Data: 2003-08-18 22:02:38
Temat: Re: Przypowiesc o monopolach (c.d. "kwesita łamania praw autorskich")
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Draco" <tomir(sio_spamerzy)@poczta.fm> napisał w wiadomości
news:bhpv7r$4di$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Co robić? Kurde mol?
Tekst przytoczony jest ok. Rozwiązanie lekko kiszkowate.
Nieważne.
Oczywiście masz rację.
Partyzantka, lub frontalny atak.
Front jest już nie do przejścia.
Podziękuj poprzednikom - 1ego listopada.
Jeśli nie chcesz usłyszeć takich samych podziękowań,
od wnuków - pozostaje partyzantka.
I tu masz jak w banku - przypisanie do grupy Bin Ladena :-))
Tak, czy inaczej, jest przes...kichane.
Jeszcze istnieje droga cichociemnego.
Polega to na tym, że zdobywasz powoli władze,
by móc coś zadziałać w temacie.
Jednak trwa to sporo czasu i trzeba wiele tyłków
wylizać.
Po takim lizaniu, chcesz by i twój ktoś podlizał.
A wtedy na pierdoły... niema czasu :-))
No to pozostaje sakramentalne.
Mieczem wojujesz, od miecza giniesz.
Utwórz własne stowarzyszenie, fundacje - do zwalczania
problemu - tu naiwnej głupoty prawa patentowego.
Weź prawnika - zostań prawnikiem. I załatw ich, tym prawem,
które sobie wykombinowali.
Weź jednak pod uwagę jego słabość - patrz palacze, alkoholicy.
Coś jest przydatne w systemie, a coś nie - patrz: narkotyki.
Musisz tak to wykombinować, by wszystkim się opłacało.
To, ta cywilizacja :-)))
Wyobraź sobie ojca, patentującego system wychowawczy.
Matkę, karmiącą piersią
Przecież, to patenty na skale całego świata!
Ze zwierzakami włącznie.
Metoda kopulacji - rewelacja - kasiora, aż się prosi!!!
ett
Nie dziwie się, muzułmańskim ekstremistom.
Czyli, wszystko od Ciebie zależy - choćby w tym wycinku
problemu.
|