Data: 2009-12-06 17:48:36
Temat: Re: Przewrotność to czy (kobiece) geny?
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie Chiron <e...@p...com> tak oto plecie:
>
>>> Brawo! Jestem pod wrażeniem. Zawsze wiedziałem, że masz sporo
>>> zrozumienia emocjonalnego. Przepraszam, że tak ad personam- ale
>>> naprawdę spodobało mi się: prosto, logicznie, mądrze.
>>
>> Dziękuję Ci Chironie za uznanie. ;)
>>
>> Jednak w mojej odpowiedzi nie chodziło właściwie o to, żeby podać jakieś
>> konkretne rozwiązanie. Mogło być też zupełnie inaczej, niż ja
>> przypuszczam na podstawie szczątkowych danych (bo przecież liczy się
>> też cały kontekst sytuacyjny, związek emocjonalny dziecka z babcią,
>> ton głosu itd.itp. to wszystko, o czym nie mam pojęcia). Moim celem
>> było co najwyżej wytrącenie wątkotwórcy z toru przypisywania dziecku
>> jakichś z góry założonych przez wątkotwórcę intencji czy motoru
>> działania rodem z życia dorosłych. W kontaktach z dzieckiem trzeba
>> maksymalnie wszystko upraszczać tzn. rozkładać na części pierwsze,
>> żeby uzyskać maksymalnie najwięcej informacji. Nie patrzeć na efekt
>> całego zajścia - czemu często ulegamy, bo efekt jest komiczny,
>> zaskakujący - lecz iść od pierwszego kroku aż do końca tip topem. To
>> chyba znaczy tyle, co po prostu być uważnym? ;) Ewa
> Dokładnie. Odpowiedziałaś jednak IMO autentyczną próbą zrozumienia
> dziecka. Szukasz tego zrozumienia tam, gdzie ono się znajduje: na
> poziomie emocji, uczuć.Możesz więc mieć rację. Oczywiście- jak
> napisałaś- za mało danych mamy, żeby mieć większą pewność.
> Założyciel wątku IMO nawet nie próbuje tego zrozumieć- on przykłada
> "zimny rozum" do zachowań dziecka- narzędzie zupełnie nieprzystające.
Założyciel wątku, jako osoba wedle założenia nie próbująca zrozumieć,
powinien teraz pokazać prawdziwie dziecięcego focha. Z tupaniem nogą i
prawdziwymi emocjami na zewnątrz.
Qra,
|