacji" (zaproszenie do rozważań)
Date: 3 Mar 2000 11:47:04 GMT
Organization: http://news.icm.edu.pl/
Lines: 144
Message-ID: <s...@t...mrn.org>
References: <3...@n...vogel.pl>
NNTP-Posting-Host: elektron.elka.pw.edu.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: sunsite.icm.edu.pl 952084024 1736 148.81.63.249 (3 Mar 2000 11:47:04 GMT)
X-Complaints-To: a...@n...icm.edu.pl
NNTP-Posting-Date: 3 Mar 2000 11:47:04 GMT
User-Agent: slrn/0.9.6.2 (Linux)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:42106
Ukryj nagłówki

In article <3...@n...vogel.pl>, Mirek Z... wrote:
>"Podoba mi się pewna dziewczyna z mojej szkoły, chciałbym ją poznać. Pomimo
>braku odwagi, jednak decyduję się podejść do niej na przystanku autobusowym.

Facet, zastanów się: Czy Ty chciałbyś być podrywany na przystanku? Bo ja nie.
Weź se znajdź jakąś lepsze miejsce. Na przystanku wszyscy są zwykle negatywnie
nastawieni do życia, chcą jak najszybciej się z tego miejsca wydostać,
szczególnie gdy autobus się spóźnia, a to zwykle ma miejsce.

Już lepiej w autobusie. Ja kiedyś podrywałem panienkę w PKSie. Znaczy to
było łatwiej, bo paniena była sama, usiadłem se koło niej. W ogóle to mi
specjalnie nie zależało aby ją poderwać, to było tak trochę dla sportu. Jak Ci
specjalnie nie zależy, i właściwie olewasz wynik, to jest łatwiej bo nie
jesteś jakiś spięty, ani nic. Staraj się przynajmniej na początku powiedzieć
sobie że Ci na niej specjalnie nie zależy. A usiadłem koło niej bo było wolne
miejsce, to myśle usiądę sobię. To była trasa co się godzinę jedzie, więc
było sporo czasu. Tak po piętnastu minutach myślę: nudzi mi się, a popodrywam
te dziewczę obok. Tak z nudów. Była tak zaspana jakby od dwóch dni nie spała
i słabo kontaktowała. A nawet tak podobała mi się (inaczej pewnie bym nie
podrywał...) No więc tak z 10 minut gapię się jej tak prosto w twarz, patrzę w
oczy, uśmiecham. Ona nic, a w końcu, tak pyta się: "a gdzie my jesteśmy, bo
nie wiem czy już wysiadam..." No więc okazało się że jest w połowie trasy, i
zaczęliśmy se gadać.

Ja jej: "Nie przeszkadza Ci że tak sie patrzę na Ciebie?"
Ona: "No troche krępujące.."
Ja: "...przepraszam."
Ona: "Nie szkodzi."
Ja: "Wiesz, Ty nawet ładna jesteś."
Ona: uśmiecha się.
Potem zaczęliśmy opowiadać sobie o sobie, co robimy, gdzie studiujemy, gdzie
właśnie jedziemy.
Na końcówkę:
Ja: "wiesz, spotkamy się tu jeszcze"
Ona: "No może"
Ja: "A, dam Ci swój numer telefonu, .."
Ona: "No a po co mi Twój numer telefonu?"
No i w tym momencie zdawało mi się mój przystanek, no więc:
"Sorry, na razie cześć, bo wysiadam."
Ona: "To na razie."

Jak wysiadłem okazało się że to przystanek za wcześnie, ale to było z 7 minut
drogi pieszo do właściwego, więc nic się nie stało. Nie wiem tylko dlaczego
zdawało mi się że to ten. A ciemno było, 22-ga, a tam one wszystkie takie
same (przystanki nie panienki). Po drugie zapomniałem siatki z zakupami
(żarcie). Parę serków homogenizownych i barszcz czerwony. A może se panienka
weźmie, podje sobie...

Ogólnie byłem zadowolony, dobrze się bawiłem przez całą drogę. Ale nie był to
ktoś dla kogo bym poświęcił swój przystanek. Ale jak by mi zależało, to
oczywiście bym olał przystanek, dał jej telefon, umówilibyśmy się. Zresztą jak
będę chciał to się z nią i tak spotkam, bo wiem gdzie studiuje, którymi
autobusami jeździ, na którym przystanku wysiada. Nawet miałem iść ją spotkać,
był tylko jeden problem: za chiny ludowe przecież nie pamiętam jak wyglądała,
jakbym poznał że to Ona? Mam cholernie słaba pamięć do wyglądu ludzi, nigdy
nie potrafię opisać wyglądu ludzi których nawet bardzo dobrze znam, i często
mam wątpliwości gdy kogoś widzę czy to ta osoba czy nie.

>Ona i ja właśnie czekamy na ten sam autobus do szkoły. Dziś stoi z
>koleżanką... może być trudniej... no cóż... raz się żyje. Podchodzę i
>przedstawiam się:
>- Cześć, jestem Mirek...
>Ona odpowiada:
>- Agnieszka. Cześć.
>Wtedy ja za bardzo nie wiedząc co rzec, mówię:
>- [...]"
>
>Zasymulowałem powyżej pewną sytuację. Chodzi mi dokładniej o miejsce
>oznaczone '[...]', co powinien dalej powiedzieć pan Mirek (no dobra,
>powiedzmy, że to ja ;-))), żeby podtrzymać rozmowę i nie zrobić z siebie
>idioty?
>

Słuchaj, u Was w mieście macie kasowniki z dziurkami (jak w Warszawie), czy z
drukarką (jak w Lublinie, Toruniu czy Wrocławiu)? Bo jak z dziurkami, to
robisz tak: Wsiadasz do autobusu (tego samego co ona). Symulujesz że nie masz
biletu. Możesz rzeczywiście nie mieć, albo miej dzienny lub miesięczny. To w
zależności od Twojego charakteru. Jak lubisz robić wichę to nie miej biletu, i
czekaj aż przyjdzie kanar. A więc tak, podchodzisz do panieny, pytasz czy nie
ma biletu do odstąpienia. Teraz dwie drogi:

1. Jak ma i daje (sprzedaje) Ci bilet, to bierzesz kasujesz, potem wracasz do
niej: Ty: "Ach, jak świetnie że miałaś bilet, ja zawsze zapominam kupić
wcześniej biletu, a przypomina mi się dopiero w autobusie, nie wiem dlaczego
tak mam. A potem nikt nie ma w całym autobusie. A może maja, i nie chcą dać?
(pytającym tonem do niej). Niezależnie od odpowiedzi, lub jej braku, ciagniesz
dalej: Według mnie cały system jest do bani, w autobusie powinny być czytniki
kart płatniczych, każdy by przejeżdzał swoją kartą, a kanarów by w ogóle nie
było: Autobus by wyznaczał ilość pasażerów na podstawie ich masy i gdyby się
nie zgadzało to by nie jechał dalej, w ten sposób Ci co nie zapłacili
musieliby albo przejechać swoją kartą przez czytnik albo wysiąść. Ludzka
solidarność, (aby autobus jechał), wymusiłaby uczciwość." I tak ciągniesz
dalej, przerywając co jakiś czas, a nuż zauważy jakąś niedoskonałość w Twoim
systemie i wreszcie się odezwie. Gdy już zaczniecie rozmawiać, to musisz
znaleźć moment, tak ze 30 sekund przed momentem gdy ona będzie wysiadać. Wtedy
jej proponujesz na przykład: "Wiesz, wpadnij do mnie, to Ci pokażę różne karty
do takich systemów" Oczywiście musisz w domu mieć jakieś karty, na przykład
chipowe do Centertela, czy inne takie nietypowe. SIMy do telefonów, VE chipowa
z WBK. Bo zwykła elektronkę/MC, czy co to ona sama może mieć i wtedy kupa. Na
koniec wciskasz jej na kartce swój numer telefonu lub/i adres (wybierz sam).
Raczej nie pozwól jej na zbyt długo dojśc do słowa. Ty jedź dalej, niech ona
wysiądzie, nie mając czasu nic Ci już powiedzieć.

2. Jak nie ma, to grzebiesz chwilę po kieszeniach, i wygrzebujesz jakiś stary
bilet. Dobrze mieć jakieś przygotowane. I tłumaczysz jej całą dziurkologię, co
która dziurka oznacza, dzień, miesiąc, ostatnie cyfry numeru bocznego. Jak są
drukowane też można spróbować, ale efek bedzie słabszy. Wybierz autobus z
kasownikiem na dziurki, ewentualnie zamontuj taki w autobusie. Dziurkologię
wymyśl sam wcześniej w domu, znam ją, ale Ci nie podam, będzie Ci lepiej szło
jeśli to wcześniej wymyślisz sam. No i wyciągasz śrubowkręt, i dostawiasz
dziurek, tak aby był ważny na ten autobus. Oczywiście wcześniej musisz mieć w
kieszeni bilet z takimi dziurkami, aby dało się do nich dostawić do
dzisiejszych. Jeżeli panienka jest zbyt uczciwa, wybierz metode z PKSu,
inaczej możesz ją zniechecić do siebie swoimi oszukańskimi skłonnościami.
Ewentualnie zapewnij ją że jak wysiądziesz z autobusu, kupisz bilet i go
połkniesz, aby zakład komunikacji nie był stratny. Wymyślasz różne rzeczy, jak
kasownik w kieszeni z czystm biletem dziennym, zestaw 365 biletów
zafoliowanych, itp (to w wersji gdy nie jest zbyt uczciwa). Na 30 sekund przed
momentem gdy ma wysiąść żegnasz się z nią 9stopień czułości w zakresie od "to
na razie, pa" do czułego buziaka, w zależności od tego jaka była względem
Ciebie podczas rozmowy. I wręczasz jej bilet, mówisz: przyda Ci się, tu se
przedziurkujesz, będzie ważny na jutro jak bedziesz jechać spotkać się ze mną
na 17-tą w knajpie ....... . Na tyle późno, aby nie zdążyła odmówić przed
wyjściem. Stawiasz ją przed faktem dokonanym. Jest z Tobą umówiona.

Jak przyjdzie kanar, to jest super, jak zrobisz odpowiednią wiochę, to
się Tobą zainteresuje. Licz się z możliwością konieczności pokrycia kosztów
podrywania w wysokości kary za jazdę bez biletu.

Wszystko to były tylko propozycje które mi przychodziły do głowy, oczywiście
przed zastosowaniem musisz poznać charakter dziewczyny, i domyślić się co ją
będzie bawiło, i odpowiednio zmodyfikować przebieg sytuacji. I jeszcze raz:
niech Ci, przynajmniej na samym początku na niej zbytnio nie zależy, inaczej
będziesz spięty i nic Ci nie wyjdzie.

pozowdzienia,

P.S. Ja nie mam jeszcze swojej dziewczyny, jakby się kto pytał.

--
_____________________________________________
Miernik / / mailto:m...@i...com
/ / tel.: +48 602 454 731
________________/___/ http://www.elka.pw.edu.pl/fundusz/miernik/

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
05.03 Pajonk Hfat
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6