Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.vectranet.pl!not-for-mail
From: Udziadeksu?@wro.vectranet.pl
Newsgroups: pl.rec.ogrody
Subject: Re: Przesadzanie drzew (Warszawa)
Date: Tue, 24 Apr 2007 21:48:54 +0200
Organization: VectraNET - http://www.vectranet.pl
Lines: 37
Message-ID: <f0lmns$eq9$1@news.vectranet.pl>
References: <f0ljum$ga4$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: 088156081146.wro.vectranet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8Bit
X-Trace: news.vectranet.pl 1177443900 15177 88.156.81.146 (24 Apr 2007 19:45:00 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...vectranet.pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 24 Apr 2007 19:45:00 +0000 (UTC)
User-Agent: KNode/0.7.2
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.ogrody:208055
Ukryj nagłówki
Piotr Śmiech wrote:
> A może można to zrobić samemu?
> Chodzi o kasztanowiec, 4-5 metrów wysokości i około 15cm średnicy. Drzewko
> rośnie dokładnie na linii wytyczonego ogrodzenia. W dodatku sąsiad drzew
> nie lubi ze względu na liście i kwiaty, które trzeba grabić i
> prawdopodobnie je wykończy. Chcemy je przesunąć o jakieś 20m w głąb
> ogrodu. Będziemy mieć do dyspozycji koparko-spycharkę, dlatego pytam jak
> się za to zabrać we własnym zakresie...
Obserwowałem kiedyś takie przesadzanie kiedy poszerzano ulicę.
Duże kilkumetrowe drzewa skrócono o połowę, kanary też.
Koparka wykopała rów z obu stron szpleru drzew większych niż Twoje.
Potem wybrała ziemię z dwu pozostałych stron. Koło drzewa zostało 1,5 x 1,5
m (może 1 x 1 m). Na tak powstały prostopadłościan założono metalowy kosz z
prętów 15 - 20 mm i cieńszych tworzących siatkę o oczku 10x10 cm. Kosz był
dopasowany do pozostawionej bryły ziemi i z trudem go zamknięto (był
dzielony na pół, miał zawiasy i był ściągany śrubami M20. Grube pręty
weszły też pod drzewo.
Kosz przywiązano do łyżki koparki i linę naprężono
Potem podkopano ziemię pod koszem i obcięto korzeń polowy. Boczne korzenie
zwisały z boków kosza.
W pewnym momencie nic już nie trzymało drzewa od spodu i koparka przewiozła
drzewo na miejsce docelowe do dołu na tyle dużego aby można było w nim ten
kosz otworzyć i wyjąć. Brygada była nieliczna kierowca i dwu od kosza.
Robili kilkanaście drzew na dniówkę. Poszerzany odcinek załatwili w niecały
tydzień.
Mimo że zrobiono to na jesieni to co jakiś czas podlewano je beczkowozem.
Nigdy więcej takiej operacji już nie widziałem. Było to miasto z dobrym
gospodarzem bo w zimie wywożono z niego zebrany w kupki śnieg z chodników.
Była to moja droga do szkoły więc obserwowałem je przez kilka następnych
lat. Wszystkie zniosły przesadzanie, a były grubsze ode mnie. Dziwnie
wyglądyły w zimie ale w lecie po kilku latach nie było widać tych cięć.
--
Pozdrawiam
Dziadek 2
Używaj Linuksa. Bądź legalny.
Czytaj www.linux.pl
|