Data: 2006-06-05 12:43:16
Temat: Re: Przypomina mi sie
Od: "Duch" <n...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Redart" <r...@o...pl> wrote in message news:e5pm9o$5nd$1@news.onet.pl...
> "...Pokazywanie partnerce, że się jest o nią zazdrosnym, moim zdaniem daje
> odwrotny skutek = działa na kobiety jak zimny prysznic.
- eeee, ten autor nic nie wie o życiu.
> "...Powiedzonko: "nie ma milosci bez zazdrosci" jest jedynie systemem
> usprawiedliwien dla rodzacej sie patologii. Nie wolno tego tolerowac.
> Skutki
> takiej tolerancji w niedlugim czasie przerastaja najsmielsze
> wyobrazenia..."
drugi raz - eeeeeeee
> Zdecydowana wiekszosc [związków, w których nastąpiła zdrada] "musi"
> przejsc
> przez etap rozstania, zatesknienia i powrotu ( albo i nie ). Inaczej nie
> czuja, ze "pomscili" swoja krzywde.
- dobry tekst, rzeczywiscie cos w tym moze byc, ale to trzeba by rozwinąć.
> 97% ludzi ( dane z podrecznikow Zimbardo - obejmuja
> grupy statystyczne z tzw cywilizacji zachodu) ma wiecej niz jednego
> prtnera
> seksualnego w swoim zyciu i to podczas trwania stalego zwiazku.
Oj, jesli sa to badania Zimbardo to facet przestaje byc dla mnie wiarygodny.
Swoja drogą jest ostatnio taka moda na mowienie ze wszyscy i wszystkich
zdradzają. Jesli chodzi o moich znajomych, to rozpowszechaniaja to glownie
Ci ktorym sie nie uklada w zwiazku (i wlasnie moze dochodzi do zdrady).
Czyzby punt widzenia zalezy od puntu siedzienia? :)
Pozdrawiam,
Duch
|