« poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2005-12-17 04:01:35
Temat: Re: Przymus chodzenia do kościoła"Jarek Spirydowicz" <j...@w...kurier.szczecin.pl> wrote in message
news:jareks-A6640C.18590516122005@gigaeth-gw.news.tp
i.pl...
>> >> nie napisalam o karaniu dzieci za winy rodzicow.
>> >>
>> > Pała z religii to Twoim zdaniem nagroda?
>>
>> nie. ale nie jest to za winy rodzciow.
>>
> Aha. Siedmiolatki same chodzą/jeżdżą do kościoła. No tak.
ok, postaram Ci rozjasnic horyzonty- uczen dostanie dwoje
za "nieodrobione zadanie". jesli pani zada (strzelam)przyniesienie do szkoly
zestawu modelarskiego na zajecia techniczne i mama mu tego nie
kupi, dostanie dwoje za "nieodrobienie zadania". z winy rodzica, ale
nie za wine rodzica. dostaje dwoje za brak zadania.
jasniej?
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2005-12-17 08:40:22
Temat: Re: Przymus chodzenia do kościołaW wiadomości <news:do02j0$892$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:
> ok, postaram Ci rozjasnic horyzonty- uczen dostanie dwoje
> za "nieodrobione zadanie". jesli pani zada (strzelam)przyniesienie do
> szkoly zestawu modelarskiego na zajecia techniczne i mama mu tego nie
> kupi
I uważasz, że taka sytuacja jest w porządku?
> dostanie dwoje za "nieodrobienie zadania". z winy rodzica
Oceniana powinna być samodzielna praca i myślenie, a nie coś, co w linii
prostej zależy od zaangażowania osób trzecich.
Skoro zadaniem dziecka było przyniesienie do szkoły czegoś, czego ono samo
kupić/zrobić nie może, to nonsensem jest ocenianie dziecka.
Dokładnie tak samo jest z pójściem dziecka do kościoła.
Pomijając już, że samo ocenianie frekwencji na mszach jest jakimś totalnym
nieporozumieniem i po prostu niezgodne z kodeksem ucznia.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2005-12-17 13:04:46
Temat: Re: Przymus chodzenia do kościoła"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:do0itn$ds8$1@news.mm.pl...
>> ok, postaram Ci rozjasnic horyzonty- uczen dostanie dwoje
>> za "nieodrobione zadanie". jesli pani zada (strzelam)przyniesienie do
>> szkoly zestawu modelarskiego na zajecia techniczne i mama mu tego nie
>> kupi
>
> I uważasz, że taka sytuacja jest w porządku?
czy szkola zapewnia wszystkie pomoce dzieciom?
rownie dobrze moglam napisac, ze dziecko dostalo dwoje bo nie
mialo zadania. bo mama nie kupila mu w ogole zeszytow.
a czy w porzadku- roznie bywa. zalezy od sytuacji. nie mniej jednak
jesli chodzi o religie chodzi o cos innego niz matematyka- rodzic
przynajmniej nieco pomysli czy aby na pewno wie co robi puszczajac dziecko
na religie.
>
>> dostanie dwoje za "nieodrobienie zadania". z winy rodzica
>
> Oceniana powinna być samodzielna praca i myślenie, a nie coś, co w linii
> prostej zależy od zaangażowania osób trzecich.
to tez. nie mniej jednak czesto osoby trzecie biara w tym udzial.
jak pisalam nawet zakup zeszytow i ksiazek z ktorych dziecko
poeniej bedzie korzystalo i bedzie oceniane odbywa sie
przy w spoudziale osob trzecich.
> Skoro zadaniem dziecka było przyniesienie do szkoły czegoś, czego ono samo
> kupić/zrobić nie może, to nonsensem jest ocenianie dziecka.
> Dokładnie tak samo jest z pójściem dziecka do kościoła.
> Pomijając już, że samo ocenianie frekwencji na mszach jest jakimś totalnym
> nieporozumieniem i po prostu niezgodne z kodeksem ucznia.
moze. uwazam jednak, ze obluda rodzica kluje po oczach.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2005-12-17 13:04:59
Temat: Re: Przymus chodzenia na koncertyNixe napisał(a):
> Znaczy się chodzenie na koncerty muzyki poważnej implikuje umiejętność
> śpiewania na głosy?
Oczywiście. Rozwija się słuch, rozwija się sposób patrzenia na muzykę.
Śpiewac na głosy można w bardzo różny sposób. IMO (z punktu widzenia
ex-wiolonczelistki i córki muzyka) nie chodzenie na koncerty muzyki
poważnej (tudzież odżegnywanie się od niej przy każdej okazji) bywa
równoznaczne z niemoznością śpiewania w sposób ogólnie przyjęty za ładny.
> Przyznam, że to dla mnie nowość. Będę musiała poważnie się nad tym
> zastanowić.
Naprawdę nie ma nad czym. przyjmij jako pewnik. To tak jakby osoba nie
czytająca nagle postanowiła napisać bestseller.
> Czy chodzenie na wystawy malarskie spowoduje, że zacznę malować piękne
> akwarelki? ;-)
jeśli zaczniesz malować to z dużym prawdopodobieństwem tak. Chodzenie na
wystawy uczy kompozycji obrazu, uzywania kolorystytki, pokazuje jaki
efekt możemy uzyskać stosując konkretną technikę. To z punktu widzenia
technika-plastyka.
--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://elske.private.pl; http://histeryczka.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
135. Data: 2005-12-21 00:29:39
Temat: Re: Przymus chodzenia do kościołachomik <chomik1979@BEZ_TEGOo2.pl> napisał(a):
> Dzisiaj *siwa* napisał(a),a było to tak:
>
> > Bezprawnie.
>
> Ja też tak uważam, ale potrzebuję na to dowód ( czarno na białym), tylko
> nie wiem gdzie szukać.
A czy przypadkiem przedmiot ten nie nazywa sie religia/etyka?? Wiec niby
dlaczego maja zmuszac dzieci do chodzenia do kosciola?
To tak jakby nauczycielka wf kazal chodzic na mecze pilki noznej albo
koszykowki.
To jest bezprawne i proponuje zglosic do kuratorium.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
136. Data: 2005-12-21 00:30:56
Temat: Re: Przymus chodzenia na koncertyDunia <d...@n...o2.pl> napisał(a):
> Nixe wrote:
>
> > A ja nie lubię koncertów muzyki poważnej i opery? Mogę nie lubić?
>
> To ze Ty nie lubisz nie oznacza, ze dzieciom sie nie moze spodobac :-)
No dobra dziecko bylo raz i mu sie nie podobalo, co wtedy?? Szkola ma na sila
zmuszac??
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
137. Data: 2005-12-21 08:07:09
Temat: Re: Przymus chodzenia do kościołatomasz sobkowiak <s...@g...pl> napisał(a):
> A czy przypadkiem przedmiot ten nie nazywa sie religia/etyka?? Wiec niby
> dlaczego maja zmuszac dzieci do chodzenia do kosciola?
Bo to katecheza, a nie religioznawstwo.
> To jest bezprawne i proponuje zglosic do kuratorium.
Albo wypisać dziecko z religii. Nie jest obowiązkowa. Ale jeśli mówi
się A, to trzeba i B.
--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
138. Data: 2005-12-22 09:23:24
Temat: Re: Przymus chodzenia do kościołatomasz sobkowiak napisał(a):
> A czy przypadkiem przedmiot ten nie nazywa sie religia/etyka??
Nie. Albo masz religię albo etykę. Z tym, że żeby zatrudnić nauczyciela
do etyki potrzebne jest min (chyba tyle) 10 osób chętnych. Ponieważ z
reguły nie ma tylu to po prostu albo chodzisz na religię albo masz w tym
czasie okienko.
Wiec niby
> dlaczego maja zmuszac dzieci do chodzenia do kosciola?
Bo to jest religia. Niewierzacych i dzieci innego wyznania nikt nie
zmusza na chodzenie na tą lekcję. Ale jeśli juz chodzi to ma chodzić do
kościola bo takie są zasady tej religii. Dla mnie to oczywiste.
>
> To tak jakby nauczycielka wf kazal chodzic na mecze pilki noznej albo
> koszykowki.
Nietrafione porównanie.
> To jest bezprawne i proponuje zglosic do kuratorium.
Raczej do Kurii. I watpię, czy nie popukają się w czółko.
a jeśli metoda księdza jest zbyt rygorystyczna (jak w przypadku
wątkotwórcy) to nalezy to zgłosić dyrektorowi szkoły, ewentualnie
proboszczowi.
--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://elske.private.pl; http://histeryczka.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
139. Data: 2005-12-22 10:23:57
Temat: Re: Przymus chodzenia do kościołaUżytkownik "Elske" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dodrdm$g6q$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Bo to jest religia. Niewierzacych i dzieci innego wyznania nikt nie zmusza
> na chodzenie na tą lekcję. Ale jeśli juz chodzi to ma chodzić do kościola
> bo takie są zasady tej religii. Dla mnie to oczywiste.
A fafn... erm... ileśtam lat temu to wcale nie było takie oczywiste. Wiem,
bo 2x "zapisywałam się" na religię w różnych okresach swojego życia i 2x
mówiłam księdzu wprost, że do kościoła nie chodzę. I 2x spotkałam się ze
zrozumieniem. Te obecne rygorystyczne zasady, to po prostu znak czasów.
Takich a nie innych.
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
140. Data: 2005-12-22 11:13:46
Temat: Re: Przymus chodzenia do kościołaAgnieszka napisał(a):
> A fafn... erm... ileśtam lat temu to wcale nie było takie oczywiste.
> Wiem, bo 2x "zapisywałam się" na religię w różnych okresach swojego
> życia i 2x mówiłam księdzu wprost, że do kościoła nie chodzę.
A mozna wiedzieć po co w takim razie zapisywałaś się na religię?
--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://elske.private.pl; http://histeryczka.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |